Ja to ich po prostu kocham ♥
- ____, poczekaj! - usłyszałaś czyiś głos.
Odwróciłaś się i zobaczyłaś, że Dino biegnie w Twoją stronę.
- Wołam Cię już z kilka minut - wydyszał, gdy tylko znalazł się koło Ciebie.
- Wybacz, nie słyszałam - uśmiechnęłaś się do niego. - Potrzebujesz czegoś?
Chłopak pochylił się, wystawiając przed siebie palec wskazujący, co sygnalizowało, że masz chwilę poczekać. Przewróciłaś oczami i sięgnęłaś do plecaka. Wyciągnęłaś z niego wodę i podałaś ją Koreańczykowi.
- Proszę.
- Dziękuję - powiedział Chan, biorąc od Ciebie przedmiot.
Odkręcił butelkę i wypił ponad połowę zawartości.
- Ratujesz mi życie - zaśmiał się, oddając Ci napój.
- Już się przyzwyczaiłam.
- ____, co teraz robisz? - zapytał, drapiąc się po karku.
- Och - posmutniał.
- A co?
- Miałem nadzieję, że przyjdziesz zobaczyć, jak tańczę - rzekł cicho.
Rozważyłaś wszystkie za i przeciw. Spojrzałaś na niego z uśmiechem.
- W sumie mój trening nie jest taki ważny.
- Jezu, naprawdę? - ucieszył się.
Pokiwałaś głową, a Dino Cię przytulił. Nie byłaś do tego przyzwyczajona, dlatego lekko się zarumieniłaś.
- Przyjdę, jak tylko coś zjem - zapewniłaś. - Może być?
- Oczywiście - zawołał.
- To do później.
- Chan, skup się - skarcił młodszego lider. - Jesteś jakiś rozkojarzony.
- Słucham?
- Odpuście mu - powiedział Woozi, obejmując maknae. - Pewnie się chłopak zakochał.
- Wcale nie! - zaprzeczył szybko.
- Ta jasne - zaśmiał się Mingyu.
- Powiesz nam w końcu? - zapytał Jun.
Dino westchnął cierpiętniczo.
- Moja koleżanka z klasy przyjdzie tu dzisiaj - powiedział zawstydzony. - Ma się tu zjawić, jak tylko zje obiad. Strasznie się denerwuję, bo-
- Bo Ci się podoba? - wszedł mu w zdanie Jeonghan.
- Bo jej opinia jest dla mnie ważna! - krzyknął najmłodszy. - W końcu zobaczy, jak tańczę i nie chcę się ośmieszyć.
- Jesteś bardzo dobrym tancerzem, więc nie bardzo wiem czym się przejmujesz... - rzekł Vernon.
- Może jej się nie spodobać - burknął Chan.
- Przesadzasz - lider poklepał go po ramieniu. - Będzie dobrze, a teraz wracajmy do pracy. Na przerwę należy sobie zasłóżyć .
Stałaś przed wytwórnią i... nie wiedziałaś co zrobić.
- Chan nie odbierze raczej telefonu - powiedziałaś do siebie.
Po chwili namysłu postanowiłaś wejść do środka. Pchnęłaś drzwi i znalazłaś się w pięknym, dużym pomieszczeniu.
- To jest recepcja czy coś?
- Przepraszam, szukasz czegoś? - usłyszałaś kobiecy głos.
- Dzień dobry - przywitałaś się z nią. - Przyszłam tu do kolegi.
- Każda tak mówi - oznajmiła oschle. - Wyjdziesz sama, albo zawołam ochronę.
- Pani nie rozumie - zareagowałaś. - Lee Chan to mój kolega z klasy. Dzisiaj-
- Spokojnie, Sora - poczułaś, jak ktoś Cię obejmuje. - To naprawdę koleżanka Dino.
- Więc ją stąd zabieraj.
Chłopak uśmiechnął się do kobiety i poprowadził Cię przez korytarz.
- Ta pani nie jest miła - burknęłaś.
- Po prostu dobrze wykonuje swoją pracę - oznajmił nieznajomy.
- Zabrałeś mnie tak nagle... - spojrzałaś na niego. - Nie jesteś pedofilem, prawda?
- Nie, choć jesteś blisko - zaśmiał się. - Nazywam się Seungcheol, dla fanów S.Coups.
- Chyba nadal nie wiem kim jesteś.
- Należę do tego samego zespołu co Chan.
Zatrzymałaś się.
- Nie wspominał mi o tym, że ma jeszcze jakiś kolegów - powiedziałaś.
- Za to o Tobie mówił bardzo często - rzekł S.Coups.
- Serio? - zdziwiłaś się.
- Bardzo się liczy z Twoim zdaniem - wyznał. - Cały czas powtarza "Muszę to zrobić lepiej, żeby ____ była ze mnie dumna."
- Reszta chłopców-
- Myślą, że Dino Cię zmyślił - uśmiechnął się.
- Ale ja tu jestem.
- Więc dlatego powinnaś poznać nasz zespół - zatrzymał się. - Niestety musisz to zrobić sama, ponieważ mam bardzo ważną sprawę do omówienia z CEO.
- Nie zaprowadzisz mnie do sali? - zapytałaś.
- Myślę, że sama ją znajdziesz.
Chodziłaś bez celu po wytwórni, nie wiedząc co zrobić. Miałaś znaleźć salę treningową. Niestety nie wiedziałaś, gdzie jej szukać. Rozglądając się dookoła, wpadłaś na pewnego chłopaka.
- Och, przepraszam - powiedziałaś od razu. - Nie zauważyłam, że ktoś idzie.
Koreańczyk spojrzał na Ciebie i zaniemówił. Po prostu patrzył w Twoją stronę z szeroko otwartymi oczami.
- Wszystko w porządku? - zapytałaś go.
- T-tak - wydusił po chwili. - Jest dobrze.
- Nazywam się ____ - przedstawiłaś się.
- Piękne imię - uśmiechnął się. - Jak i właścicielka.
- E, dziękuję - wymamrotałaś, odchodząc.
Nie przeszłaś dużego dystansu, ponieważ Azjata zatorował Ci drogę.
- Jestem Hoshi.
- Nie przypominasz gwiazdy* - zaśmiałaś się nerwowo.
Ten nastolatek trochę Cię przerażał.
- Chciałabyś się ze mną umówić?
- Słucham? - spojrzałaś na niego.
- Moglibyśmy gdzieś później pójść - oznajmił.
- Znamy się zaledwie od kilku minut...
- Jesteś ładna - przerwał Ci. - To mi wystarczy, żeby stwierdzić, że jesteś naprawdę fajną osobą.
- To było stwierdzenie godne dziecka z podstawówki - syknęłaś. - Nigdzie nie idę.
Obróciłaś się i pognałaś pędem przed siebie. Hoshi Cię wkurzył.
- Co on sobie wyobraża? - fuknęłaś.
- Chyba nigdy tego nie znajdę - jęknęłaś zrezygnowana, gdy przechodziłaś po raz enty koło niebieskiego automatu z napojami.
- A czego piękna pani szuka? - usłyszałaś.
Jezu, kolejny...
- Ja właściwie... - urwałaś, widząc trójkę chłopców. - Więcej Was tu nie ma?
- Możemy Ci pomóc jak chcesz - uśmiechnął się blondyn.
- Nie trzeba - wysyczałaś przez zęby.
- Jestem Vernon - przedstawił się pierwszy Azjata. - To Joshua i THE8.
- THE8? - zaśmiałaś się. - Co to za imię?
- Liczba osiem jest moim szczęśliwym numerem - wyjaśnił.
- Jesteś Chińczykiem, prawda? - zapytałaś.
- Skąd to wiesz?
- Masz inną twarz - oznajmiłaś.
- Więc... - zaczął. - Stwierdziłaś to, patrząc na moją buzię, tak?
- I akcent - dodałaś szybko. - Akcent też masz inny.
- Czuję się taki ignorowany - poskarżył się Vernon.
- Przepraszam - rzekłaś. - Muszę znaleźć pewne pomieszczenie i-
- Jakie pomieszczenie? - zainteresowali się.
- Aktualnie to szukam sali treningowej.
- Dlaczego?
- Chan mnie zaprosił.
- Że do kogo ona przyszła?! - krzyknął Woozi, gdy chłopcy powiedzieli wszystkim, dlaczego tutaj jesteś.
- Czekaj, czekaj - DK chyba nie zrozumiał. - To jest ta wymyślona ____?
- Może mam jeszcze legitymację pokazać? - zirytowałaś się.
- Wybacz - uśmiechnął się Mingyu do Ciebie. - Po prostu... nie myśleliśmy, że Chan może mieć t a k ą koleżankę.
- Taką?
- Śliczną - odpowiedzieli równo.
Zarumieniłaś się na te słowa.
No naprawdę... Te dzieciaki są niemożliwi!
- A tak właściwie... - zaczęłaś. - Kiedy Dino przyjdzie?
- Nie chcesz spędzić trochę czasu z nami?
- Muszę odpowiadać?
- Głupki - usłyszałaś lidera. - Straszycie ją.
- Wcale nie - powiedziałaś sarkastycznie. - Chyba napiszę książkę "Uciec pedofilom".
- Może trochę dziwnie się zachowujemy i w ogóle... - rzekł Jun. - Ale to tylko dlatego, że jesteś koleżanką naszego maknae.
- To źle? - zdziwiłaś się.
- Nie, nie, nie - zaprzeczył szybko. - Po prostu... Kurcze, pierwszy raz na oczy widzimy osobę nie z Korei, do tego tak ładną.
- Ja za to nie przyzwyczaiłam się do tak dużej ilości komplementów - burknęłaś.
- To z którym z nas się umówisz?
- Hoshi, powtarzam Ci, że z żadnym - westchnęłaś. - Tłumaczyłam Ci to już.
- Ale mi nie przeszkadza Twój wiek.
- Ktoś go może uderzyć czy...?
- Ej, chłopaki? - usłyszałaś głos Chana. - Wiecie może czy ____ już jest?
Zerwałaś się z miejsca i od razu podleciałaś do przyjaciela.
- Nareszcie jesteś - przytuliłaś go.
- Stało się coś? - zapytał zdziwiony chłopak, ale odwzajemnił gest.
- Nigdy, ale to n i g d y - zaczęłaś. - Nie zostawiaj mnie z nimi samej.
Chłopak zaśmiał się.
- To co? Gotowa na ocenę moich umiejętności tanecznych?
- Szczerze mówiąc... - zaczęłaś. - Muszę już iść. Następnym razem mi pokażesz, dobrze?
Odrabiałaś właśnie zadanie domowe, gdy usłyszałaś dzwonek do drzwi. Byłaś bardzo zdziwiona, ponieważ nie spodziewałaś się nikogo. Otworzyłaś i stanęłaś jak wryta.
- Cześć, ____ - przywitał się Minghao.
- Co Ty tu robisz? - zapytałaś go.
- Przyszedłem Cię odwiedzić.
- Słucham?
- Akurat mamy dzień wolny - wyjaśnił.
- I postanowiłeś go spędzić u mnie?
- Mogę wejść? - uśmiechnął się do Ciebie THE8 i już wiedziałaś, że jesteś na przegranej pozycji.
Mogłaś nie wpuścić go do domu, mogłaś nie chcieć jego obecności, jednak kiedy ten człowiek pokazuje swoje ząbki, pozwolisz mu na wszystko.
- Pewnie - burknęłaś.
Chińczyk minął Cię i od razu udał się do salonu. Zachowywał się, jakby był u siebie, a co gorsze - jakby znał rozmieszczenie pokoi. Zaczynałaś się naprawdę bać. Szkoda trochę, bo myślałaś, że jest nieszkodliwy.
- Chcesz coś do picia? - zaproponowałaś.
- Nie, dziękuję - rzekł, oglądając Twój zeszyt. - Masz ładne pismo.
Azjata rozejrzał się po pomieszczeniu, po czym usiadł na kanapie.
- Jesteś sama w domu?
- Nie - oznajmiłaś. - Moja mama siedzi u siebie w gabinecie.
- O - zainteresował się. - Co robi?
- Jest pisarką - oznajmiłaś. - Tworzy kryminały.
- Naprawdę?
Pokiwałaś głową. Szczerze, to nie wiedziałaś co robić. Jeden z członków SEVENTEEN przychodzi do Ciebie do domu, czuje się jak u siebie i normalnie z Tobą rozmawia... Pedofilia się szerzy w Korei czy co?
- A właściwie... - zaczął. - Czemu nie zwracasz się do mnie oppa?
- Nie lubię honoryfikatów - powiedziałaś.
- Ale Minghao oppa brzmiałoby fajnie, prawda? - zapytał.
- Aż tak bardzo Ci na tym zależy?
- Naprawdę Cię lubię - wyznał chłopak.
- Minghao... - nie wiedziałaś co powiedzieć.
- Niestety nie tylko ja - zasmucił się. - Każdy z nas Cię lubi, dlatego pomyślałem sobie, że gdybyś mówiła do mnie oppa, wyróżniłbym się.
I co Ty mu miałaś powiedzieć? Czułaś się okropnie. To wszystko przez Chana!
- W sumie - wydusiłaś w końcu. - Mogę mówić Minghao oppa.
- Naprawdę? - ucieszył się THE8. - ____, to-
Jego wypowiedź przerwał dzwonek do drzwi.
- Nie spodziewam się gości - powiedziałaś do Chińczyka.
Ponownie poszłaś otworzyć. Twoim oczom ukazali się Hishi, Joshua i Woozi.
- Hejka - zaćwierkał Soonyoung. - Przynieśliśmy obiad.
- Kolejni... - westchnęłaś.
Chłopcy spojrzeli po sobie.
- Kolejni? - zapytali zdziwieni.
- ____, kto przyszedł? - za Tobą pojawił się tancerz.
- Co Ty tu robisz?
- Co Wy tu robicie?
Miałaś ochotę się zabić.
- Przynieśli obiad - oznajmiłaś. - Wejdźcie do środka i zjemy go wspólnie.
Atmosfera w Twoim domu nie była najlepsza. Wszyscy siedzieli naburmuszeni i łypali na siebie złowrogo.
- To Twoja wina - szepnęłaś do Chana.
Zapomniałaś wspomnieć, że reszta SEVENTEEN też postanowiła Cię odwiedzić. Kto się cieszy? Na pewni nie Ty.
- Dlaczego moja? - zdziwił się.
- Bo to Ty mnie w to wciągnąłeś - syknęłaś.
- ____ - usłyszałaś głos Hoshiego. - Będziesz na naszym pokazie dzisiaj?
- Mieliście mieś wolne - zauważyłaś.
- No tak, ale mamy występ - powiedział. - To take... wolne przed pracą.
- Musisz przyjść!
- Myślę, że... - przerwałaś, widząc swoją mamę w drzwiach. - Hej, mamo?
- Nie wiedziałam, że mam aż tak dużo dzieci - zażartowała. - Coś mnie ominęło?
- Dzień dobry pani - przywitał się visual.
- Witaj, Mingyu - uśmiechnęła się. - Miło Cię widzieć.
Wszyscy byli bardzo zaskoczeni.
- Mamo... - ostrzegłaś ją.
- No co? - zapytała. - Tak często o nich rozmawiasz, że już zaczęłam ich rozpoznawać.
Jęknęłaś zawstydzona.
- Mamo!
- Myślę, że pani zawstydziła ____ - uśmiechnął się THE8. - Chce pani coś jeszcze nam powiedzieć?
- Oppa - ostrzegłaś.
- Oppa?!
- Ups - zaśmiała się Twoja rodzicielka. - Chyba ktoś tutaj jest zazdrosny.
- Wcale nie? - odpowiedzieli chórem.
- Czy przestaniecie się kłócić jak pójdę z wami na ten występ? - krzyknęłaś.
- Możliwe - burknął Woozi.
- To ruszajmy - westchnęłaś.
Siedziałaś na widowni i wyczekiwałaś występu chłopców. Naprawdę miałaś nadzieję, że się pogodzą, ponieważ nie chciałaś być problemem. Te dzieciaki są wspaniałą grupą, dlatego musieli pozostać jednością. Mimo wszystko nie mogłaś się doczekać. Nigdy jeszcze nie widziałaś jak występują, dlatego byłaś bardzo ciekawa.
Pierwsza była grupa wokalna. Prezentowali się naprawdę wspaniale. Szczególnie Joshua z gitarą. Ech, ta słabość do chłopców z instrumentami. Chłopcy wykonali cover piosenki Because of you zespołu After School. Głosy tej piątki naprawdę się dopełniały. Szczerze, to jeszcze nigdy nie widziałaś tak wspaniałego występu. Nawet się wzruszyłaś.
Kolejna była grupa zajmująca się występami zespołowymi. Gdy zobaczyłaś Minghao i Chana... uśmiechnęłaś się lekko. Oni naprawdę wyglądali wspaniale! Jun i Hoshi też nie byli źli, broń Boże. Ich występ w końcu się zaczął. Na początku chciało Ci się śmiać. Ich miny, gesty... wszystko było bardzo śmieszne. Niestety potem zaczęło się prawdziwe show, od którego zabrakło Ci tlenu w płucach. Nie sądziłaś, że są aż tak dobrzy, a Dino... Twój kochany dinozaur... nie poznałabyś go. Naprawdę, gdyby ktoś zasłonił jego twarz i pokazał Ci nagranie... Nie strzeliłabyś, że to on. Hoshi też Cię mile zaskoczył. Nie był takim natrętnym dzieckiem tylko... seksownym dzieckiem. Jun i THE8 też świetnie sobie poradzili. Nie sądziłaś, że Junhui zna sztuki walki, a Minghao jest b-boyem. Wydaje się, że ta grupa robi wszystko, czego się po nich nie spodziewa.
No i na koniec grupa hip-hopowa. Vernon zrobił naprawdę dobre wrażenie na początek. Chłopcy bardzo szybko sprawili, że widownia zaczęła się kołysać w rytm piosenki. Najbardziej podobało Ci się, jak wykonywali angielskie wstawki. Ich akcent wcale nie był taki zły. Czułaś się dumna. Lider też Cię mile zaskoczył. Mimo, że nie przepadałaś za taką muzyką, występ bardzo Ci się spodobał. Naprawdę, chłopcy odwalili kawał dobrej roboty.
Po wszystkim czekałaś na nich pod garderobą. Pierwszy wyszedł S.Coups.
- Byliście naprawdę świetni - powiedziałaś, przytulając go.
- Łaaa - zaśmiał się, odwzajemniając uścisk. - Jeden występ i już przytulasz? Jeśli tak, to będziemy Cię na nie częściej zabierać.
- To nie to - zaprzeczyłaś. - Podziwiam was po prostu.
- Ja też chcę przytulasa! - krzyknął Hoshi.
Obróciłaś się i zobaczyłaś cały zespół.
- Gratuluję udanego występu - powiedziałaś do wszystkich.
- To co? - zapytał THE8. - Nas też przytulisz?
Uśmiechnęłaś się i spełniłaś jego prośbę. Objęłaś każdego z osobna.
- Naprawdę się cieszę, że was poznałam - przyznałaś.
- My też się cieszymy - rzekł Seungkwan.
- Możecie mi coś obiecać? - zapytałaś.
- Mów, zrobimy wszystko - zapewnił Dino.
- Nie konkurujcie więcej o moją uwagę, dobrze? - spojrzałaś na nich. - Mój dom naprawdę źle to znosi.
W odpowiedzi usłyszałaś śmiech całego SEVENTEEN.
- Skoro tak chcesz - oznajmił Jeonghan.
Byłaś naprawdę szczęśliwa. Nie spodziewałaś się spotkać 13 chłopców. Nie spodziewałaś się tego, że się zaprzyjaźnicie. Mogłaś powiedzieć, że teraz Twoje życie się zmieni. A dokona tego trzynaście różnych i wyjątkowych osobowości. Mieliście już ruszać do domu, gdy Hoshi zatorował Ci drogę.
- ____, to z którym z nas się umówisz?
*HOSHI (z jap. "gwiazda")
- Słucham?
- Odpuście mu - powiedział Woozi, obejmując maknae. - Pewnie się chłopak zakochał.
- Wcale nie! - zaprzeczył szybko.
- Ta jasne - zaśmiał się Mingyu.
- Powiesz nam w końcu? - zapytał Jun.
Dino westchnął cierpiętniczo.
- Moja koleżanka z klasy przyjdzie tu dzisiaj - powiedział zawstydzony. - Ma się tu zjawić, jak tylko zje obiad. Strasznie się denerwuję, bo-
- Bo Ci się podoba? - wszedł mu w zdanie Jeonghan.
- Bo jej opinia jest dla mnie ważna! - krzyknął najmłodszy. - W końcu zobaczy, jak tańczę i nie chcę się ośmieszyć.
- Jesteś bardzo dobrym tancerzem, więc nie bardzo wiem czym się przejmujesz... - rzekł Vernon.
- Może jej się nie spodobać - burknął Chan.
- Przesadzasz - lider poklepał go po ramieniu. - Będzie dobrze, a teraz wracajmy do pracy. Na przerwę należy sobie zasłóżyć .
Stałaś przed wytwórnią i... nie wiedziałaś co zrobić.
- Chan nie odbierze raczej telefonu - powiedziałaś do siebie.
Po chwili namysłu postanowiłaś wejść do środka. Pchnęłaś drzwi i znalazłaś się w pięknym, dużym pomieszczeniu.
- To jest recepcja czy coś?
- Przepraszam, szukasz czegoś? - usłyszałaś kobiecy głos.
- Dzień dobry - przywitałaś się z nią. - Przyszłam tu do kolegi.
- Każda tak mówi - oznajmiła oschle. - Wyjdziesz sama, albo zawołam ochronę.
- Pani nie rozumie - zareagowałaś. - Lee Chan to mój kolega z klasy. Dzisiaj-
- Spokojnie, Sora - poczułaś, jak ktoś Cię obejmuje. - To naprawdę koleżanka Dino.
- Więc ją stąd zabieraj.
Chłopak uśmiechnął się do kobiety i poprowadził Cię przez korytarz.
- Ta pani nie jest miła - burknęłaś.
- Po prostu dobrze wykonuje swoją pracę - oznajmił nieznajomy.
- Zabrałeś mnie tak nagle... - spojrzałaś na niego. - Nie jesteś pedofilem, prawda?
- Nie, choć jesteś blisko - zaśmiał się. - Nazywam się Seungcheol, dla fanów S.Coups.
- Chyba nadal nie wiem kim jesteś.
- Należę do tego samego zespołu co Chan.
Zatrzymałaś się.
- Nie wspominał mi o tym, że ma jeszcze jakiś kolegów - powiedziałaś.
- Za to o Tobie mówił bardzo często - rzekł S.Coups.
- Serio? - zdziwiłaś się.
- Bardzo się liczy z Twoim zdaniem - wyznał. - Cały czas powtarza "Muszę to zrobić lepiej, żeby ____ była ze mnie dumna."
- Reszta chłopców-
- Myślą, że Dino Cię zmyślił - uśmiechnął się.
- Ale ja tu jestem.
- Więc dlatego powinnaś poznać nasz zespół - zatrzymał się. - Niestety musisz to zrobić sama, ponieważ mam bardzo ważną sprawę do omówienia z CEO.
- Nie zaprowadzisz mnie do sali? - zapytałaś.
- Myślę, że sama ją znajdziesz.
Chodziłaś bez celu po wytwórni, nie wiedząc co zrobić. Miałaś znaleźć salę treningową. Niestety nie wiedziałaś, gdzie jej szukać. Rozglądając się dookoła, wpadłaś na pewnego chłopaka.
- Och, przepraszam - powiedziałaś od razu. - Nie zauważyłam, że ktoś idzie.
Koreańczyk spojrzał na Ciebie i zaniemówił. Po prostu patrzył w Twoją stronę z szeroko otwartymi oczami.
- Wszystko w porządku? - zapytałaś go.
- T-tak - wydusił po chwili. - Jest dobrze.
- Nazywam się ____ - przedstawiłaś się.
- Piękne imię - uśmiechnął się. - Jak i właścicielka.
- E, dziękuję - wymamrotałaś, odchodząc.
Nie przeszłaś dużego dystansu, ponieważ Azjata zatorował Ci drogę.
- Jestem Hoshi.
- Nie przypominasz gwiazdy* - zaśmiałaś się nerwowo.
Ten nastolatek trochę Cię przerażał.
- Chciałabyś się ze mną umówić?
- Słucham? - spojrzałaś na niego.
- Moglibyśmy gdzieś później pójść - oznajmił.
- Znamy się zaledwie od kilku minut...
- Jesteś ładna - przerwał Ci. - To mi wystarczy, żeby stwierdzić, że jesteś naprawdę fajną osobą.
- To było stwierdzenie godne dziecka z podstawówki - syknęłaś. - Nigdzie nie idę.
Obróciłaś się i pognałaś pędem przed siebie. Hoshi Cię wkurzył.
- Co on sobie wyobraża? - fuknęłaś.
- Chyba nigdy tego nie znajdę - jęknęłaś zrezygnowana, gdy przechodziłaś po raz enty koło niebieskiego automatu z napojami.
- A czego piękna pani szuka? - usłyszałaś.
Jezu, kolejny...
- Ja właściwie... - urwałaś, widząc trójkę chłopców. - Więcej Was tu nie ma?
- Możemy Ci pomóc jak chcesz - uśmiechnął się blondyn.
- Nie trzeba - wysyczałaś przez zęby.
- Jestem Vernon - przedstawił się pierwszy Azjata. - To Joshua i THE8.
- THE8? - zaśmiałaś się. - Co to za imię?
- Liczba osiem jest moim szczęśliwym numerem - wyjaśnił.
- Jesteś Chińczykiem, prawda? - zapytałaś.
- Skąd to wiesz?
- Masz inną twarz - oznajmiłaś.
- Więc... - zaczął. - Stwierdziłaś to, patrząc na moją buzię, tak?
- I akcent - dodałaś szybko. - Akcent też masz inny.
- Czuję się taki ignorowany - poskarżył się Vernon.
- Przepraszam - rzekłaś. - Muszę znaleźć pewne pomieszczenie i-
- Jakie pomieszczenie? - zainteresowali się.
- Aktualnie to szukam sali treningowej.
- Dlaczego?
- Chan mnie zaprosił.
- Że do kogo ona przyszła?! - krzyknął Woozi, gdy chłopcy powiedzieli wszystkim, dlaczego tutaj jesteś.
- Czekaj, czekaj - DK chyba nie zrozumiał. - To jest ta wymyślona ____?
- Może mam jeszcze legitymację pokazać? - zirytowałaś się.
- Wybacz - uśmiechnął się Mingyu do Ciebie. - Po prostu... nie myśleliśmy, że Chan może mieć t a k ą koleżankę.
- Taką?
- Śliczną - odpowiedzieli równo.
Zarumieniłaś się na te słowa.
No naprawdę... Te dzieciaki są niemożliwi!
- A tak właściwie... - zaczęłaś. - Kiedy Dino przyjdzie?
- Nie chcesz spędzić trochę czasu z nami?
- Muszę odpowiadać?
- Głupki - usłyszałaś lidera. - Straszycie ją.
- Wcale nie - powiedziałaś sarkastycznie. - Chyba napiszę książkę "Uciec pedofilom".
- Może trochę dziwnie się zachowujemy i w ogóle... - rzekł Jun. - Ale to tylko dlatego, że jesteś koleżanką naszego maknae.
- To źle? - zdziwiłaś się.
- Nie, nie, nie - zaprzeczył szybko. - Po prostu... Kurcze, pierwszy raz na oczy widzimy osobę nie z Korei, do tego tak ładną.
- Ja za to nie przyzwyczaiłam się do tak dużej ilości komplementów - burknęłaś.
- To z którym z nas się umówisz?
- Hoshi, powtarzam Ci, że z żadnym - westchnęłaś. - Tłumaczyłam Ci to już.
- Ale mi nie przeszkadza Twój wiek.
- Ktoś go może uderzyć czy...?
- Ej, chłopaki? - usłyszałaś głos Chana. - Wiecie może czy ____ już jest?
Zerwałaś się z miejsca i od razu podleciałaś do przyjaciela.
- Nareszcie jesteś - przytuliłaś go.
- Stało się coś? - zapytał zdziwiony chłopak, ale odwzajemnił gest.
- Nigdy, ale to n i g d y - zaczęłaś. - Nie zostawiaj mnie z nimi samej.
Chłopak zaśmiał się.
- To co? Gotowa na ocenę moich umiejętności tanecznych?
- Szczerze mówiąc... - zaczęłaś. - Muszę już iść. Następnym razem mi pokażesz, dobrze?
Odrabiałaś właśnie zadanie domowe, gdy usłyszałaś dzwonek do drzwi. Byłaś bardzo zdziwiona, ponieważ nie spodziewałaś się nikogo. Otworzyłaś i stanęłaś jak wryta.
- Cześć, ____ - przywitał się Minghao.
- Co Ty tu robisz? - zapytałaś go.
- Przyszedłem Cię odwiedzić.
- Słucham?
- Akurat mamy dzień wolny - wyjaśnił.
- I postanowiłeś go spędzić u mnie?
- Mogę wejść? - uśmiechnął się do Ciebie THE8 i już wiedziałaś, że jesteś na przegranej pozycji.
Mogłaś nie wpuścić go do domu, mogłaś nie chcieć jego obecności, jednak kiedy ten człowiek pokazuje swoje ząbki, pozwolisz mu na wszystko.
- Pewnie - burknęłaś.
Chińczyk minął Cię i od razu udał się do salonu. Zachowywał się, jakby był u siebie, a co gorsze - jakby znał rozmieszczenie pokoi. Zaczynałaś się naprawdę bać. Szkoda trochę, bo myślałaś, że jest nieszkodliwy.
- Chcesz coś do picia? - zaproponowałaś.
- Nie, dziękuję - rzekł, oglądając Twój zeszyt. - Masz ładne pismo.
Azjata rozejrzał się po pomieszczeniu, po czym usiadł na kanapie.
- Jesteś sama w domu?
- Nie - oznajmiłaś. - Moja mama siedzi u siebie w gabinecie.
- O - zainteresował się. - Co robi?
- Jest pisarką - oznajmiłaś. - Tworzy kryminały.
- Naprawdę?
Pokiwałaś głową. Szczerze, to nie wiedziałaś co robić. Jeden z członków SEVENTEEN przychodzi do Ciebie do domu, czuje się jak u siebie i normalnie z Tobą rozmawia... Pedofilia się szerzy w Korei czy co?
- A właściwie... - zaczął. - Czemu nie zwracasz się do mnie oppa?
- Nie lubię honoryfikatów - powiedziałaś.
- Ale Minghao oppa brzmiałoby fajnie, prawda? - zapytał.
- Aż tak bardzo Ci na tym zależy?
- Naprawdę Cię lubię - wyznał chłopak.
- Minghao... - nie wiedziałaś co powiedzieć.
- Niestety nie tylko ja - zasmucił się. - Każdy z nas Cię lubi, dlatego pomyślałem sobie, że gdybyś mówiła do mnie oppa, wyróżniłbym się.
I co Ty mu miałaś powiedzieć? Czułaś się okropnie. To wszystko przez Chana!
- W sumie - wydusiłaś w końcu. - Mogę mówić Minghao oppa.
- Naprawdę? - ucieszył się THE8. - ____, to-
Jego wypowiedź przerwał dzwonek do drzwi.
- Nie spodziewam się gości - powiedziałaś do Chińczyka.
Ponownie poszłaś otworzyć. Twoim oczom ukazali się Hishi, Joshua i Woozi.
- Hejka - zaćwierkał Soonyoung. - Przynieśliśmy obiad.
- Kolejni... - westchnęłaś.
Chłopcy spojrzeli po sobie.
- Kolejni? - zapytali zdziwieni.
- ____, kto przyszedł? - za Tobą pojawił się tancerz.
- Co Ty tu robisz?
- Co Wy tu robicie?
Miałaś ochotę się zabić.
- Przynieśli obiad - oznajmiłaś. - Wejdźcie do środka i zjemy go wspólnie.
Atmosfera w Twoim domu nie była najlepsza. Wszyscy siedzieli naburmuszeni i łypali na siebie złowrogo.
- To Twoja wina - szepnęłaś do Chana.
Zapomniałaś wspomnieć, że reszta SEVENTEEN też postanowiła Cię odwiedzić. Kto się cieszy? Na pewni nie Ty.
- Dlaczego moja? - zdziwił się.
- Bo to Ty mnie w to wciągnąłeś - syknęłaś.
- ____ - usłyszałaś głos Hoshiego. - Będziesz na naszym pokazie dzisiaj?
- Mieliście mieś wolne - zauważyłaś.
- No tak, ale mamy występ - powiedział. - To take... wolne przed pracą.
- Musisz przyjść!
- Myślę, że... - przerwałaś, widząc swoją mamę w drzwiach. - Hej, mamo?
- Nie wiedziałam, że mam aż tak dużo dzieci - zażartowała. - Coś mnie ominęło?
- Dzień dobry pani - przywitał się visual.
- Witaj, Mingyu - uśmiechnęła się. - Miło Cię widzieć.
Wszyscy byli bardzo zaskoczeni.
- Mamo... - ostrzegłaś ją.
- No co? - zapytała. - Tak często o nich rozmawiasz, że już zaczęłam ich rozpoznawać.
Jęknęłaś zawstydzona.
- Mamo!
- Myślę, że pani zawstydziła ____ - uśmiechnął się THE8. - Chce pani coś jeszcze nam powiedzieć?
- Oppa - ostrzegłaś.
- Oppa?!
- Ups - zaśmiała się Twoja rodzicielka. - Chyba ktoś tutaj jest zazdrosny.
- Wcale nie? - odpowiedzieli chórem.
- Czy przestaniecie się kłócić jak pójdę z wami na ten występ? - krzyknęłaś.
- Możliwe - burknął Woozi.
- To ruszajmy - westchnęłaś.
Siedziałaś na widowni i wyczekiwałaś występu chłopców. Naprawdę miałaś nadzieję, że się pogodzą, ponieważ nie chciałaś być problemem. Te dzieciaki są wspaniałą grupą, dlatego musieli pozostać jednością. Mimo wszystko nie mogłaś się doczekać. Nigdy jeszcze nie widziałaś jak występują, dlatego byłaś bardzo ciekawa.
Pierwsza była grupa wokalna. Prezentowali się naprawdę wspaniale. Szczególnie Joshua z gitarą. Ech, ta słabość do chłopców z instrumentami. Chłopcy wykonali cover piosenki Because of you zespołu After School. Głosy tej piątki naprawdę się dopełniały. Szczerze, to jeszcze nigdy nie widziałaś tak wspaniałego występu. Nawet się wzruszyłaś.
Kolejna była grupa zajmująca się występami zespołowymi. Gdy zobaczyłaś Minghao i Chana... uśmiechnęłaś się lekko. Oni naprawdę wyglądali wspaniale! Jun i Hoshi też nie byli źli, broń Boże. Ich występ w końcu się zaczął. Na początku chciało Ci się śmiać. Ich miny, gesty... wszystko było bardzo śmieszne. Niestety potem zaczęło się prawdziwe show, od którego zabrakło Ci tlenu w płucach. Nie sądziłaś, że są aż tak dobrzy, a Dino... Twój kochany dinozaur... nie poznałabyś go. Naprawdę, gdyby ktoś zasłonił jego twarz i pokazał Ci nagranie... Nie strzeliłabyś, że to on. Hoshi też Cię mile zaskoczył. Nie był takim natrętnym dzieckiem tylko... seksownym dzieckiem. Jun i THE8 też świetnie sobie poradzili. Nie sądziłaś, że Junhui zna sztuki walki, a Minghao jest b-boyem. Wydaje się, że ta grupa robi wszystko, czego się po nich nie spodziewa.
No i na koniec grupa hip-hopowa. Vernon zrobił naprawdę dobre wrażenie na początek. Chłopcy bardzo szybko sprawili, że widownia zaczęła się kołysać w rytm piosenki. Najbardziej podobało Ci się, jak wykonywali angielskie wstawki. Ich akcent wcale nie był taki zły. Czułaś się dumna. Lider też Cię mile zaskoczył. Mimo, że nie przepadałaś za taką muzyką, występ bardzo Ci się spodobał. Naprawdę, chłopcy odwalili kawał dobrej roboty.
Po wszystkim czekałaś na nich pod garderobą. Pierwszy wyszedł S.Coups.
- Byliście naprawdę świetni - powiedziałaś, przytulając go.
- Łaaa - zaśmiał się, odwzajemniając uścisk. - Jeden występ i już przytulasz? Jeśli tak, to będziemy Cię na nie częściej zabierać.
- To nie to - zaprzeczyłaś. - Podziwiam was po prostu.
- Ja też chcę przytulasa! - krzyknął Hoshi.
Obróciłaś się i zobaczyłaś cały zespół.
- Gratuluję udanego występu - powiedziałaś do wszystkich.
- To co? - zapytał THE8. - Nas też przytulisz?
Uśmiechnęłaś się i spełniłaś jego prośbę. Objęłaś każdego z osobna.
- Naprawdę się cieszę, że was poznałam - przyznałaś.
- My też się cieszymy - rzekł Seungkwan.
- Możecie mi coś obiecać? - zapytałaś.
- Mów, zrobimy wszystko - zapewnił Dino.
- Nie konkurujcie więcej o moją uwagę, dobrze? - spojrzałaś na nich. - Mój dom naprawdę źle to znosi.
W odpowiedzi usłyszałaś śmiech całego SEVENTEEN.
- Skoro tak chcesz - oznajmił Jeonghan.
Byłaś naprawdę szczęśliwa. Nie spodziewałaś się spotkać 13 chłopców. Nie spodziewałaś się tego, że się zaprzyjaźnicie. Mogłaś powiedzieć, że teraz Twoje życie się zmieni. A dokona tego trzynaście różnych i wyjątkowych osobowości. Mieliście już ruszać do domu, gdy Hoshi zatorował Ci drogę.
- ____, to z którym z nas się umówisz?
*HOSHI (z jap. "gwiazda")
Ta dam!
I oto kolejny scenariusz, tym razem z SEVENTEEN.
Pokochałam tych głupków od samego początku.
Nawet moja mama ich lubi! /Mingyu najbardziej/
Ech, no co tu dużo mówić?
Utalentowane bestie.
Ps. Dodałam zakładkę "O Autorce", więc jeśli ktoś chciałby się czegoś o mnie dowiedzieć/napisać lub cokolwiek, to serdecznie zapraszam ^^
WYSTĘPY, O KTÓRYCH MOWA W SCENARIUSZU:
#1
#2
#3
Miłego oglądania, naprawdę polecam!
Ja tez ich uwielbiam i świetnie Ci wyszedł ten scenariusz :) Oglądałam całe "17 project" i strasznie mi sie podobało :3 Jakby Ci sie chciało to może napisała byś osobny scenariusz z S.Coupsem albo The8 bo ich uwielbiam najbardziej , ale ogółem to przeczytała bym scenariusz z każdym z nich :) Pozdrawiam i czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuńJejku, uwielbiam seventeen i ciesze się, że napisałaś ten scenariusz, jest cudowny, idealny ^^
OdpowiedzUsuńJeju kocham ich a przez to opowiadanie kocham ich jeszcze bardziej. :)
OdpowiedzUsuńNawet nie zle...ale jest jeden minus z mojej strony, stanowczo za malo Woozi'ego xD taak...to Woozi najbardziej zdobyl moje serce :3 wgl nie pamietam czy bylo cos o Seungkwanie czy DK o.o smutno tak
OdpowiedzUsuńZ 17 dopiero się zapoznaję, jednak Hoshi już od debiutu miał moje serducho <3 Wpadam na tego bloga bardzo często, jednak dopiero teraz pozostawiam po sobie jakiś ślad. Bardzo lubię czytać twoje scenariusze, szczególnie przed snem ^^
OdpowiedzUsuńMam do ciebie malutką prośbę. Czy mogłabyś wpaść do mnie i ocenić moje prace? :3 Dopiero zaczynam i bardzo zależy mi na ocenie ^^
Pozdrawiam i życzę wiele weny!
http://shakeupmyheart.blogspot.com/
Hoshi rozwalił system :D
OdpowiedzUsuń*awww* słodki ten scenariusz <3
Trochę mało mojego aniołka Jeonghan'a, ale i tak bosko i genialnie :D
Jaaahhh ! *.* Nje mogę! ja po prostu płacze i nie mogę się powstrzymać, to było takie słodziutkie*.* kawaii <3
OdpowiedzUsuńŻeby to była prawda i naprawdę chłopcy konkurowali o moją uwagę... *rozpływa się*
Błagam o więcej!
http://aboutourasianlove.blogspot.com/
Dopiero poznaję ten zespół, ale Woozi zawładnąć moim sercem <3
OdpowiedzUsuńCudowny scenariusz, zapraszam do mnie:
kpopnajwspanialszezmarzen.blogspot.com
Kocham to! ❤❤❤ O moj! S.coups mnie dopiesil :'D cxulam Sie megaaaa czytajac to 💙
OdpowiedzUsuńKocham to! ❤❤❤ O moj! S.coups mnie dopiesil :'D cxulam Sie megaaaa czytajac to 💙
OdpowiedzUsuń