7 października 2014

Block B (Kyung) - Gdy jest psychopatą


Coś jest ze mną poważnie nie tak....

Kyung był bardzo spokojnym i opanowanym człowiekiem. Zawsze gdy poznawał kogoś nowego chciał poznać tę osobę na wylot i się do niej zbliżał. Bardzo szybko zostawali jego przyjaciółmi. Wtedy wszyscy myśleli, że był po prostu ciekawski. Tak.. wtedy. Był bardzo inteligentny, rozgryzał wszystkie zagadki i znał odpowiedzi na większość pytań, jednakże gdy wchodziliśmy w tematy religijne, kulinarne i anatomie, milczał. Nie wiedzieliśmy czemu. Jakże byliśmy głupi.. Nigdy nie rozumieliśmy dlaczego wszystkich przyjaciół Kyung'a spotykały jakieś nieszczęścia. Zawsze ginęli. Wszystkie dziewczyny, które kochały go za nieprzyzwoitą wręcz urodę, znikały. Po prostu. Nie znaliśmy prawdy, nie bywaliśmy w jego domu. Teraz jak o nim myślę, to mało o nim wiedzieliśmy. Jedynie to, że miał nieziemską urodę, ponadprzeciętną inteligencję i niezwykłą przebiegłość. Lubił również nawiązywać do przeszłości, ale nigdy nie mówił o teraźniejszości bądź przyszłości. Tak jakby ta nigdy nie miała nastąpić. Kiedyś jednak bez wiedzy Parka wybraliśmy się do jego domu.
To co tam było jest nie do opisania... Już w korytarzu poczuliśmy okrutny swąd. Postanowiliśmy odszukać miejsce, z którego się wydobywał. Weszliśmy do piwnicy i zobaczyliśmy.. źródło smrodu. Były to gnijące zwłoki. Wszyscy przyjaciele Kyung'a , jego dziewczyny, rodzina. Wisieli na hakach przywieszeni do sufitu. Jak mięso przeznaczone do wyrobu szynki. To było okropne. Na ścianach była zaschnięta krew, po ziemi walały się flaki. Ale najgorsze były głowy poustawiane na szafkach, lubił na nie patrzeć. Uważał, że ludzie martwi są o wiele milsi niż żywi. Ponadto, jak to opisywał w swoich notatkach w szufladzie biurka, brutalne mordowanie,tak aby cierpieli jak najbardziej i najdłużej, aby krwawili, aby wyli z bólu, patroszenie ciał, dekapitacja, rozdzieranie ich na pół, wielokrotne tortury i o wiele więcej... to wszystko sprawiało mu radość i przyjemność. Czuł, że po to żyje i to jest jego cel w życiu. Chciał mordować i patrzeć jak inni ludzie cierpią. W tamtym momencie Kyung wrócił do domu, uśpił wszystkich moich przyjaciół, bo chciał brutalnie się z nimi pobawić później, mnie udało się uciec. Mimo że wyjechałem z miasta, zmieniłem nazwisko i imię i wymazałem całą moją przeszłość, wciąż czuję się obserwowany przez mojego byłego przyjaciela. Czuję, że tylko czeka aby zrobić ze mną te wszystkie potworne rzeczy...

Przeczytałaś ten tekst. Miałaś mieszane uczucia.

- Nadal pani uważa, że chce z nim rozmawiać? - zapytał się Ciebie funkcjonariusz.
- Oczywiście - odpowiedziałaś pewnie. Takie rzeczy nie robiły na Tobie najmniejszego wrażenia.
- Park Kyung naprawdę jest niebezpieczny - oznajmił policjant. - Naprawdę chce pani z nim porozmawiać?
- Gdybym nie chciała - zaczęłaś. - Nie byłoby mnie tu. Proszę mnie do niego zaprowadzić.
 Szliście długo, przez różne korytarze i zakręty. Doszliście w końcu do długiego pomieszczenia z kratami zamiast drzwi.
- Pokój pana Kyung'a jest na końcu - zwrócił się do Ciebie mężczyzna w białym fartuchu. - Postawiłem tam dla pani krzesełko.
- Dziękuję - powiedziałaś i już chciałaś pchnąć kraty, kiedy Koreańczyk położył Ci dłoń na ramieniu.
- Tylko proszę, żeby pani pod żadnym pozorem nie podchodziła do szyby - ostrzegł Cię. - I niech pani nie patrzy mu prosto w oczy.
- Zrozumiałam - oznajmiłaś, wchodząc do środka. 
Korytarz, którym szłaś był wąski. Niemalże wszyscy ludzie, jacy tam siedzieli, mogli Ciebie dotknąć. Kiedy zobaczyłaś przedmiot w oddali, przyspieszyłaś kroku. Znajdując się u celu, usiadłaś na krześle. Spojrzałaś przed siebie lecz nic nie zauważyłaś. Tak jakby za szybą nic nie było.
- Panienka ____ - usłyszałaś głos. - Nie spodziewałem się pani tak szybko.
- Mam sprawę - powiedziałaś.
- Oczywiście - jego śmiech odbił się od szklanych ścian. - W czym mogę pomóc?
- Jak to się stało, że tak inteligentna osoba skończyła tutaj? - zapytałaś.
- To bardzo proste - dopiero teraz mogłaś go dostrzec. Siedział na środku celi, wpatrując się prosto w Ciebie. - Lubię zabijać, to mnie odpręża. 
Odwróciłaś wzrok, kierując go na swoje palce.
- Imponuje mi to, jak bardzo starasz się pokazać, że się mnie nie boisz - oznajmił, podchodząc do szyby. - Nawet stąd mogę usłyszeć bicie Twojego serca, pieknie bijącego serca.
- Pracuję nad sprawą morderstw kilku dzieci - rzekłaś. - Wiesz coś o tym?
- To aż zadziwiające, że tak młoda osoba zajmuje się takimi sprawami - powiedział zafascynowany.
- Zostały zamordowane w dzień swoich urodzin - ciągnęłaś dalej. - Gdybyś mi powiedział...
- Ludzi są tak bardzo zamknięci na jakąkolwiek pomoc - uśmiechnął się do Ciebie. - Dlaczego ktoś z tych u góry nie przyjdzie ze mną porozmawiać? Ponieważ się boją. Wysyłają tak słabą emocjonalnie osobę do mnie w nadziei, że coś Ci powiem? Ale wiesz co? Zabijałem takie jak ty. Napawałem się widokiem ich poćwiartowanych ciał. Przychodzisz do mnie i pytasz mnie czy coś wiem, a nawet nie chcesz spojrzeć mi w oczy? To tylko upewnia mnie w tym, że jesteś słaba.
- Ja... - chciałaś coś powiedzieć, ale nie mogłaś. Zagiął Cię.
- Widzisz? - zapytał. - Jeżeli chcesz ze mną rozmawiać, opanuj najpierw swój strach.
Spojrzałaś na niego. Od razu pochwycił z Tobą kontakt wzrokowy. Jego oczy były takie puste i... piękne. Nawet nie wiesz kiedy znalazłaś się pod szybą. Rozejrzałaś się dookoła. Kyung prychnął tylko i się uśmiechnął.
- Jesteś taka słaba - podniósł rękę na wysokość Twojego policzka i dotknął szyby. - Nic nie wiem. Przynieś mi jutro materiały, które udało się zebrać. Może coś da się wymyślić, a na razie... Do zobaczenia, ____.
Stałaś tam jeszcze przez chwilę. Kiedy się ocknęłaś, zauważyłaś, że Kyung leży na łóżku. Zabrałaś swoje rzeczy i udałaś się w stronę wyjścia.
Co to było?, zapytałaś siebie, mijając strażnika, który patrzył na Ciebie dziwnie.

- Nie widzę w tym nic podejrzanego - stwierdził Kyung, oglądając akta. - Nie wydaje mi się, żeby ten ktoś był jakoś nadzwyczaj inteligentny. Swoje ofiary wybiera i obserwuje przez jakiś czas. Zbiera informacje. Tylko tyle.

- Nie wiesz kto to może być? - zapytałaś go. - Żadnych pomysłów?
- To na pewno jakiś młody morderca - stwierdził Koreańczyk. - Ja na jego miejscu bardziej bym się postarał. 
Skarciłaś go spojrzeniem. 
- Naprawdę - zapewnił Cię. 
- Czyli nadal nic nie mamy - powiedziałaś,  odchylając się na krześle. 
- Kiedyś musi zrobić błąd - oznajmił Kyung, który zaczął bawić się gumką od teczki. - Tak jak Ty teraz.
Wyprostowałaś się, patrząc na niego uważnie. 
- Ludzie naprawdę mnie śmieszą - uśmiechnął się. - Wiesz, że mogę stąd uciec nawet z gumką od właśnie takiej teczki? Albo mogę powiesić jednego ze strażników, ktorzy przyjdą dać mi coś do jedzenia. Naprawdę niczego się nie nauczyłaś - pokiwał głową z dezaprobatą, odkładając przedmiot na stolik. 
- Nie zrobiłbyś tego - powiedziałaś powoli. 
Kyung skierował swój wzrok na dwójkę mężczyzn, kierujących się w waszą stronę. 
- Nie w Twojej obecności - stwierdzi po chwili. 
- Panienko ____ - zaczął jeden z nich. - Wszystko w porządku? 
- Jest dobrze - zapewniłaś ich.
- Gdyby coś się działo, proszę nas zawołać - dodał drugi i zniknęli. 
- Ach, jakże Twoje serce pięknie bije! - wykrzyknął Kyung. - Bum bum, bum bum. Cudna melodia! 
- Czyli mówisz, że może popełnić błąd - powiedziałaś po chwili. - Kyung, czy on może posługiwać się jakimś trybem, regułą? 
- Jest to możliwe - oznajmił, wydymajac usta. - Większość morderców ma coś takiego. 
- Zabija je w dzień ich urodzin - szepnęłaś. - Czy te osoby były jakoś ze sobą powiązane? 
- Z tego co tu widzę - zaczął Kyung. - To wszystkie dzieci pochodziły z tego samego Domu Dziecka.
- Czyli osobą, która zabija - zaczęłaś. 
- Może być ktoś stamtąd - dokończył za Ciebie Koreańczyk.
- Dokładnie - oznajmiłaś. - Ale kto mógłby to zrobić? Do tego dzieciom. 
- Mózgu mordercy nie zrozumiesz, ____ - powiedział chłopak. - A już na pewno nie próbuj zrozumieć. 
- Dlaczego? - zapytałaś. - Wtedy będę wiedziała...
- Może to być niebezpieczne, ____, ponieważ to Ty możesz stać się kolejnym celem. 
- Słucham? - zakrztusiłaś się własną śliną.
- Uważaj na ciemne zaułki, ____ - Kyung uśmiechnął się do Ciebie. - Do zobaczenia wkrótce. 

- Masz niezwykły talent - powiedziałaś, patrząc na obrazy, wiszące w jego celi. 

- Jak to mówią - westchnął. - Gdybym nie miał talentu, nie byłbym sobą. 
- Dlaczego nie poszedłeś w tym kierunku? - zapytałaś go. 
- Tego, co siedzi we mnie - zaczął. - Nie da się wyłączyć. Już zawsze będę chciał zabijać ludzi, to takie jakby hobby. Malując obrazy, mogę trochę odpocząć. 
- Czy kiedyś coś się stało? - podeszłaś bliżej szyby. - Ktoś Ci coś zrobił w przeszłości? 
- Myślę, że nasz morderca uderzy niedługo - oznajmił Kyung. - Jesteś na to przygotowana, ____?
- Nie rozumiem - powiedziałaś cicho. - Przygotowana?
- Chciałbym Cię dotknąć - szepnął chłopak.
- Na co mam być przygotowana? - dążyłaś dalej.
- Szkoda tylko, że jesteś za szybą - uśmiechnął się do Ciebie. - Tak bardzo niedostępna.
- Kyung! - zawołałaś. - O co chodzi?
- Chyba musisz już iść - powiedział Ci. - Bądź ostrożna.
Chciałaś jeszcze go o coś zapytać, jednak przerwał Ci strażnik.
- Panienko ____ - zwrócił się do Ciebie. - Proszę ze mną.
Gdy byłaś na dworze, myślałaś o tym, co powiedział Ci Koreańczyk.
Następny cel.
To mam być ja?
Niemożliwe.
A co jeśli...?
W tym momencie zostałaś zaatakowana. Ktoś przystawił Ci coś do twarzy.
Zemdlałaś.
Obudziłaś się w zimnym miejscu. Było ciemno, ale mogłaś wyczuć obecność jakiejś osoby.
- Zła - usłyszałaś.
- Słucham? - wykrztusiłaś.
- Zła osoba - ktoś zbliżył się do Ciebie.
- Czego chcesz? - zapytałaś drżącym głosem.
- Dzieci - oznajmił. - Zabiłem dzieci. Ty... Ty byłaś niegrzeczna, musisz zapłacić.
Usłyszałaś dźwięk włączanej piły łańcuchowej. Wstrzymałaś oddech przerażona.
- Kim Ty jesteś?!
- Dzieci też były niegrzeczne - po glosie poznałaś, że to starszy mężczyzna, ale nie mógł mieć więcej jak czterdzieści lat. - Trzeba było je ukarać!
Zamachnął się na Ciebie, jednak w tej samej chwili policja weszła do pomieszczenia. Złapali mężczyznę, a Ciebie wyprowadzili z mieszkania. Okazało się, że był to jeden z nauczycieli.
- W dzieciństwie był prześladowany przez dzieciaki z tego Domu Dziecka - wyjaśnił Ci funkcjonariusz. - Postanowił odegrać się na niegrzecznych podopiecznych.
- Och - westchnęłaś.
- Ale ____ - zagadnął. - Byłaś tu kiedyś?
- Ani - zaprzeczyłaś. - Jestem tu pierwszy raz. 
- Pan Kim, bo tak się nazywał morderca, wybierał zwykle ofiary młodsze i z tego miejsca - oznajmił. - Jak to się stało, że Ciebie złapał?
Myślę, że morderca uderzy niedługo.
- Nie mam pojęcia - przyznałaś. - Może dlatego, że zajmowałam się tą sprawą i rozmawiałam z dyrektorką.
- No nic - uśmiechnął się do Ciebie. - Cieszę się, że jesteś bezpieczna. Odwieźć Cię do domu?
- Było by miło - powiedziałaś, kierując się do samochodu. 

Siedziałaś na kanapie. Była niedziela i nie miałaś nic konkretnego do roboty. Nagle dostałaś telefon od jednego ze strażników, pilnujących Kyung'a.

- Panienka ____? - zapytał zdenerwowany.
- Tak - odpowiedziałaś. - O co chodzi?
- Kyung zniknął - oznajmił. - Kiedy robiłem obchód, coś było nie tak. Podszedłem do jego celi i go nie było. Nasi ludzie szukają go wszędzie, ale na razie nic nie wiadomo. Dzwonię, żeby Cię ostrzec.
- Dlaczego mnie? - zapytałaś.
- Przez cały ten czas zajmował się jedną rzeczą - wyjaśnił. - Malowaniem. Wszystkie jego obrazy były podobne, tylko jeden został przedstawiony inaczej. To był portret, ____. Twój portret.
- Dziękuję za informację - powiedziałaś i się rozłączyłaś.
Czułaś niepokój. Nie strach, ale niepokój. Nie bałaś się Kyung'a. Raczej się go nie bałaś. Podniosłaś się i skierowałaś do kuchni. Nalałaś sobie czegoś do picia, jednak kiedy się odwróciłaś, upuściłaś szklankę. Przed Tobą stał Koreańczyk. Park Kyung we własnej osobie. Ocknęłaś się z szoku i zaczęłaś zbierać kawałki szkła. Niestety jeden z nich przeciął Ci skórę i na podłogę zleciało kilka kropel krwi. Chłopak podszedł do Ciebie i wziął szkło z Twoich dłoni. 
- Ludzie są tacy niezdarni - uśmiechnął się. 
Kiedy wyrzucił niepotrzebne odłamki, wrócił, żeby opatrzyć Ci rękę.
- Co tu robisz? - zapytałaś.
- Bardzo się bałaś? - zbył Twoje pytanie. - Kiedy tamten Cię zaatakował?
- Byłam przerażona - przyznałaś.
- A teraz? Boisz się?
- W sensie?
Kyung spojrzał Ci w oczy.
- Boisz się mnie?
- Czuję niepokój - oznajmiłaś. - Ale nie boję się.
Koreańczyk skończył opatrywać Twoją dłoń. Wyciągnął swoją rękę na wysokość Twojego policzka, tak jak wtedy w celi. 
- Nawet teraz Twoje serce bije wspaniale - zauważył.
- Chyba zacznę odbierać to jako komplement - powiedziałaś cicho.
Kyung przez cały czas się na Ciebie patrzył.
- Nadal bardzo chcę Cię dotknąć - oznajmił po czym skierował swoją rękę na Twój policzek. Miał taką ciepłą dłoń! Dłoń, która zabiła kilkanaście osób, a jednak Ci nie przeszkadzała. Z policzka przeniósł się na szyję.
- Dziwne, że w przeszłości już na tym etapie, w tej minucie - uśmiechnął się. - Leżałabyś martwa. 
- To dlaczego mnie nie zabijesz? - zapytałaś go.
- Ponieważ od dłuższego czasu - zaczął. - Nie czułem czegoś takiego.
- Nie... czułeś... - powtórzyłaś.
Nagle Kyung zrobił coś czego byś się nie spodziewała. Pocałował Cię. Tak delikatnie, że nie chciałaś uwierzyć w to, że mógłby coś takiego zrobić. To był bardzo słodki pocałunek, nie powiedziałabyś nigdy, że ten chłopak jest psychopatą. Nie po czymś takim.
- Lubię Cię - stwierdził, mrużąc oczy. Po chwili pocałował Cię jeszcze w nos. - Tak, zdecydowanie bardzo Ciebie lubię. Jednak muszę już iść. Ci idioci wysłali po mnie patrol i listy gończe, myśląc, że to coś da. Naiwni.
- Czyli co? Idziesz i mnie zostawiasz? Po czymś takim?
- Będę Cię całował za każdym razem, kiedy tylko się spotkamy - oznajmił. - Dlatego nie mogę jeszcze iść do tej szklanej klatki! Nie będę się całował z szybą!
Zaśmiałaś się. On był nienormalny! Ale... Ty chyba trochę też, bo kto normalny spotykałby się z psychopatą? Chociaż Kyung był tak przystojny, że chyba nawet jego ofiary nie zważały na to czy umrą czy nie, wystarczyło, że się do nich uśmiechnął. Tak, na pewno ten uśmiech psychopaty działa na dziewczyny.


Mała zmiana planów!
Miał być Seo In Guk, ale jest Kyung.
Za duża faza na Block B widzę :D
Scenariusz psychiczny i nienormalny, ale nie moja wina, 
że Kyung kojarzy mi się z psychopatą ^^
Post pisany z pomocą mojej przyjaciółki Oktawii
(twierdzi, że Kokuki brzmi lepiej)
Bez niej by nie powstał, dlatego...
Barwa dla niej!


6 komentarzy:

  1. Ogólnie to Kyung mi się kojarzy z głupkiem, takim kochanym i uroczym głupkiem. Ale każdy ma inne wyobrażenia. :D Na początku, kiedy mówiłaś, że piszesz Kyunga w takiej właśnie roli, spodziewałam się naprawdę chorych rzeczy, ale... ale to było cudowne! Taki cudowny kryminał, który mógł być osobną i bardziej rozwiniętą historią. Nie spodziewałam się również tak słodkiego wątku romantycznego. Bo ten pocałunek, ten moment kiedy Kyung chciał ją dotknąć. To było piękne. *-*
    Twój styl pisania ciągle ulega zmianie, poprawia się, a historie są coraz dłuższe i lepsze. Teraz jedynie czekam na mojego Seo Inkuga i Yamapiego (mam nadzieję, że o nim nie zapomnisz xD).
    Weny, weny i jeszcze raz weny! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne \_(^•^)_/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojoj! To było takie cudne! I ta końcówka <3 Więcej takich, więcej :)!
    Życzę ci dużo weny, żeby nigdy cie nie opuściła i żebyś dalej pisała takie świetne scenariusze <3!

    OdpowiedzUsuń
  4. Fabuła bardzo mi się kojarzy z filmem 'Milczenie Owiec' :) psychpata, inteligentny, więzienie, jakaś agentka, sprawa do rozwiązania itd
    Ogólnie fajnie piszesz, a że to opowiadanie kojarzyło mi się z dobrym filmem to to opowiadanie było dla mnie czymś cudownym ^.^ życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ♥
      W sumie to byłam po obejrzeniu wszystkich serii z Hannibalem, więc myślę, że stąd takie porównanie ^^ Chyba udzieliło mi się od filmu xD

      Usuń