WAŻNE!
Pomysł na ten scenariusz narodził się po
oglądnięciu Very Good , dlatego...
Zapraszam do czytania.
Było słoneczne popołudnie. Mieszkałaś w Seulu już od jakiegoś czasu. Kiedy byłaś mała zawsze chciałaś tam pojechać, a tu proszę. Wiodłaś całkiem spokojne życie, pracując w kawiarni. Jak co tydzień, w sobotę, poszłaś do banku. Rodzice przysyłali Ci pieniądze na studia, chociaż wcale ich nie potrzebowałaś, ale nie będziesz się z nimi kłócić, prawda? Wyszłaś z domu i spacerkiem udałaś się w kierunku Twojego celu. Kiedy już byłaś w środku, przeraziłaś się tak dużą ilością ludzi w jednym miejscu. Usiadłaś grzecznie na krzesełku i czekałaś na swoją kolej. Bawiłaś się telefonem, kiedy nagle w drzwi wjechał duży wan. Wysiadło z niego siedmiu mężczyzn w dziwnych maskach. Przedstawiały one klauny. Gdy tylko ludzie zauważyli bronie w ich rękach, zaczęli krzyczeć i uciekać. Ty popychana przez wszystkich upadłaś na ziemię. Nie wiedziałaś co się dzieje.
- ZAMKNĄĆ SIĘ WSZYSCY! - krzyknął jeden z nich, celując do wszystkich z broni. - Taeil, zrób coś z kamerami.
Koreańczyk od razu zrobił to o co został niegrzecznie poproszony.
Po chwili czerwone lampki monitoringu wyłączyły się, a wtedy bandyci zdjęli maski. Dlaczego to robią? Przecież każdy ich zobaczy!, powiedziałaś w myślach. Nie, żebyś się o nich martwiła. O, nie. Po prostu ich nie rozumiałaś. Jeden z mężczyzn podszedł do Ciebie i ukląkł naprzeciwko.
Po chwili czerwone lampki monitoringu wyłączyły się, a wtedy bandyci zdjęli maski. Dlaczego to robią? Przecież każdy ich zobaczy!, powiedziałaś w myślach. Nie, żebyś się o nich martwiła. O, nie. Po prostu ich nie rozumiałaś. Jeden z mężczyzn podszedł do Ciebie i ukląkł naprzeciwko.
- Nie jesteś stąd, co? - zapytał z zalotnym uśmiechem.
- Ani - odpowiedziałaś niepewnie.
- Jaehyo, co ty robisz? - czerwonowłosy chłopak był zdziwiony jego zachowaniem... Ty zresztą też.
- Prowadzę konwersację, nie widać?
- Mamy się zajmować czym innym - zauważył Taeil, jeśli dobrze zapamiętałaś.
- No właśnie - blondyn rzucił w niego workiem. - Zajmij się robotą.
- Niestety - Jaehyo zwrócił się do Ciebie. - Muszę iść, ale nigdzie nie uciekaj, zaraz wracam - mrugnął jeszcze na odchodne.
Byłaś kompletnie zdezorientowana. Wstałaś z ziemi i podeszłaś do najwyższego z nich.
- Co wy tu robicie? - zapytałaś.
- Zabieramy pieniądze - odpowiedział obojętnie. Zdziwiło Cię to.
- Ale wiesz, że tak nie można?
- No nie! - jęknął. - Jeszcze Ty będziesz mi tak mówiła?
- Ja tylko... - zaczęłaś, ale przerwał Ci czerwonowłosy.
- Ty, Groszku, nie powinnaś się w to mieszać.
Cały czas się na Ciebie patrzył. Mimowolnie Twoje policzki pokryły się czerwienią.
- Yah! - burknęłaś. - Nie jestem Groszkiem!
- Dlaczego rozmawiacie z tą dziewczyną - blondyn był widocznie wściekły. - Zamiast skupić się na naszym celu?
- Bo oni - najwyższy pokazał palcem na jakiś ludzi pod ścianą. - Zadzwonili już na policję.
- I TY MÓWISZ TO TAK SPOKOJNIE?! - zawołał Taeil.
- Trzeba coś wymyślić - stwierdził Jaehyo.
- Przepraszam! - krzyknęłaś, żeby zwrócili na Ciebie uwagę. - Ja tu jestem!
- I...?
- Pomogę wam stąd wyjść - powiedziałaś po chwili. - Ale mam warunek. Powiecie mi jak się nazywacie.
- Jestem... - zaczął czarnowłosy, ale blondyn zakrył mu buzię ręką, patrząc na mnie podejrzliwie.
- Nic Ci nie powiemy - wysyczał. - A już na pewno nie potrzebujemy Twojej pomocy.
- Macie dwa wyjścia - oznajmiłaś. - Albo pójdziecie ze mną i powiecie mi jak się nazywacie, albo będziecie planować kolejne skoki z więzienia. Wasza decyzja.
Chłopcy przez chwilę na Ciebie patrzyli.
- Nazywam się Jaehyo - powiedział pierwszy chłopak. - A ty jesteś cudowna! Zostań moją żoną, błagam!
Zaśmiałaś się, ale dalej wyczekiwałaś imion reszty chłopców.
- Taeil.
- Kyung.
- B-Bomb.
- U-Kwon, ślicznotko.
- P.O.
- A ty? - pokazałaś na ostatniego palcem. Niestety dalej stał z założonymi rękoma na piersi. - Nie powiesz mi?
- Zico - westchnął w końcu. - Jak się stąd wydostać?
- ____, miło mi - uśmiechnęłaś się do nich. - Tędy.
Poszłaś w kierunku zaplecza. Byłaś tutaj już tyle razy, że nawet obsługa Ciebie rozpoznawała. Zgrabnie przeprowadziłaś chłopców przez wszystkie pomieszczenia. Kiedy znaleźliście się na zewnątrz, chłopcy odetchnęli z ulgą.
- Ale mamy problem - powiedział Kyung. - Nie mamy samochodu.
- To nie jest problem - oznajmiłaś, podchodząc do swojego samochodu. - Pomieści 7 osób, więc możecie nim jechać.
- I chcesz nam go po prostu dać? - zapytał B-Bomb z niedowierzaniem. - Przecież napadliśmy na bank!
- Wiem to - uśmiechnęłaś się do nich. - I co z tego?
- Nie boisz się?
- Zacznijmy od tego, że nawet nie trzymaliście prawidłowo broni - oznajmiłaś. - Poza tym... Nie wyglądacie na przestępców, jesteście za słodcy!
- A nie mówiłem wam idioci, żeby najpierw poćwiczyć! - krzyknął zawstydzony Zico.
- Ale to raczej Twoja wina - odrzekł P.O.
- Moja wina? - oburzył się JiHo. - MOJA?
- No, a czyja? - zapytał Taeil. - To TY chciałeś napaść na bank! My proponowaliśmy kantor, ale nieeee, bo bank lepszy!
- Ale to ja jestem liderem! - nachmurzył się Zico. - Macie mnie słuchać!
- A wiecie co? - Jaehyo wpadł na pomysł. - Może ____ pojedzie z nami?
- Może być - oznajmił U-Kwon. - Ale siedzi u mnie na kolanach, jasne?
- Dlaczego u Ciebie? - wykłócał się Jaehyo. - U mnie będzie siedzieć!
- Chyba w Twoich snach - odpowiedział mu Koreańczyk.
I tak zaczęła się niebezpieczna konwersacja, w której nie miałaś zamiaru uczestniczyć, jednak zaczęła Cię wkurzać.
- Nie będę u nikogo siedzieć na kolanach! - krzyknęłaś. - Wolę już jechać w bagażniku!
Skrzyżowałaś ręce na piersi i odwróciłaś się do nich plecami. Przepraszali Cię z piętnaście minut i w końcu im uległaś. Mimo tego, że napadli na ten bank, bardzo ich polubiłaś. Czułaś, że to będzie początek nowej przyjaźni.
Scenariusz bardzo krótki, ale to Block B,
więc ilość tekstu jest nieważna :D
Kyane, proszę Cię bardzo.
Masz i spróbuj nie myśleć o tym ciężkim dniu...
Nawet jak taki nie był xD
Stanowczo za krótko! Jednak sprawiłaś tym jednym aczkolwiek krótkim scenariuszem, że ten dzień skończył się bardzo miło. <3
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej ^^
Kocham to! Block B jest super, a Very Good to cudowna piosenka. Genialne <3/ Bee
OdpowiedzUsuńCzemu tak krótko? ;-;
OdpowiedzUsuńNo, ale nic ^^ Tak jak powiedziałaś, to Block B, więc więcej nie trzeba *-* Cudowny scenariusz <3
Zgadzam się z przedmówczyniami, za krótko. Ale to Block B więc wybaczam ;p A Very Good jest jedną z moich ulubionych piosenek XD
OdpowiedzUsuń