Ziewnęłaś, przeciągając się. Dzisiaj był poniedziałek, czyli dzień "F.Cuz odprowadza Cię do szkoły, ponieważ nie ma nic innego do roboty". Na szczęście Twój dyrektor był tak wyrozumiały, że nie zmuszał uczniów do noszenia mundurków. Chwała mu za to! Mimo, że wiedziałaś która godzina, nie chciało Ci się wstawać.
PUK, PUK.
Jęknęłaś, odwracając się w stronę okna. Pomyślałaś sobie, że może jakimś cudem znudzi im się dobijanie do Twoich drzwi i zostawią Cię w spokoju. Niedoczekanie. Byłaś już w połowie drogi do Cudownej Krainy Snów, kiedy poczułaś na sobie jakiś ciężar.
- Annyeong, ____- przywitał się z Tobą Daegun. - Jak ci się spało?
- Zejdź ze mnie, jeżeli chcesz jeszcze żyć - powiedziałaś naburmuszona.
- Zrobiliśmy ci śniadanie- uśmiechnął się do Ciebie Yejun. - Ale musisz szybko wstać.
- Dlaczego? - jęknęłaś, posyłając mu błagalne spojrzenie.