13 grudnia 2014

(INFINITE) Myungsoo - Gdy jest dla Ciebie niemiły


Ech, oglądam sobie teraz dramę She's So Lovable 
i stwierdziłam, że L jest cudowny! 
No popatrzcie na niego!
I D E A Ł.
Kookie, mianhe...
Także no...
Zapraszam do czytania.

Prawdziwa miłość to ta, która naprawdę boli i jest zupełnie bezinteresowna


1. Sarkastyczny 
2. Arogancki 
3. Zimny 
4. Nieczuły 
-____, znowu to robisz? - zapytała Cię Yoo, Twoja przyjaciółka. - Kolejny raz piszesz przymiotniki opisujące MyungSoo? 
Spojrzałaś na nią błagalnym wzrokiem i opadłaś głową na blat. 
-Jak tak dalej pójdzie, to pomyślę, że Ci się podoba - uśmiechnęła się lekko. 
Jęknęłaś żałośnie, odwracając twarz w drugą stronę. 
MyungSoo - bardzo sarkastyczne i aroganckie zwierzę. Jeśli już raz mu popadniesz to koniec. Nie obchodzi go dosłownie nic, ani nikt. Członek szkolnego zespołu - Infinite


Aktualnie to zajmowałaś się nauczaniem najmłodszego członka tej chorej działalności angielskiego, dlatego spotykałaś MyungSoo jeszcze częściej niżbyś tego chciała. 
- Yoo - zagadnęłaś koleżankę. - Czy ja naprawdę jestem taka okropna? 
- Hę? 
- MyungSoo ignoruje całe szkolne społeczeństwo, a mnie musi pouczać i dawać jakieś kąśliwe uwagi na mój temat. Dlaczego taki jest? 
- Może jest zazdrosny? - podsunęła Ci Yoo. 
- Oszalałaś?! - zawołałaś. - On mnie nienawidzi! 
- Ale zobacz - kontynuowała blondynka. - Tylko ciebie zaczepia i ma o wszystko pretensje. Czy to nie dziwne? 
Spojrzałaś na zegarek. Aish, już tak późno? 
- Nie mam czasu się nad tym zastanawiać - powiedziałaś, zabierając swoje rzeczy. - SungJong czeka! Życz mi powodzenia! 
- ____, hwaiting! 

- Znowu się spóźniłaś - przywitał Cię MyungSoo. - Czy ty nie możesz przyjść na czas? 
- Nie przychodzę tu dla ciebie - zauważyłaś. - Tylko dla SungJong'a, a on nie narzeka. 
Przez chwilę L mierzył Cię wzrokiem, a później odszedł bez słowa. 
- ____! - zawołał maknae, kiedy Cię zobaczył. 
- Hi! - przywitałaś się. - How are things? 
- I'm fine, thanks - odpowiedział Ci, kalecząc lekko język angielski. - Możemy zacząć lekcje? 
- Pewnie - uśmiechnęłaś się do niego. 
Idąc na górę, usłyszałaś jeszcze słowa lidera:
-Musisz być dla niej milszy, idioto! 

Po ponad dwóch godzinach opuściłaś pokój SungJong'a. Robił postępy, co bardzo Cię cieszyło. 
- ____, może zostaniesz na obiad? - zapytał Ciebie maknae.
- Mogę? - uśmiechnęłaś się. - Jak tak, to pewnie.
Zeszliście razem na dół i od razu spotkałaś się z zimnym spojrzeniem MyungSoo. 
- Co? - burknęłaś w jego stronę.
- Jesteś tak samo brzydka wieczorem, jak rano - oznajmił. - Czy to nie dziwne?
- Ty... - zaczęłaś, ale SungGyu Ci przerwał.
- A ja uważam, że zawsze wyglądasz ślicznie, ____ - powiedział, patrząc prosto na Ciebie.
- To chyba musisz otworzyć szerzej oczy - prychnął L. 
Popatrzyłaś na niego morderczym wzrokiem, po czym wzięłaś wszystkie swoje rzeczy i udałaś się w stronę wyjścia.
- Wychodzę  - oznajmiłaś, znikając za drzwiami. 
- Jesteś naprawdę niemożliwy, hyung - stwierdził SungJong. - Miała zostać na obiedzie, a ty sprawiłeś, że sobie poszła. Jeżeli nie będzie chciała mnie dalej uczyć to to będzie Twoja wina.
- Ale co ja takiego powiedziałem? - zdziwił się MyungSoo.

Zdążyłaś wyjść tylko za róg, a poczułaś jak ktoś łapie Cię za rękę. Był to DongWoo. Otarłaś jeszcze łzy żeby nie zobaczył, że płakałaś.
- Ulijima - powiedział ciepło. - Dziewczynie nie wypada, szczególnie przez takiego dupka, jak MyungSoo.
- Dlaczego on jest taki okropny? - zapytałaś go. - Cały czas się mnie o coś czepia, wyzywa, albo mówi jakieś niemiłe rzeczy.
- Jest głupi po prostu - stwierdził DongWoo, przytulając Cię. - Nie bierz tego do siebie. Chodź, odprowadzę Cię do domu.

Pokiwałaś głową i podążyłaś za nim. Miałaś nadzieję, że któregoś dnia chłopak zmieni swoje nastawienie do Ciebie. 

- ____, co ty tu robisz? - zapytał Cię lider. 
- Zaprosiłem ją na nasz trening - Hoya uśmiechnął się do Ciebie.
- Nie będę przeszkadzać? - rozglądnęłaś się dookoła. 
Ich sala treningowa była wielgachna z dwoma sofami pod ścianą. Zobaczyłaś też stolik na wodę i wielkie radio. 
- Nie - odpowiedzieli wszyscy, jednak nie usłyszałaś jednego głosu.
- Tak.
Oto i on. MyungSoo we własnej osobie. Od razu zrzedła Ci mina. 
- Miałam nadzieję, że Cię nie będzie - burknęłaś, kładąc swoje rzeczy na podłodze.
- Tęskniłabyś - odciął się L.
Prychnęłaś tylko i usiadłaś obok Howona na kanapie. Ten objął Cię ramieniem. 
- Nie przejmuj się, ____ - powiedział do Ciebie. - MyungSoo czasem ma swoje humorki.
- Czasem? - powiedziałaś cicho. - Chyba cały czas. 
- No raz, raz - lider klasnął w dłonie. - Czas zacząć trening.
- Hoya-ssi - zwróciłaś się do chłopaka. - Hwaiting!
Howon uśmiechnął się do Ciebie i poczochrał po głowie. W tym samym momencie MyungSoo zaciskał dłonie w pięści i próbował się uspokoić. Nie podobało mu się, że siedzisz tak blisko jego przyjaciela. Nie mógł powiedzieć dlaczego tak było, po prostu. Czyżby był zazdrosny?
Po kilku godzinach chłopcy leżeli wykończeni na podłodze. 
- ____ - wyjęczał SungJong. - Wody!
- Już się robi - zasalutowałaś i udałaś się po picie.
Postanowiłaś wziąć też po butelce dla reszty. Rozdałaś je, a na końcu został Ci tylko L.
- Proszę - powiedziałaś, podając mu przedmiot. - Musisz być spragniony.
- Martwisz się? - prychnął, ale wziął od Ciebie wodę. 
- Może - oznajmiłaś nie patrząc na chłopaka. 
Podeszłaś do swojej torby i wyciągnęłaś z niej telefon. Nagle poczułaś jak ktoś przytula się do Ciebie od tyłu. 
- ____ - usłyszałaś. - Chciałabyś mi pójść po coś słodkiego?
- WooHyun-ah - jęknęłaś. - Jesteś mokry! 
- I co z tego? - nadal nie miał zamiaru Cię puścić.
- Spoooocoooony - zawyłaś, a chłopak się od Ciebie odsunął.
- Aż tak szybko kończysz z naszą miłością? - zapytał Cię ze smutkiem w głosie, ale wiedziałaś, że żartował. Zawsze odgrywaliście jakieś sceny z dram. Nam naprawdę miał zagadki na aktora.
- Przykro mi - oznajmiłaś oschle. - Nie lubię spoconych mężczyzn. 
Udałaś się do wyjścia z sali. Na korytarzu usłyszałaś jeszcze:
- Ale kupisz mi batona, prawda ____?

- WooHyun-ah - powiedziałaś do siebie. - Którego batona byś chciał? Tego w białej czekoladzie? Czy może w czarnej?
- Gadasz do szkolnego automatu, a to mnie uznają za dziwnego - usłyszałaś głos MyungSoo.
- Zastanawiam się po prostu, który wziąć - oznajmiłaś. 
- A co to za różnica? - zapytał Cię chłopak. 
- Powiedziałeś do mnie dwa zdania i jak na razie żadne nie zawierało obelgi - uśmiechnęłaś się. - Mamy nowy rekord. 
- Mam za mało cukru we krwi - rzekł, podchodząc do Ciebie. - To przez to jestem miły.
Wrzuciłaś pieniądze do wyznaczonego miejsca i wcisnęłaś numerek 12.
- To była nowa piosenka? - zainteresowałaś się. - Nie słyszałam jej jeszcze.
- No coś tam staramy się stworzyć - uśmiechnął się. - Jak na razie nie jest doskonała. 
- Jesteś świetnym tancerzem, gitarzystą i wokalistą - wymieniłaś. - Do tego jesteś przystojny. Dlaczego nie pójdziesz do wytwórni tylko grasz razem z nimi?
- Usłyszeć tyle komplementów za jednym razem... - westchnął. - Podoba mi się to. 
- Ciesz się, bo nie usłyszysz ich więcej - burknęłaś.
- Jeżeli miałbym pójść do wytwórni to tylko z nimi i z pewnością, że będziemy razem już na zawsze jako zespół - powiedział po chwili.
- Nie macie takiego zagwarantowania - stwierdziłaś.
- Dlatego staramy się tworzyć, tańczyć i trenować, jako szkolny zespół - odparł. - Być może ktoś nas zauważy i zadebiutujemy.
- Jeżeli jakaś osoba z branży was nie zobaczy - spojrzałaś na niego. - To będzie musiała być naprawdę ślepa. 
Patrzyliście na siebie w milczeniu. Żadne z was się nie odezwało. Podeszłaś do chłopaka i wręczyłaś mu jednego z batonów. 
- Po co mi on? - zapytał zdziwiony.
- Naprawdę lubię Cię takim, jakim jesteś teraz - wyznałaś. - Jednak wróć do tego dawnego, sarkastycznego i chamskiego MyungSoo, którym byłeś. Wtedy może nie będę czuła się tak niezręcznie w Twoim towarzystwie. 
Powiedziawszy to, ruszyłaś w stronę sali treningowej, zostawiając Koreańczyka samego. 
Wcześniej powiedziałeś, że jesteś miły, bo masz niedobór cukru we krwi. Teraz, kiedy masz batona, wrócisz do dawnego MyungSoo, prawda?

Tydzień. 

Minął tydzień.
Chłopak spełnił Twoją prośbę. Jest taki, jak dawniej. 
- ____! - zawołał Cię SungYeol. - Możesz obudzić chłopaków?
Ach, no tak. Stałaś się przyjaciółką zespołu i właśnie dzisiaj u nich spałaś... Albo wczoraj? Nieważne. W każdym razie razem z chłopakiem przygotowywaliście śniadanie dla całej waszej ósemki. 
- Już się robi - uśmiechnęłaś się do niego. 
Poszłaś na górę. Jako pierwszy obrałaś na cel pokój Dinozaura. Wiedziałaś, że jego najtrudniej obudzić, dlatego wolałaś mieć to już z głowy. Stanęłaś przed drzwiami i cicho nacisnęłaś klamkę. Weszłaś do pomieszczenia i od razu podeszłaś do jego łóżka. 
- DongWoo-ssi - uszczypnęłaś go w policzek. - Pora wstawać.
Starszy mruknął coś niezrozumiale i przewrócił się na drugi bok. Westchnęłaś i weszłaś na posłanie. Przekręciłaś go na plecy i usiadłaś na jego brzuchu.
- Dino-ah - szepnęłaś, dotykając palcem jego nosa. - Zrobiłam śniadanie.
- ____? - jęknął, przecierając oczy. - Już jest rano?
- Jest ósma - uśmiechnęłaś się, schodząc z niego. - Wstań już, dobrze?
Chłopak pokiwał głową, a ty poszłaś budzić resztę. Z następnymi członkami nie było tak źle. Na końcu został Ci pokój MyungSoo. Westchnęłaś i pchnęłaś drzwi. 
- Soo pora wsta... - urwałaś, ponieważ spojrzałaś na Koreańczyka.
Stał na środku pokoju bez koszulki. Wytrzeszczyłaś oczy na widok jego mięśni brzucha i szybko zasłoniłaś je ręką. Zarumieniłaś się przy tym mocno. 
- Nie umiesz pukać? - warknął. - Czy może w domu masz firanki?
- P-przepraszam - wydusiłaś. - SungYeol powiedział, że...
- Nie interesuje mnie to - uciął, podchodząc do szafy.
- Dlaczego się tak zachowujesz? - zapytałaś go.
- Nie wiem o co Ci chodzi - powiedział oschle, zakładając koszulkę.
- Jesteś nieprzyjemny - wytknęłaś mu, spoglądając na niego spod palców.
- Sama tego chciałaś, prawda? - syknął zły. 
- Chciałam, żebyś był sarkastyczny i chamski - oznajmiłaś. - Nie myślałam tylko, że zamienisz się w takiego dupka.
- Byłem miły - podszedł do Ciebie. - Nie pasowało Ci to. Teraz jestem zimny - też nie tak. Zastanów się dziewczyno, czego ty chcesz!
- Chcę MyungSoo, który nie rani uczuć innych ludzi - wyznałaś. - Chcę chłopaka, który się uśmiecha, ale zachowuje swój cięty język. Nie chce przez Ciebie płakać. Chcę MyungSoo, którego lubię!
Wyszłaś z jego pokoju, trzaskając drzwiami. Zbiegłaś na dół po schodach i udałaś się do przedpokoju. 
- ____, gdzie idziesz? - zapytał Cię SungYeol. - Zaraz śniadanie.
- Wychodzę - powiedziałaś, ścierając rękawem bluzy łzy. 

Spacerowałaś już tak z kilka godzin. Powoli robiło Ci się zimno.
- Naprawdę powiedziałam mu, że go lubię? - zapytałaś siebie. - Aish, dziewczyno! Coś Ty narobiła?!
- No nie powiem - usłyszałaś głos za sobą. - Trochę byłem zaskoczony.
Zatrzymałaś się. 
To niemożliwe...
Odwróciłaś się i zobaczyłaś uśmiechniętego MyungSoo. 
- C-co Ty tu...? 
- Pewna dziewczynka nazywała takiego jednego dupkiem, a potem wybiegła z płaczem z jego pokoju - zaczął. - Wiesz może o kim mowa?
Stałaś nieruchomo, wpatrując się w swoje buty. Nagle naprzeciwko Twoich trampek pojawiły się jeszcze jedne. Podniosłaś głowę i napotkałaś spojrzenie chłopaka. Była bardzo blisko Ciebie.
- Dlaczego nie powiedziałaś mi, że mnie lubisz? - zapytał. 
- T-to... - zacięłaś się. 
- Lubiłaś mnie nawet, kiedy mówiłem Ci wszystkie te przykre rzeczy - westchnął. - Jak ja mogłem być tak zamknięty na twoje uczucia?
- Nabijasz się ze mnie? - powiedziałaś cicho. 
- Nie - oznajmił. - Dlaczego?
- Mówisz tak otwarcie o moich uczuciach - wytknęłaś mu. - Nabijasz się z nich. Inaczej nie umiesz. Przecież...
Nie skończyłaś. 
Nie mogłaś.
Powód?
MyungSoo.
Co takiego zrobił?
Pocałował Cię.
Po chwili oderwał się od Ciebie i spojrzał w Twoją stronę. Dotknęłaś dłonią swoich warg.
- Mój pierwszy pocałunek... - szepnęłaś.
- Teraz należysz tylko do mnie - uśmiechnął się do Ciebie. 
- Dlaczego? - jęknęłaś. - Nie jestem przedmiotem.
- Skradłem Twój pierwszy pocałunek - oznajmił. - Mam do Ciebie wyłączne prawo.
- Świetnie - burknęłaś. - Teraz stałam się rzeczą. 
Chłopak chwilę się Tobie przyglądał, po czym złożył kolejny pocałunek na Twoich wargach. 
- Nie jesteś przedmiotem, ____ - powiedział z uśmiechem. - Jesteś moją dziewczyną!
- A kiedy ja się na to zgodziłam? - zapytałaś.
- Nie musiałaś - splótł swoje palce z Twoimi. - Kocham Cię, ____.


 Ta da!
Z mojego wczorajszego snu (och, jest już po północy .___.)
wyszło to coś...
Nie wiem czy mi się to podoba, jednak jest to scenariusz
o MyungSoo, więc to nie ważne.
Liczę na wasze komentarze!

6 komentarzy:

  1. OMO! Świetny scenariusz.
    MyungSoo jako arogant?- bardzo fajnie ci to wyszło. Najlepsze była końcówka - szczerzyłam się przy niej jak głupia.
    ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Wooow świetny <3 Bardzo bardzo mi się podoba i do tego z L :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ulalala~! To było naprawdę świetne. I ciągle się tylko zastanawiam, co dziewczyny widzą w takich dupkach? ;-;
    Też chcę mieć takie sny! *-*
    Czekam na więcej. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny scenariusz szczególnie kiedy ma się fazę na L xd Życzę weny i zapraszam do mnie http://200-percent-of-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam twoje scenariusze, każdy jest po prostu prześwietny! L jako dupek... lubię to hihi ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku, świetny scenariusz! Bardzo mi się podobało! ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń