No more dream.
We are bulletproof pt.2.
N.O.
Boy in luv.
Just one day.
Danger.
Let me know.
Let me know.
W Korei każdy wie, co to za piosenki. Są znakiem rozpoznawczym zespołu, który jest... Nienormalny? Dziwny? Dziecinny? I tak bardzo kochany? Każdy, kto chociaż raz miał z nimi do czynienia, pokochał ich od razu. Ty nie musiałaś. Znałaś ich od samych początków ich kariery. Odkąd przeprowadziłaś się do Seulu, mieszkałaś obok nich. Teraz, kiedy już mają masę fanów, jesteś u nich dość częstym gościem. Chłopcy nawet nie mają odwagi powiedzieć, że im przeszkadzasz czy nie mają dla ciebie czasu. Są po prostu wspaniali.
- Jestem! - krzyknęłaś, ściągając buty. Od razu skierowałaś się do salonu, w którym zauważyłaś Jin'a. Chłopak miał słuchawki na uszach i zamknięte oczy. Podeszłaś do niego powoli. Kiedy już miałaś go przestraszyć, odezwał się:
- ____, nigdy Ci się to nie uda.
- Kiedyś na pewno - upierałaś się. - Gdzie reszta?
- Tu i tam - odpowiedział wymijająco Koreańczyk.
- Czyli...? - dążyłaś dalej.
- Nie wiem - oznajmił w końcu. - Poszukaj ich jak chcesz.
- Jesteś najstarszy, a taki nieodpowiedzialny - westchnęłaś wstając z klęczek.
Postanowiłaś pójść do Hoseoka. On zawsze był w domu. Jednak wielkie było Twoje rozczarowanie, kiedy nie zostałaś go tam. Wszystko było poukładane i ładnie pochowane do szafek.
- Co jest? - zapytałaś samą siebie. Hoseok przecież nigdy nie sprzątał w pokoju, a jak już to zrobił to było gorzej niż na początku. Zeszłaś na dół, chcąc zapytać Jin'a co się dzieje, jednak w salonie nie było nikogo.
- To nie jest normalne - szepnęłaś.
Chwyciłaś za komórkę, w celu zadzwonienia do lidera. Niestety, nie odbierał telefonu. Za swój następny cel obrałaś pokój maknae. Miałaś nadzieję, że przynajmniej on będzie w domu i wszystko Ci wyjaśni. Na Twoje nieszczęście jego też nie było. Zaczęłaś się martwić. Zadzwoniłaś do ich menadżera.
- Annyeonghaseyo - powiedziałaś grzecznie.
- ____? - zdziwił się. - Dlaczego dzwonisz?
- Nie mogę nigdzie znaleźć chłopców - powiedziałaś. - Wie pan gdzie mogą być?
Długo nie otrzymywałaś odpowiedzi
- Mają trening - usłyszałaś w końcu. - Nie martw się.
- Och - westchnęłaś. - Dziękuję.
Rozłączyłaś się. Coś Ci nie pasowało. Mimo wszystko chłopcy zawsze mieli wolne w weekend, więc co się stało? Postanowiłaś to sprawdzić.
Dziesięć minut później stałaś już przed wytwórnią. Biłaś się z myślami. Ostatecznie jednak weszłaś do środka. Powitała Cię miła pani recepcjonistka i oznajmiła z uśmiechem, że chłopców nie ma aktualnie w budynku. Podziękowałaś jej i wyszłaś na zewnątrz. Teraz to już poważnie się martwiłaś. Bałaś się, że coś złego się stało. Do tego Jin... Dlaczego wyszedł, nic Ci nie mówiąc? Nagle Twój telefon zawibrował, co oznaczało wiadomość.
- Jestem! - krzyknęłaś, ściągając buty. Od razu skierowałaś się do salonu, w którym zauważyłaś Jin'a. Chłopak miał słuchawki na uszach i zamknięte oczy. Podeszłaś do niego powoli. Kiedy już miałaś go przestraszyć, odezwał się:
- ____, nigdy Ci się to nie uda.
- Kiedyś na pewno - upierałaś się. - Gdzie reszta?
- Tu i tam - odpowiedział wymijająco Koreańczyk.
- Czyli...? - dążyłaś dalej.
- Nie wiem - oznajmił w końcu. - Poszukaj ich jak chcesz.
- Jesteś najstarszy, a taki nieodpowiedzialny - westchnęłaś wstając z klęczek.
Postanowiłaś pójść do Hoseoka. On zawsze był w domu. Jednak wielkie było Twoje rozczarowanie, kiedy nie zostałaś go tam. Wszystko było poukładane i ładnie pochowane do szafek.
- Co jest? - zapytałaś samą siebie. Hoseok przecież nigdy nie sprzątał w pokoju, a jak już to zrobił to było gorzej niż na początku. Zeszłaś na dół, chcąc zapytać Jin'a co się dzieje, jednak w salonie nie było nikogo.
- To nie jest normalne - szepnęłaś.
Chwyciłaś za komórkę, w celu zadzwonienia do lidera. Niestety, nie odbierał telefonu. Za swój następny cel obrałaś pokój maknae. Miałaś nadzieję, że przynajmniej on będzie w domu i wszystko Ci wyjaśni. Na Twoje nieszczęście jego też nie było. Zaczęłaś się martwić. Zadzwoniłaś do ich menadżera.
- Annyeonghaseyo - powiedziałaś grzecznie.
- ____? - zdziwił się. - Dlaczego dzwonisz?
- Nie mogę nigdzie znaleźć chłopców - powiedziałaś. - Wie pan gdzie mogą być?
Długo nie otrzymywałaś odpowiedzi
- Mają trening - usłyszałaś w końcu. - Nie martw się.
- Och - westchnęłaś. - Dziękuję.
Rozłączyłaś się. Coś Ci nie pasowało. Mimo wszystko chłopcy zawsze mieli wolne w weekend, więc co się stało? Postanowiłaś to sprawdzić.
Dziesięć minut później stałaś już przed wytwórnią. Biłaś się z myślami. Ostatecznie jednak weszłaś do środka. Powitała Cię miła pani recepcjonistka i oznajmiła z uśmiechem, że chłopców nie ma aktualnie w budynku. Podziękowałaś jej i wyszłaś na zewnątrz. Teraz to już poważnie się martwiłaś. Bałaś się, że coś złego się stało. Do tego Jin... Dlaczego wyszedł, nic Ci nie mówiąc? Nagle Twój telefon zawibrował, co oznaczało wiadomość.
Od: Kookie Oppa ♥
O nic nie pytaj i chodź szybko do dormu.
Od razu po odczytaniu informacji, pobiegłaś w stronę mieszkania chłopców. Kiedy już się tam znalazłaś, zauważyłaś dziwną karteczkę. Była czerwona, co od razu wskazywało na maknae. W końcu... to jeden z jego ulubionych kolorów. Wzięłaś kawałek papieru do ręki i przeczytałaś zawartość.
Czy to wszystko jest Twoim marzeniem?
Wejdź do środka ^-^
Co to jest? Masz się z nimi teraz bawić? Niestety nie miałaś wyjścia i zrobiłaś to, co kazała Ci kartka. Na lustrze w przedpokoju znalazłaś podobną - tym razem zieloną.
V, pomyślałaś.
Ciągle jesteś niedojrzały, ja jestem pełnoletni,
mam nadzieję, że zginiesz żyjąc tak.
____, idź do salonu.
Tylko nie przestrasz się krokodyla ^ ^
Kroko...dyla? Co oni znowu wymyślili? Zgodnie z poleceniem, poszłaś do salonu. To co tam zastałaś było... dziwne? To mało powiedziane. Na podłodze leżał dmuchany krokodyl, dookoła niego była rozsypana mąka. Na stoliku znalazłaś kolejny kawałek papieru - różowy.
Księżniczka Jin, zaśmiałaś się w myślach.
Marzenia znikają, nie ma czasu na odpoczynek.
Uczniowie, którzy są pod presją bycia numerem jeden,
żyją między snem a rzeczywistością.
Ładny bałagan, nie?
Możesz się teraz udać do kuchni.
Tylko nie zjedz dużo ciasteczek, bo będziesz gruba.
Kiedy już go znajdziesz, masz zamiar go zabić. Tak po prostu.
W kuchni, na blacie, czekała na Ciebie cała góra czekoladowych przysmaków. Wzięłaś jedno i sięgnęłaś po niebieską karteczkę.
Sprawię, że moje serce wstrząśnie Twoim.
Już po Ciebie biegnę.
Smakowało?
To teraz pędź na ogród :3
Jiminnie.
Uśmiechnęłaś się do siebie i wyszłaś na zewnątrz. Tam czekał na Ciebie mały bukiet kwiatów i kolejna zielona karteczka.
Uśmiechnęłaś się do siebie i wyszłaś na zewnątrz. Tam czekał na Ciebie mały bukiet kwiatów i kolejna zielona karteczka.
Gdybym tylko mógł spędzić z Tobą całą dobę
Całowałbym Cię zaczynając wraz z pierwszymi promieniami słońca.
Podobają się kwiaty?
Możesz już wrócić do kuchni
Hoseok. Niewyżyty zboczeniec. Ale i tak go kochałaś. Zrobiłaś tak, jak mówił kawałek papieru. W środku, na kuchence, znalazłaś już piątą - czarną.
Jesteś w niebezpieczeństwie
Powinniśmy już kończyć?
Leć do salonu :)
Namjoon ty też? Boże, co się z wami dzieje? Poszłaś do salonu, który, o dziwo, był czysty. Znalazłaś karteczkę na ładnie zapakowanym pudełku. Była złota i za nic nie mogłaś jej przypasować do nikogo.
Dziewczyno, daj mi znać
Już zdałem sobie sprawę z tego, że to koniec,
ale nie zostawmy za sobą żadnych żali.
Odwróć się.
Tylko tyle? Zrobiłaś to, co Ci kazano i zobaczyłaś całe BTS. Uśmiechali się, a ty miałaś ochotę ich zabić. Każdego po kolei. Podeszłaś do pierwszego, którym okazał się Kookie.
- Podobało się? - zapytał Cię z uśmiechem.
- Idioci! - walnęłaś w niego piąstką. - Prawdziwi idioci!
- ____, co się dzieje? - zapytał zmartwiony maknae, kiedy zobaczył łzy w Twoich oczach.
- Jak głupia chodziłam i was szukałam - krzyknęłaś. - Bo myślałam, że coś się wam stało!
Chłopcy bardzo przejęli się Twoim stanem, więc Cię przytulili. Wszyscy. Twoje płuca były teraz kompletnie zmiażdżone.
- Mianhe - powiedział cicho V. - Nie chcieliśmy Cię przestraszyć.
Pociągnęłaś nosem.
- Głupio nam teraz - oznajmił ze skruchą Jimin.
Kookie cały czas Ciebie przytulał, żebyś poczuła się lepiej.
- Idioci - uśmiechnęłaś się lekko. - Ale babeczki były smaczne.
- Widzicie? - zapytał uradowany Jin. - Ja wiem co ____ lubi najbardziej.
- Ale kwiaty też mi się podobały - stwierdziłaś.
- Ha! - wykrzyknął Hoseok. - Moje też było fajne.
- Jednakże kartka, którą mi zostawiłeś, była - burknęłaś zawstydzona. - bardzo krępująca.
- Niewyżyty zboczeniec - skomentował to Jin.
- Wciąż jednak nie dostałaś prezentu ode mnie - zawołał maknae. - Otwórz.
Chłopak pokazał na pudełko, na którym leżała wcześniejsza kartka. Wzięłaś je do ręki i sprawdziłaś zawartość. W środku znajdował się śliczny wisiorek z napisem Bangtan Sonyeondan.
- Jest śliczny - powiedziałaś z wielkim uśmiechem.
- To tak, żebyś nigdy o nas nie zapomniała - oznajmił Kook.
- Dziękuję - podeszłaś do niego i pocałowałaś w policzek.
Koreańczyk zarumienił się.
- Ja też, ja też - Jimin wskazał na swój policzek, jednak pokiwałaś przecząco głową, przytulając się do maknae.
- Nie zasłużyłeś - wystawiłaś mu język.
- To co? - zapytał Hoseok. - ____, gramy butelkę?
- Z tobą nigdy - oznajmiłaś szybko.
- Ale dlaczego? - jęknął.
- Nie wiesz? - zdziwił się Jin. - Jesteś niewyżytym zboczeńcem.
Wszyscy wybuchnęli śmiechem, a J-Hope udał obrażonego, ale wiedziałaś, że nie będzie się gniewać. Wszystko było jak należy.
Królewna Śnieżka i siedmiu debili...
- Mianhe - powiedział cicho V. - Nie chcieliśmy Cię przestraszyć.
Pociągnęłaś nosem.
- Głupio nam teraz - oznajmił ze skruchą Jimin.
Kookie cały czas Ciebie przytulał, żebyś poczuła się lepiej.
- Idioci - uśmiechnęłaś się lekko. - Ale babeczki były smaczne.
- Widzicie? - zapytał uradowany Jin. - Ja wiem co ____ lubi najbardziej.
- Ale kwiaty też mi się podobały - stwierdziłaś.
- Ha! - wykrzyknął Hoseok. - Moje też było fajne.
- Jednakże kartka, którą mi zostawiłeś, była - burknęłaś zawstydzona. - bardzo krępująca.
- Niewyżyty zboczeniec - skomentował to Jin.
- Wciąż jednak nie dostałaś prezentu ode mnie - zawołał maknae. - Otwórz.
Chłopak pokazał na pudełko, na którym leżała wcześniejsza kartka. Wzięłaś je do ręki i sprawdziłaś zawartość. W środku znajdował się śliczny wisiorek z napisem Bangtan Sonyeondan.
- Jest śliczny - powiedziałaś z wielkim uśmiechem.
- To tak, żebyś nigdy o nas nie zapomniała - oznajmił Kook.
- Dziękuję - podeszłaś do niego i pocałowałaś w policzek.
Koreańczyk zarumienił się.
- Ja też, ja też - Jimin wskazał na swój policzek, jednak pokiwałaś przecząco głową, przytulając się do maknae.
- Nie zasłużyłeś - wystawiłaś mu język.
- To co? - zapytał Hoseok. - ____, gramy butelkę?
- Z tobą nigdy - oznajmiłaś szybko.
- Ale dlaczego? - jęknął.
- Nie wiesz? - zdziwił się Jin. - Jesteś niewyżytym zboczeńcem.
Wszyscy wybuchnęli śmiechem, a J-Hope udał obrażonego, ale wiedziałaś, że nie będzie się gniewać. Wszystko było jak należy.
Królewna Śnieżka i siedmiu debili...
Nie wiem skąd to się wzięło.
Taki randomowy pomysł i realizacja.
Następnym scenariuszem będzie, już na 100%, Taemin,
więc wyczekujcie go z niecierpliwością :)
V, nie nic... Tylko... Twoja twarz... |
Jaki kochany! Tak mi się podobał, że przeczytałam go jeszcze dwa razy. xD
OdpowiedzUsuńA końcowy gif mnie powalił... Mrr :D
Weny~ <3
Fajny scenariusz młodsza xD Czekam na Taemina z niecierpliwością!!!!! <3
OdpowiedzUsuńjest cudowny <3 czekam na scenariusz z Tae.. ;3
OdpowiedzUsuńBoskie *-* Kocham BTS! <3 Chciałabym Cie również zaprosić na mojego bloga www.professionaldreamerstory.blogspot.com przekształciłam niektóre kpopowe zespoły we formacje wojskowe o nadnaturalnych zdolnościach, chociaż głównie jest o jednym żeńskim fikcyjnym zespole ^^ tak czy inaczej zaproaszam! ^^
OdpowiedzUsuńCUDNE<3
OdpowiedzUsuńten gif na końcu mnie rozwalił... po prostu mam ogromnego banana na twarzy ;p
OdpowiedzUsuńWeny, weny i jeszcze raz weny<3 oby tak dalej ;D
A gdzie Suga? ;__; Opowiadanie wspaniałe, jednakże brak swaggera... Złota kartka od razu mi się z nim skojarzyla xD
OdpowiedzUsuń/As
Krolewna sniezka i 7 debili...
OdpowiedzUsuńNiewyzyty zboczeniec hoseok... . To na pewno zostanie w mojej głowie xD
Krolewna sniezka i 7 debili...
OdpowiedzUsuńNiewyzyty zboczeniec hoseok... . To na pewno zostanie w mojej głowie xD