Uwielbiam go między innymi za włosy.
Uwielbiam jego włosy.
Czy kiedykolwiek przyglądaliście się jego włosom?
Są po prostu osom xD
Ale dość o włosach.
04 grudnia 2014
- Mikołajki? - zapytał Sandeul. - Co to?
- Nie macie czegoś takiego?
- Mamy tylko jedno święto związane z grubym - oznajmił CNU, oglądając zdjęcia na swoim telefonie.
- Nie obrażaj św. Mikołaja - oburzył się Gongchan. - Bo nie dostaniesz prezentu!
- Ale Channie Mikołaj nie... - zaczęłaś, ale na skończenie zdania nie pozwoliła Ci ręka lidera.
- Nieważne - oznajmił Jinyoung.
Odepchnęłaś jego rękę z posępną miną. Maknae miał już 21 lat, a nadal wierzył w św. Mikołaja... Dziecinny, ale za to jaki kochany!
- Na czym to polega? - wtrącił się Baro. - Te Mikołajki.
- Małe Mikołaje dają nam skromne prezenty - wytłumaczyłaś. - To święto jest szóstego grudnia.
- Czyli za dwa dni? - zapytał visual. - Powinienem napisać list?
- Nie - uśmiechnęłaś się. - Oni zwykle wiedzą co chcesz dostać.
- Serio?
Pokiwałaś głową.
- W Polsce są takie fajne święta! - wykrzyknął chłopak. - Idę powiedzieć o tym menadżerowi!
Zniknął w salonie, a Ty spojrzałaś na wszystkich.
- No co? - zapytałaś się, ponieważ reszta patrzyła na Ciebie ze zmrużonymi oczami.
- To Twoja wina - oznajmił lider. - Teraz Gongchan nie da nam spokoju.
- Pójdę jutro coś mu kupić - powiedziałaś. - Nie martwcie się.
- Dongwoo pojedzie z Tobą - postanowił Jinyoung.
Spojrzałaś na tancerza i uśmiechnęłaś się w duchu. Cały dzień z CNU! To jak spełnienie najskrytszych marzeń!
Chłopak mruknął coś tylko niezrozumiale i wyszedł z pokoju.
- Czyli ustalone - klasnęłaś w dłonie.
- Hyung nie jest chyba zadowolony - westchnął Sandeul.
- Jutro jest sobota, a on musi jechać z ____ do sklepu - burknął Baro. - Ty też byś nie był.
Wystawiłaś im język i poszłaś do swojego pokoju. Po drodze zajrzałaś jeszcze do salonu. Shin leżał na kanapie i oglądał film.
Taki idealny!
05 grudnia 2014 r.
- Jak myślisz? - zapytałaś chłopaka. - To mu się spodoba?
- Ma już kilka takich miśków - Dongwoo pokazał głową na Tygryska z Kubusia Puchatka.
- To może jakąś książkę? - zaproponowałaś.
- Weź co chcesz - westchnął, siadając na ławeczce w centrum.
- Z Tobą nie da się robić zakupów - burknęłaś. - Sandeul byłby lepszy.
Poszłaś w kierunku księgarni, zostawiając rapera z tyłu. Miałaś cichą nadzieję, że napadną go jakieś fanki. Zdenerwował Cię w tym momencie. Przeglądałaś różne powieści, kiedy poczułaś, jak ktoś szturcha Cię w ramię.
- Czego chcesz? - zapytałaś nawet na niego nie patrząc.
- Kupmy mu słodycze - usłyszałaś. - Albo dziewczynę.
- Dziewczynę? - spojrzałaś na CNU. - Oszalałeś?
- Byłby spokojniejszy i przestałby wierzyć w Mikołaja - powiedział.
- Taki jest słodki - zauważyłaś. - Poza tym... Nie kupisz dziewczyny.
Wróciłaś do oglądania książek. Dongwoo przyglądał się Tobie.
- Uśmiechasz się do przedmiotu - westchną. - Mam dzwonić po pomoc?
Trzepnęłaś go lekko w ramię.
- Przypomniałam sobie uśmiech Gongchana, kiedy powiedziałam mu o Mikołajkach - wyznałaś. - Podobał mi się taki.
- P-podobał? - wyjąkał.
- Yhym - pokiwałaś głową. - Weźmy tą.
- Dlaczego musimy też coś kupować dla reszty? - zapytał chłopak.
- Żeby maknae nie odkrył, że Mikołaj nie istnieje - powiedziałaś. - Bo co on sobie pomyśli, jak tylko on dostanie prezent?
- Że reszta była niegrzeczna? - podsunął.
- Po prostu mi pomóż - burknęłaś. - Tą czy tą?
Pokazałaś na dwie czapki.
- Każesz mi wybierać pomiędzy pandą a królikiem? - podniósł jedną brew.
Zacisnęłaś ręce w piąstki. Rzuciłaś w niego owymi nakryciami głowy.
- Mam dość - oznajmiłaś. - Krytykujesz każdy mój pomysł. Jesteś beznadziejny, Shin Dongwoo!
Wyszłaś ze sklepu bardzo zdenerwowana. Lubiłaś CNU, bardzo go lubiłaś, jednak jego zachowanie przechodziło ludzkie pojecie.
- ____! - krzyknął za Tobą. - Poczekaj!
Byłaś nieugięta. Szłaś dalej, nie zwracając uwagi na wołającego chłopaka. Nagle poczułaś uścisk czyjejś dłoni na Twoim nadgarstku. Koreańczyk obrócił Cię do siebie, tak, żebyś na niego spojrzała.
- Przepraszam - powiedział ze skruchą.
- Puść - rozkazałaś.
- Naprawdę nie chciałem - widziałaś smutek na jego twarzy.
- Nie słyszałeś co powiedziałam? - zapytałaś ze złością. - Masz mnie zostawić!
Kiedy chciałaś się wyrwać, chłopak wzmocnił uścisk. Po kilkunastu próbach oswobodzenia się, poddałaś się. Usiadałaś na ławeczce.
- Dobra - burknęłaś. - Przyjmuję Twoje przeprosiny.
- Kupię Ci bubble tea, co? - uśmiechnął się. - Zaraz wracam.
Chwilę później CNU wręczył Ci kubeczek z napojem.
- Już wiem, co możemy im kupić - oznajmiłaś. - Lusterko dla lidera, Wszystkie sezony Pokemonów dla Snadeula, full capa dla Baro i maskotkę Cronga* dla Gongchana. Spodoba im się?
- Myślę, że tak - Dongwoo pokiwał głową.
- To chodźmy szybko, bo nie zostało nam dużo czasu - wzięłaś go za rękę i pognałaś do pierwszego sklepu, gdzie planowałaś kupić lusterko dla waszej księżniczki.
- I co ja mam z tym zrobić? - zapytał Cię chłopak, patrząc podejrzanie na papier i nożyczki.
- Jak to co? - zdziwiłaś się. - Zapakuj to.
- Dlaczego ja?
- Bo ja jestem zajęta - oznajmiłaś.
- A niby czym? - Dongwoo spojrzał na Ciebie.
- C-czymś ważnym - odpowiedziałaś.
- Nie wierzę Ci - zmrużył oczy.
- Po prostu to zrób, dobrze? - jęknęłaś, opadając na kanapę.
- Zwalasz całą robotę na mnie - burknął chłopak.
- Masz rację - powiedziałaś po chwili. - Dzieci nie powinny bawić się nożyczkami.
Kiedy sięgnęłaś po wspomniany przedmiot, CNU szybko go zabrał.
- Ta dziewczyna naprawdę... - powiedział do siebie. - Dobra, zrobię to.
- To ja Cię zostawiam - uśmiechnęłaś się do niego.
- ____! - usłyszałaś krzyk chłopaka z dołu.
Zeszłaś zaciekawiona na dół i to, co zobaczyłaś w salonie bardzo Cię rozbawiło. Koreańczyk siedział na kanapie oblepiony kawałkami papieru i różnymi wstążkami we włosach. Nie mogłaś powstrzymać się od śmiechu.
- To nie jest zabawne! - krzyknął.
Podbiegłaś po telefon i zrobiłaś mu zdjęcie. Będziesz miała bardzo ładną, nową tapetę.
- No trochę jest - powiedziałaś w końcu.
Podeszłaś do niego i usiadłaś obok na kanapie. Zaczęłaś wyciągać mu kawałki wstążek z głowy, uśmiechając się przy tym lekko. CNU poczuł się zmieszany Twoją bliskością i chrząknął.
- Skończyłaś? - zapytał.
- To nie jest takie łatwe jak Ci się wydaje - szepnęłaś mu do ucha.
W końcu pozbyłaś się ostatniego kawałka materiału z jego włosów i odsunęłaś się. Chłopak nareszcie mógł normalnie oddychać.
- Naprawdę jesteś do niczego - zaśmiałaś się.
- To one mnie zaatakowały - bronił się.
- Zawsze jak jesteś u mnie to coś się musi stać - przypomniałaś mu.
- Ale ten basen wtedy to nie była moja wina - powiedział cicho.
- Oczywiście, że nie - zaśmiałaś się.
06 grudnia 2014 r.
Leżałaś w łóżku, rozmyślając na wydarzeniami z wczorajszego dnia. Coś w zachowaniu CNU Cię zdziwiło.
- Spójrz jakie słodkie - powiedziałaś, pokazując dwa sweterki z Rilakkumą na przodzie - jeden brązowy, drugi beżowy.
- Podobają Ci się rzeczy dla par? - zapytał Cię chłopak z uśmiechem.
- Są kochane - oznajmiłaś.
- Chcesz ze mną nosić sweterki dla par?
- Dlaczego od razu dla par? - wydęłaś wargę. - Możemy przecież nosić je jako przyjaciele.
Widziałaś, że wyraz jego twarzy się zmienił.
- Mamy już takie same koszulki z Batmanem - przypomniałaś mu. - Kupisz mi taką?
- Nie bądź dziecinna - skarcił Cię.
- Mogę w czymś pomóc? - zapytała was starsza pani.
- Ten wielkolud nie chce mi kupić sweterka - wyżaliłaś się.
- Twoja dziewczyna jest taka słodka - sprzedawczyni uśmiechnęła się do Ciebie.
- Ale my nie... - zaczęłaś, jednak CNU Ci przerwał.
- Wiem, że jest - oznajmił. - Może pani je zapakować?
- Oczywiście - wzięła od Ciebie wspomniane rzeczy i udała się do kasy.
- Dziewczyna? - zdziwiłaś się. - Kiedy ja zostałam Twoją dziewczyną?
- W chwili, kiedy weszliśmy do tego sklepu - powiedział. - Skarbie.
Trzepnęłaś go w rękę. Ten tylko się zaśmiał i poszedł zapłacić za rzeczy.
Dziewczyna?
Skarbie?
Coś było nie tak. I jeszcze ta sytuacja przed sklepem...
- Łaaa - westchnęłaś. - Jakie piękne!
Przyglądałaś się właśnie złotej bransoletce z małym serduszkiem na środku. Była taka śliczna.
- Podoba Ci się? - zapytał Cię Dongwoo.
- Pewnie, że tak - powiedziałaś do niego. - Której dziewczynie nie spodobałaby się taka rzecz?
- Nie nosisz biżuterii - zauważył.
- Wiem - burknęłaś. - Ale ta jest taka ładna!
- Czyli spodobałaby się także dziewczynie, którą lubię, tak?
- Najprawdopodobniej tak - uśmiechnęłaś się. - Co to za dziewczyna? Znam ją?
- Nawet lepiej niżbyś chciała - oznajmił.
- Czy to Bomi?
- Nigdy nie zgadniesz - westchnął. - Więc nawet nie próbuj, ___.
- Ale dlaczego?
Spojrzałaś na chłopaka. Ten podszedł bardzo blisko Ciebie. Uniósł rękę do góry, a ty zamknęłaś oczy. Nawet nie wiesz czemu to zrobiłaś. Po prostu. Po chwili poczułaś, jak dotyka Twoich włosów.
- Piórko - szepnął.
- S-słucham?
- Chodźmy już - chłopak złapał Cię za rękę i dosłownie wyciągnął z centrum handlowego.
Rzuciłaś się na poduszki.
- Sin Dongwoo - powiedziałaś do siebie. - Ty idioto!
W tym samym momencie drzwi do Twojego pokoju zostały otworzone. Do pomieszczenie wleciał uradowany Gongchan.
- ____! - krzyknął, rzucając się na łóżko. - Przyszli!
- Kto? - zapytałaś sennie.
- Mikołajowie - uśmiechnął się. - Do reszty też przyszli.
- Mhym - mruknęłaś i przewróciłaś się na drugi bok.
- ____? - usłyszałaś. - A Ty co dostałaś?
- Możesz iść? Chcę spać.
- Dobrze - oznajmił.. - Za dziesięć minut jest śniadanie.
Wyszedł.
Niechętnie się podniosłaś. Zwlekłaś się z pościeli i poszłaś do łazienki. Po pięciu minutach stamtąd wyszłaś. Przestraszyłaś się, kiedy na krześle zobaczyłaś CNU.
- Co ty tu robisz? - zapytałaś. - Chcesz, żebym zawału dostała.
- O mnie też pomyślałaś - powiedział, pokazując na pakunek.
- Podoba Ci się? - uśmiechnęłaś się.
- Piłka do koszykówki z Twoim imieniem - zamyślił się. - Oryginalne.
- Nigdy nie chcesz mnie zabierać ze sobą na treningi - burknęłaś. - Teraz przynajmniej jakaś część mnie tam będzie.
- Też coś dla Ciebie mam - oznajmił.
- Serio?
Podniósł się z miejsca i podszedł do Ciebie. Cofnęłaś się odruchowo. Jedną rękę położył obok Twojego ucha, zagradzając Ci miejsce ucieczki.
- D-dlaczego Ty...?
Nie mogłaś nic więcej powiedzieć, ponieważ Dongwoo uniemożliwił Ci to. W jaki sposób? Pocałował Cię. Był to bardzo delikatny pocałunek, który urzekł Twoje serce.
- Kocham Cię, ____ - powiedział, po czym się odsunął. Miał zamiar wyjść, jednak mu nie pozwoliłaś.
- A mój prezent? - zapytałaś.
- To był Twój prezent - uśmiechnął się i zniknął w korytarzu.
- Yah! - krzyknęłaś za nim. - Shin Dongwoo mój prezent dla Ciebie kosztował o wiele więcej! Wracaj tu!
Westchnęłaś. Spojrzałaś w stronę łóżka i zobaczyłaś na nim małą paczuszkę. Podeszłaś do niej i ją otworzyłaś. W środku znajdowała się bransoletka, która tak bardzo Ci się podobała. Założyłaś ją na rękę i podeszłaś do drzwi.
- Dobra - krzyknęłaś. - Odwołuję to wszystko!
Odeszłaś trochę, jednak wróciłaś, żeby jeszcze coś powiedzieć.
- Ale i tak jesteś idiotą - oznajmiłaś głośno. - Skarbie.
- Mikołajki? - zapytał Sandeul. - Co to?
- Nie macie czegoś takiego?
- Mamy tylko jedno święto związane z grubym - oznajmił CNU, oglądając zdjęcia na swoim telefonie.
- Nie obrażaj św. Mikołaja - oburzył się Gongchan. - Bo nie dostaniesz prezentu!
- Ale Channie Mikołaj nie... - zaczęłaś, ale na skończenie zdania nie pozwoliła Ci ręka lidera.
- Nieważne - oznajmił Jinyoung.
Odepchnęłaś jego rękę z posępną miną. Maknae miał już 21 lat, a nadal wierzył w św. Mikołaja... Dziecinny, ale za to jaki kochany!
- Na czym to polega? - wtrącił się Baro. - Te Mikołajki.
- Małe Mikołaje dają nam skromne prezenty - wytłumaczyłaś. - To święto jest szóstego grudnia.
- Czyli za dwa dni? - zapytał visual. - Powinienem napisać list?
- Nie - uśmiechnęłaś się. - Oni zwykle wiedzą co chcesz dostać.
- Serio?
Pokiwałaś głową.
- W Polsce są takie fajne święta! - wykrzyknął chłopak. - Idę powiedzieć o tym menadżerowi!
Zniknął w salonie, a Ty spojrzałaś na wszystkich.
- No co? - zapytałaś się, ponieważ reszta patrzyła na Ciebie ze zmrużonymi oczami.
- To Twoja wina - oznajmił lider. - Teraz Gongchan nie da nam spokoju.
- Pójdę jutro coś mu kupić - powiedziałaś. - Nie martwcie się.
- Dongwoo pojedzie z Tobą - postanowił Jinyoung.
Spojrzałaś na tancerza i uśmiechnęłaś się w duchu. Cały dzień z CNU! To jak spełnienie najskrytszych marzeń!
Chłopak mruknął coś tylko niezrozumiale i wyszedł z pokoju.
- Czyli ustalone - klasnęłaś w dłonie.
- Hyung nie jest chyba zadowolony - westchnął Sandeul.
- Jutro jest sobota, a on musi jechać z ____ do sklepu - burknął Baro. - Ty też byś nie był.
Wystawiłaś im język i poszłaś do swojego pokoju. Po drodze zajrzałaś jeszcze do salonu. Shin leżał na kanapie i oglądał film.
Taki idealny!
05 grudnia 2014 r.
- Jak myślisz? - zapytałaś chłopaka. - To mu się spodoba?
- Ma już kilka takich miśków - Dongwoo pokazał głową na Tygryska z Kubusia Puchatka.
- To może jakąś książkę? - zaproponowałaś.
- Weź co chcesz - westchnął, siadając na ławeczce w centrum.
- Z Tobą nie da się robić zakupów - burknęłaś. - Sandeul byłby lepszy.
Poszłaś w kierunku księgarni, zostawiając rapera z tyłu. Miałaś cichą nadzieję, że napadną go jakieś fanki. Zdenerwował Cię w tym momencie. Przeglądałaś różne powieści, kiedy poczułaś, jak ktoś szturcha Cię w ramię.
- Czego chcesz? - zapytałaś nawet na niego nie patrząc.
- Kupmy mu słodycze - usłyszałaś. - Albo dziewczynę.
- Dziewczynę? - spojrzałaś na CNU. - Oszalałeś?
- Byłby spokojniejszy i przestałby wierzyć w Mikołaja - powiedział.
- Taki jest słodki - zauważyłaś. - Poza tym... Nie kupisz dziewczyny.
Wróciłaś do oglądania książek. Dongwoo przyglądał się Tobie.
- Uśmiechasz się do przedmiotu - westchną. - Mam dzwonić po pomoc?
Trzepnęłaś go lekko w ramię.
- Przypomniałam sobie uśmiech Gongchana, kiedy powiedziałam mu o Mikołajkach - wyznałaś. - Podobał mi się taki.
- P-podobał? - wyjąkał.
- Yhym - pokiwałaś głową. - Weźmy tą.
- Dlaczego musimy też coś kupować dla reszty? - zapytał chłopak.
- Żeby maknae nie odkrył, że Mikołaj nie istnieje - powiedziałaś. - Bo co on sobie pomyśli, jak tylko on dostanie prezent?
- Że reszta była niegrzeczna? - podsunął.
- Po prostu mi pomóż - burknęłaś. - Tą czy tą?
Pokazałaś na dwie czapki.
- Każesz mi wybierać pomiędzy pandą a królikiem? - podniósł jedną brew.
Zacisnęłaś ręce w piąstki. Rzuciłaś w niego owymi nakryciami głowy.
- Mam dość - oznajmiłaś. - Krytykujesz każdy mój pomysł. Jesteś beznadziejny, Shin Dongwoo!
Wyszłaś ze sklepu bardzo zdenerwowana. Lubiłaś CNU, bardzo go lubiłaś, jednak jego zachowanie przechodziło ludzkie pojecie.
- ____! - krzyknął za Tobą. - Poczekaj!
Byłaś nieugięta. Szłaś dalej, nie zwracając uwagi na wołającego chłopaka. Nagle poczułaś uścisk czyjejś dłoni na Twoim nadgarstku. Koreańczyk obrócił Cię do siebie, tak, żebyś na niego spojrzała.
- Przepraszam - powiedział ze skruchą.
- Puść - rozkazałaś.
- Naprawdę nie chciałem - widziałaś smutek na jego twarzy.
- Nie słyszałeś co powiedziałam? - zapytałaś ze złością. - Masz mnie zostawić!
Kiedy chciałaś się wyrwać, chłopak wzmocnił uścisk. Po kilkunastu próbach oswobodzenia się, poddałaś się. Usiadałaś na ławeczce.
- Dobra - burknęłaś. - Przyjmuję Twoje przeprosiny.
- Kupię Ci bubble tea, co? - uśmiechnął się. - Zaraz wracam.
Chwilę później CNU wręczył Ci kubeczek z napojem.
- Już wiem, co możemy im kupić - oznajmiłaś. - Lusterko dla lidera, Wszystkie sezony Pokemonów dla Snadeula, full capa dla Baro i maskotkę Cronga* dla Gongchana. Spodoba im się?
- Myślę, że tak - Dongwoo pokiwał głową.
- To chodźmy szybko, bo nie zostało nam dużo czasu - wzięłaś go za rękę i pognałaś do pierwszego sklepu, gdzie planowałaś kupić lusterko dla waszej księżniczki.
- I co ja mam z tym zrobić? - zapytał Cię chłopak, patrząc podejrzanie na papier i nożyczki.
- Jak to co? - zdziwiłaś się. - Zapakuj to.
- Dlaczego ja?
- Bo ja jestem zajęta - oznajmiłaś.
- A niby czym? - Dongwoo spojrzał na Ciebie.
- C-czymś ważnym - odpowiedziałaś.
- Nie wierzę Ci - zmrużył oczy.
- Po prostu to zrób, dobrze? - jęknęłaś, opadając na kanapę.
- Zwalasz całą robotę na mnie - burknął chłopak.
- Masz rację - powiedziałaś po chwili. - Dzieci nie powinny bawić się nożyczkami.
Kiedy sięgnęłaś po wspomniany przedmiot, CNU szybko go zabrał.
- Ta dziewczyna naprawdę... - powiedział do siebie. - Dobra, zrobię to.
- To ja Cię zostawiam - uśmiechnęłaś się do niego.
- ____! - usłyszałaś krzyk chłopaka z dołu.
Zeszłaś zaciekawiona na dół i to, co zobaczyłaś w salonie bardzo Cię rozbawiło. Koreańczyk siedział na kanapie oblepiony kawałkami papieru i różnymi wstążkami we włosach. Nie mogłaś powstrzymać się od śmiechu.
- To nie jest zabawne! - krzyknął.
Podbiegłaś po telefon i zrobiłaś mu zdjęcie. Będziesz miała bardzo ładną, nową tapetę.
- No trochę jest - powiedziałaś w końcu.
Podeszłaś do niego i usiadłaś obok na kanapie. Zaczęłaś wyciągać mu kawałki wstążek z głowy, uśmiechając się przy tym lekko. CNU poczuł się zmieszany Twoją bliskością i chrząknął.
- Skończyłaś? - zapytał.
- To nie jest takie łatwe jak Ci się wydaje - szepnęłaś mu do ucha.
W końcu pozbyłaś się ostatniego kawałka materiału z jego włosów i odsunęłaś się. Chłopak nareszcie mógł normalnie oddychać.
- Naprawdę jesteś do niczego - zaśmiałaś się.
- To one mnie zaatakowały - bronił się.
- Zawsze jak jesteś u mnie to coś się musi stać - przypomniałaś mu.
- Ale ten basen wtedy to nie była moja wina - powiedział cicho.
- Oczywiście, że nie - zaśmiałaś się.
06 grudnia 2014 r.
Leżałaś w łóżku, rozmyślając na wydarzeniami z wczorajszego dnia. Coś w zachowaniu CNU Cię zdziwiło.
- Spójrz jakie słodkie - powiedziałaś, pokazując dwa sweterki z Rilakkumą na przodzie - jeden brązowy, drugi beżowy.
- Podobają Ci się rzeczy dla par? - zapytał Cię chłopak z uśmiechem.
- Są kochane - oznajmiłaś.
- Chcesz ze mną nosić sweterki dla par?
- Dlaczego od razu dla par? - wydęłaś wargę. - Możemy przecież nosić je jako przyjaciele.
Widziałaś, że wyraz jego twarzy się zmienił.
- Mamy już takie same koszulki z Batmanem - przypomniałaś mu. - Kupisz mi taką?
- Nie bądź dziecinna - skarcił Cię.
- Mogę w czymś pomóc? - zapytała was starsza pani.
- Ten wielkolud nie chce mi kupić sweterka - wyżaliłaś się.
- Twoja dziewczyna jest taka słodka - sprzedawczyni uśmiechnęła się do Ciebie.
- Ale my nie... - zaczęłaś, jednak CNU Ci przerwał.
- Wiem, że jest - oznajmił. - Może pani je zapakować?
- Oczywiście - wzięła od Ciebie wspomniane rzeczy i udała się do kasy.
- Dziewczyna? - zdziwiłaś się. - Kiedy ja zostałam Twoją dziewczyną?
- W chwili, kiedy weszliśmy do tego sklepu - powiedział. - Skarbie.
Trzepnęłaś go w rękę. Ten tylko się zaśmiał i poszedł zapłacić za rzeczy.
Dziewczyna?
Skarbie?
Coś było nie tak. I jeszcze ta sytuacja przed sklepem...
- Łaaa - westchnęłaś. - Jakie piękne!
Przyglądałaś się właśnie złotej bransoletce z małym serduszkiem na środku. Była taka śliczna.
- Podoba Ci się? - zapytał Cię Dongwoo.
- Pewnie, że tak - powiedziałaś do niego. - Której dziewczynie nie spodobałaby się taka rzecz?
- Nie nosisz biżuterii - zauważył.
- Wiem - burknęłaś. - Ale ta jest taka ładna!
- Czyli spodobałaby się także dziewczynie, którą lubię, tak?
- Najprawdopodobniej tak - uśmiechnęłaś się. - Co to za dziewczyna? Znam ją?
- Nawet lepiej niżbyś chciała - oznajmił.
- Czy to Bomi?
- Nigdy nie zgadniesz - westchnął. - Więc nawet nie próbuj, ___.
- Ale dlaczego?
Spojrzałaś na chłopaka. Ten podszedł bardzo blisko Ciebie. Uniósł rękę do góry, a ty zamknęłaś oczy. Nawet nie wiesz czemu to zrobiłaś. Po prostu. Po chwili poczułaś, jak dotyka Twoich włosów.
- Piórko - szepnął.
- S-słucham?
- Chodźmy już - chłopak złapał Cię za rękę i dosłownie wyciągnął z centrum handlowego.
Rzuciłaś się na poduszki.
- Sin Dongwoo - powiedziałaś do siebie. - Ty idioto!
W tym samym momencie drzwi do Twojego pokoju zostały otworzone. Do pomieszczenie wleciał uradowany Gongchan.
- ____! - krzyknął, rzucając się na łóżko. - Przyszli!
- Kto? - zapytałaś sennie.
- Mikołajowie - uśmiechnął się. - Do reszty też przyszli.
- Mhym - mruknęłaś i przewróciłaś się na drugi bok.
- ____? - usłyszałaś. - A Ty co dostałaś?
- Możesz iść? Chcę spać.
- Dobrze - oznajmił.. - Za dziesięć minut jest śniadanie.
Wyszedł.
Niechętnie się podniosłaś. Zwlekłaś się z pościeli i poszłaś do łazienki. Po pięciu minutach stamtąd wyszłaś. Przestraszyłaś się, kiedy na krześle zobaczyłaś CNU.
- Co ty tu robisz? - zapytałaś. - Chcesz, żebym zawału dostała.
- O mnie też pomyślałaś - powiedział, pokazując na pakunek.
- Podoba Ci się? - uśmiechnęłaś się.
- Piłka do koszykówki z Twoim imieniem - zamyślił się. - Oryginalne.
- Nigdy nie chcesz mnie zabierać ze sobą na treningi - burknęłaś. - Teraz przynajmniej jakaś część mnie tam będzie.
- Też coś dla Ciebie mam - oznajmił.
- Serio?
Podniósł się z miejsca i podszedł do Ciebie. Cofnęłaś się odruchowo. Jedną rękę położył obok Twojego ucha, zagradzając Ci miejsce ucieczki.
- D-dlaczego Ty...?
Nie mogłaś nic więcej powiedzieć, ponieważ Dongwoo uniemożliwił Ci to. W jaki sposób? Pocałował Cię. Był to bardzo delikatny pocałunek, który urzekł Twoje serce.
- Kocham Cię, ____ - powiedział, po czym się odsunął. Miał zamiar wyjść, jednak mu nie pozwoliłaś.
- A mój prezent? - zapytałaś.
- To był Twój prezent - uśmiechnął się i zniknął w korytarzu.
- Yah! - krzyknęłaś za nim. - Shin Dongwoo mój prezent dla Ciebie kosztował o wiele więcej! Wracaj tu!
Westchnęłaś. Spojrzałaś w stronę łóżka i zobaczyłaś na nim małą paczuszkę. Podeszłaś do niej i ją otworzyłaś. W środku znajdowała się bransoletka, która tak bardzo Ci się podobała. Założyłaś ją na rękę i podeszłaś do drzwi.
- Dobra - krzyknęłaś. - Odwołuję to wszystko!
Odeszłaś trochę, jednak wróciłaś, żeby jeszcze coś powiedzieć.
- Ale i tak jesteś idiotą - oznajmiłaś głośno. - Skarbie.
Jeeeeeej!
Mamy (jeszcze) Mikołajki, dlatego chciałam Wam
życzyć Wszystkiego Najlepszego :)
Mam nadzieję, że Wasze prezenty były tak wspaniałe jak moje.
W komentarzach możecie się pochwalić, co dostaliście.
Ja otrzymałam masę słodyczy i dwie książki.
PEŁNIA SZCZĘŚCIA!
To było takie słodkie :3
OdpowiedzUsuńCNU! <3 Hah, też uwielbiam jego włosy! Takie idealne, tak pięknie się układają (walić, że to robota stylistek - są dobre!) *-* Ale scenariusz... Taki świąteczny, do tego ta piosenka chociaż na chwilę pozwoliły mi poczuć tę magię świąt, której brakuje. :(
OdpowiedzUsuńAle wracając do notki - to było takie kochane! Chciałoby się czytać takie cudeńka codziennie. <3
jjaaaahh *.* Uwielbiam ten scenariusz ! Chce takie Mikołajki z CNU ! kocham, kocham Twoje scenariusze, strasznie się w nie wczuwam XD
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAAAA:') Nie wiem, czy ty tu jeszcze zaglądasz, bo widzę, że od dawna się nic na tym blogu nie pojawiało... Mimo to napisanie komentarza nic mnie nie kosztuje, więc może akurat wejdziesz i odczytasz, a chciałam tylko powiedzieć, że to najsłodszy one shot z CNU jaki kiedykolwiek czytałam, a czytałam ich sporo<3 On jest tu taki uroczy, że moje feelsy sięgnęły zenitu i dzięki ci za to :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ann
www.butterflyyoja.blogspot.com