Ten scenariusz będzie...
Będzie...
No będzie inny.
Jestem teraz w trakcie oglądania Blood, dlatego...
Taka, a nie inna koncepcja.
Zapraszam do czytania.
El Dorado
El Dorado
- Temperatura 22.5°C, saturacja w normie - powiedziałaś, uśmiechając się. - Chyba odzyskujesz siły.
- Mogę już iść? - zapytał Cię.
- Właściwie to chciałam jeszcze... - przerwałaś, widząc jego groźne spojrzenie. - Pewnie, idź.
Chłopak wstał z kanapy i udał się w stronę swojej sypialni.
- Zrobiłam Ci nowe lekarstwo - krzyknęłaś. - Leży na stole.
Chwilę później Baekhyun ponownie pojawił się w salonie.
- Myślę, że jednak powinieneś obrać mundurek - zauważyłaś. - Ciągle dostaję telefony od Twojego dyrektora.
- Nie robisz za moją matkę, wiesz o tym? - zapytał, biorąc leki.
- Jednak... - zaczęłaś. - Powinieneś się przebrać.
- Nie zależy mi - powiedział obojętnie. - Mogą mnie nawet wyrzucić.
- Yah! - trzepnęłaś go w ramię. - Jesteś starszy, a zachowujesz się jak dziecko.
Byun zbliżył się do Ciebie z uśmiechem na ustach.
- Dzieci nie zabijają ludzi - szepnął Ci do ucha.
Patrzył przez chwilę na Twoją twarz, po czym parsknął śmiechem.
- Gdybyś Ty widziała swoją minę - zawył, trzymając się za brzuch.
- Aigoo - westchnęłaś. - Jak można być tak dziecinnym?
- Normalnie - opanował się. - Wrócę dzisiaj późno.
- Co będziesz robić? - zainteresowałaś się.
- Nie Twój interes - uśmiechnął się.
Po tych słowach wyszedł. Opadłaś na kanapę. On naprawdę jest idiotą.
- Właściwie to chciałam jeszcze... - przerwałaś, widząc jego groźne spojrzenie. - Pewnie, idź.
Chłopak wstał z kanapy i udał się w stronę swojej sypialni.
- Zrobiłam Ci nowe lekarstwo - krzyknęłaś. - Leży na stole.
Chwilę później Baekhyun ponownie pojawił się w salonie.
- Myślę, że jednak powinieneś obrać mundurek - zauważyłaś. - Ciągle dostaję telefony od Twojego dyrektora.
- Nie robisz za moją matkę, wiesz o tym? - zapytał, biorąc leki.
- Jednak... - zaczęłaś. - Powinieneś się przebrać.
- Nie zależy mi - powiedział obojętnie. - Mogą mnie nawet wyrzucić.
- Yah! - trzepnęłaś go w ramię. - Jesteś starszy, a zachowujesz się jak dziecko.
Byun zbliżył się do Ciebie z uśmiechem na ustach.
- Dzieci nie zabijają ludzi - szepnął Ci do ucha.
Patrzył przez chwilę na Twoją twarz, po czym parsknął śmiechem.
- Gdybyś Ty widziała swoją minę - zawył, trzymając się za brzuch.
- Aigoo - westchnęłaś. - Jak można być tak dziecinnym?
- Normalnie - opanował się. - Wrócę dzisiaj późno.
- Co będziesz robić? - zainteresowałaś się.
- Nie Twój interes - uśmiechnął się.
Po tych słowach wyszedł. Opadłaś na kanapę. On naprawdę jest idiotą.
Byun BaekHyun - jedna z kilkunastu osób zarażonych wirusem C3HP4-ND. Osoba zarażona cierpi na światłowstręt, jest bardzo silna, odporna na urazy, strasznie blada i zimna. Przez pokolenia ludzie nazywali ich wampirami, jednak osoby chore różnią się od nich jedną istotną rzeczą - nie muszą pić krwi. BaekHyun jest właściwie jednym z najsilniejszych zarażonych na całym świecie.
Westchnęłaś, podnosząc się z siedzenia. Podeszłaś do komputera. Otworzyłaś jeden z kilkunastu folderów i dokładnie przeczytałaś notatki.
- Ja naprawdę muszę zajmować się czymś innym - powiedziałaś do siebie.
Miałaś dość widoku rozkopanych grobów, ludzkich tkanek i krwi. Kliknęłaś odpowiednią ikonkę i zaraz pojawiła się pusta karta, którą musiałaś wypełnić.
- Ja naprawdę muszę zajmować się czymś innym - powiedziałaś do siebie.
Miałaś dość widoku rozkopanych grobów, ludzkich tkanek i krwi. Kliknęłaś odpowiednią ikonkę i zaraz pojawiła się pusta karta, którą musiałaś wypełnić.
Data: 15.01.2015 r.
Godzina: 8.23
Temperatura: 22.5°C
Saturacja: w normie
Zagrożenia:
Zatrzymałaś się w tym miejscu. Wiele razy zastanawiałaś się czy Baek nie zrobi Ci krzywdy. Nie byliście jakoś spokrewnieni, nie byliście nawet przyjaciółmi! Bardzo często o tym myślałaś, jednak stwierdziłaś, że gdyby miał zamiar Ci coś zrobić, zrobiłby to na początku. Wpisałaś dużymi literami BRAK i zamknęłaś okno. Resztę badań musiałaś zrobić po jego powrocie.
- Co to jest? - zapytałaś, wpatrując się w białą kopertę, którą Baekhyun przyniósł ze szkoły.
- Wezwanie - burknął, otwierając lodówkę.
- Ale dlaczego je dostałeś?
Chłopak westchnął i z impetem zamknął drzwi.
- Nie musisz wszystkiego wiedzieć - warknął zły. - Jesteś tutaj tylko dlatego, że ogarniasz wszystkie te rzeczy związane z moją odmiennością.
- Przecież wiesz, że zawsze mogę Ci pomóc - uśmiechnęłaś się.
- Pomożesz mi - wycedził. - Szukając antidotum na tego wirusa.
- Pójdę do Twojego nauczyciela - postanowiłaś.
- Nigdzie nie pójdziesz - zaprzeczył.
- Nie możesz kazać mi wiecznie pracować! - zdenerwowałaś się. - Też jestem człowiekiem, chcę czasami gdzieś wyjść ze znajomymi...
- Ty nie masz znajomych - powiedział. - Masz tylko tą pracę, więc się nią zajmij.
- Jesteś taki sam jak mój ojciec.
Spojrzałaś na niego smutno i wyszłaś z pomieszczenia.
Może porównanie go do Twojego rodzica było zbyt... dziecinne. Byłaś zła, smutna i jednocześnie rozczarowana. Słowa Baekhyun'a bardzo Cię zraniły. Czułaś się jak jego własna niewolnica.
- Więc jest pani opiekunem Byun'a? - zapytał Cię dyrektor. - Jest pani bardzo młoda.
- Naprawdę miło mi to słyszeć - uśmiechnęłaś się. - Baekhyun mieszka ze mną.
- Ostatnio naprawdę bardzo dziwnie się zachowuje - powiedział mężczyzna. - Opuszcza zajęcia, chamsko się zachowuje, a niedawno nawet pobił jednego z uczniów.
- Pobił? - zdziwiłaś się.
W prawdzie Baek był porywczy, ale nigdy nie wdawał się w bójki.
- Dosyć dotkliwie - oznajmił.
- Naprawdę za niego przepraszam - wykrztusiłaś. - Postaram się zrobić z nim porządek.
- Wierzę, że się to pani uda - westchnął, wstając z miejsca. - Odprowadzę panią do drzwi.
Szłaś korytarzem pogrążona w rozmyślaniach.
Pobił się z kimś?
Opuszczał lekcje?
Jak tak, to gdzie był?
Znałaś Baekhyun'a. Nie był osobą, która się bije, więc dlaczego...? Zastanawiałaś się jeszcze nad tym, żeby zrobić mu dodatkowe badania. Będziesz miała więcej pracy, ale... Baek jest ważniejszy, prawda?
Zauważyłaś nagle chłopaka, idącego gdzieś z kolegami.
Znowu uciekasz? Po moim trupie.
- Hej - zawołałaś. - Dokąd Ty idziesz?
Koreańczyk odwrócił się zaskoczony. Nie spodziewał się Ciebie tutaj. Wczoraj nieźle się posprzeczaliście, dlatego był przekonany, że spędzisz cały dzień w pokoju. Bardzo się pomylił.
- Co Ty tu robisz? - zapytał obojętnie, lecz mogłaś usłyszeć w jego głosie napięcie.
- Bójki? Opuszczanie lekcji? - zaczęłaś wymieniać. - Źle z Tobą?
- Nie Twój interes - warknął. - Zobaczymy się w domu.
- Nie - postawiłaś się mu. - Nie mam zamiaru dalej tego znosić. Pomagam Ci, robię dla Ciebie wszystko, a Ty... Naprawdę jestem dla Ciebie nikim?
- Baekkie, Twoja dziewczyna się chyba wkurzyła - zakpił wyższy chłopak.
- Nie dramatyzuj - oznajmił, wkładając ręce w kieszenie.
- Od dzisiaj - westchnęłaś. - Radź sobie sam.
Powiedziawszy to, minęłaś ich i wyszłaś ze szkoły.
Głupi dupek!, pomyślałaś, ocierając łzy. Martwiłaś się o niego, szykowałaś mu śniadanie, robiłaś zadania domowe, sprzątałaś mu, gotowałaś... Miałaś dosyć. Postanowiłaś jeszcze dzisiaj spakować swoje rzeczy.
Baekhyun czytał właśnie gazetę, kiedy usłyszał dzwonek do drzwi. Rano wyraźnie dałaś mu do zrozumienia, że masz dość, dlatego był lekko zaintrygowany widząc Cię w progu.
- Zapomniałaś czegoś? - zapytał.
- Ty - wybełkotałaś. - Naprawdę nie liczysz się z innymi.
- Piłaś?
- Nie - zaprzeczyłaś.
- Śmierdzisz aż na kilometr - powiedział i wciągnął Cię do środka.
Zatoczyłaś się, jednak zdołałaś utrzymać równowagę.
- Jesteś wielkim dupkiem, wiesz? - oznajmiłaś, ściągając kurtkę.
- Zdaję sobie z tego sprawę - westchnął.
- Traktujesz mnie jak niewolnika - zaśmiałaś się.
- Ktoś musi mi pomagać.
- Zarażony z kompleksem niższości - prychnęłaś.
Usiadłaś na dywanie i zaczęłaś ściągać buty. Szło Ci to bardzo opornie, a Baek widząc to przeklął Cię w myślach. Nie powinnaś wcale pić.
- Zostaw! - zaprotestowałaś, kiedy chciał Ci pomóc. - Mogę to zrobić sama!
- Proszę Ciebie bardzo - uniósł ręce.
Patrzyłaś przez chwilę na ścianę, ale zaraz się położyłaś. Wszystko wokół Ciebie wirowało.
- Niedobrze mi - burknęłaś. - Dlaczego wszystko się kręci?
- Tylko nie zwymiotuj mi na dywan - powiedział chłopak, siadając na kanapie.
- Zwariowałeś? - uniosłaś się. - Księżniczki tego nie robią.
- Ty nie jesteś księżniczką - zaprzeczył.
- Jestem - upierałaś się. - Nie widzisz tego diademu na mojej głowie?
- Jesteś pijana - uśmiechnął się. - Idź spać.
- Nie chcę! - krzyknęłaś.
- Mówisz, że to ja jestem wkurzający, tak? Popatrz teraz na siebie. To Ty leżysz...
Baekhyun spojrzał na Ciebie i wywrócił oczami. Widok śpiącej Ciebie na dywanie był ostatnią rzeczą jaką chciał oglądać. Westchnął, klękając przy Tobie.
- Dlaczego zachowujesz się jak nieodpowiedzialne dziecko, ____? - zapytał, patrząc na Twoją twarz.
Już miał zamiar wstać, kiedy złapałaś go za rękę.
- Nie odchodź - wyszeptałaś przez sen. - Nie zostawiaj mnie samej.
Obudziłaś się z wielkim bólem głowy. Nie mogłaś sobie przypomnieć, co wczoraj robiłaś. Pamiętałaś tylko tyle, że wyzywałaś swojego pracodawcę. Nic więcej. Zeszłaś z łóżka i udałaś się prosto do kuchni. Otworzyłaś lodówkę i stwierdziłaś, że nie masz nic do jedzenia. Wróciłaś na górę. Musiałaś się ubrać. Podeszłaś do szafy i otworzyłaś ją. Wpatrywałaś się w zawartość ponad kilka minut. Nie miałaś siły wychodzić. W końcu wybrałaś jakieś legginsy i luźną koszulkę. Zastanawiałaś się skąd ją masz, ponieważ nie przypominałaś sobie, żebyś ją kupiła. Dziesięć minut później byłaś gotowa. Ponownie zeszłaś na dół, ale ku Twojemu zdziwieniu w salonie zastałaś Baekhyun'a.
- Co tu robisz? - zapytałaś go obojętnie.
- Przyniosłem jedzenie - oznajmił, wskazując na stół. - Tabletki też tam masz.
- Jakie tabletki?
- Masz kaca, prawda? - zgadł.
- Dziękuję - wyszeptałaś. - Możesz już iść.
- Nie chcesz się dowiedzieć, gdzie wczoraj byłaś?
Jedno zdanie. To jedno zdanie wywołało niepewność, lęk i przerażenie.
- A co Ty możesz o tym wiedzieć? - powiedziałaś.
- Pół nocy spędziłaś u mnie - oznajmił, wstając z kanapy.
Podszedł do Ciebie i nachylił się ku Twojej twarzy.
- Nie jesteś ciekawa, co robiłaś? - spytał.
- A-a co ja takiego mogłam robić... - wydusiłaś.
- Wyznałaś, że Ci się podobam.
- ŻE CO? - krzyknęłaś, co sprawiło, że Baek lekko się odsunął.
- Tak było - uśmiechnął się. - Zaprzeczysz?
- Zaprzeczałabym nawet i tysiąc razy - powiedziałaś pewnie. - Nic. Do. Ciebie. Nie. Czuję.
Baekkie spojrzał na Ciebie i odwrócił się. Skierował się w stronę drzwi, jednak kiedy miał już je otworzyć, zatrzymał się.
- O tym pocałunku też zapomnijmy - wyszedł.
Poca-łunku?
To niemożliwe, prawda?
- Jak to nie mogę wrócić? - zdziwiłaś się.
- Opuściłaś strasznie dużo godzin, ____ - oznajmiła dyrektorka. - Nie zdążysz nadrobić materiału.
- Proszę dać mi szansę - błagałaś.
- Przykro mi - powiedziała i wyszła.
Walnęłaś ręką w stół.
To wszystko przez Baekhyun'a! To jego wina!
Zła opuściłaś budynek swojej byłej szkoły. Gdybyś mu nie pomagała to mogłabyś dalej chodzić do szkoły, a tak? Zostałaś z niczym. Szłaś ze spuszczoną głową, aż nie wpadłaś na kogoś. Podniosłaś wzrok i zobaczyłaś dwóch mężczyzn.
- Przepraszam - powiedziałaś i chciałaś się odsunąć, gdy jeden z nich złapał Cię za rękę.
- Musimy pogadać - oznajmił.
Zostałaś zmuszona do pójścia z nimi. Szarpałaś się, wyrywałaś, ale byli silniejsi. Po kilku minutach byliście w jakimś zaułku.
- Gdzie jest Baekhyun? - zapytał wyższy z nich.
- Kto? - westchnęłaś.
- Nie zgrywaj głupiej - ostrzegł. - Wiemy, że mu pomagasz.
- Naprawdę nie wiem o co panom chodzi.
Osoba, która stała najbliżej Ciebie, chwyciła Cię za gardło i podniosła lekko, przystawiając do ściany. Czułaś jak jego ostre paznokcie wbijają Ci się w szyję.
- Pytam ostatni raz - warknął. - Gdzie jest Byun Baekhyun?
Powoli zaczynałaś się dusić. Wierciłaś się, kopałaś osobnika, który Cię trzymał, jednak nie chciał ustąpić. Byłaś przekonana, że mężczyzna po prostu Cię udusi.
Baekkie, pomocy...
Nagle usłyszałaś ten upragniony głos.
- Łaaa - mogłaś usłyszeć w głosie Baekhyun'a podziw. - Jestem pod wrażeniem. Myślałem, że jak tu przyjdę to ____ będzie już pobita i zmasakrowana, a jednak jeszcze oddycha.
Że co?
- Jest ładna - zaśmiał się wysoki mężczyzna. - Szkoda by było, gdyby coś się stało z jej twarzą.
Zostałaś uwolniona z uścisku. Upadłaś na ziemię, kaszląc i krztusząc się. Po Twojej szyi skapywały stróżki krwi. Spojrzałaś na całą trójkę.
- Długo się ukrywałeś.
- Po prostu Ty nie umiałeś mnie znaleźć, Leo - zakpił Byun.
- Powinienem Cię zabić już wcześniej - warknął łysy.
- Ta tutaj by tęskniła - Baek skinął głową w Twoim kierunku.
- Jeszcze raz zobaczę Cię pod moją firmą, a pożegnasz się ze spokojnym życiem.
- Trzeba to opatrzyć - powiedział Baekhyun, siadając obok Ciebie.
- Ja mogę sama... - oznajmiłaś cicho.
- Aish, jaka głupia - chłopak uderzył Cię lekko w głowę. - Nie wypiję Ci krwi.
- Nie o to chodzi - spojrzałaś na niego. - P-poradzę sobie.
Wstałaś z kanapy i zabrałaś swoje rzeczy. Już miałaś wychodzić, kiedy Koreańczyk złapał Cię za rękę.
- Czego się boisz? - zapytał wprost.
- Możesz tego nie widzieć, ale dla nastoletniej dziewczyny wywalenie ze szkoły, porwanie i zamach na jej życie to trochę za dużo jak na jeden dzień - westchnęłaś.
- Oni nie tkną Cię nawet palcem.
- Tak jak dzisiaj?
- To było raz - jęknął.
- I o raz za dużo - syknęłaś. - Nie jestem taka jak Ty. Gdy ktoś mnie dusi, błagam o pomoc. Gdy jestem przerażona, płaczę. Gdy się zranię, boli. Cały czas jesteś opanowany, nie boisz się niczego... ale ja tak nie potrafię. Jaką masz pewność, że oni zostawią mnie w spokoju? Żadną. Nie chcę znowu mieć takiej sytuacji.
- Zostań - przekonywał Cię. - To się nie powtórzy.
Zdjęłaś jego dłoń z nadgarstka.
- Zadzwoń jak dorośniesz, dobrze?
Po tych słowach wyszłaś z mieszkania, zostawiając chłopaka samego.
- Jesteś głupia - stwierdziła Hyeri - Twoja przyjaciółka. - Jak mogłaś wyprowadzić się od tego przystojniaka?
- On nie jest przystojny - skłamałaś.
- Cały czas o nim gadasz - zauważyła. - Musi być.
- Po prostu... - zaczęłaś.
No właśnie. Po prostu co? Nie widziałaś się z Baekhyun'em od tygodnia. Nie dzwonił, nie pisał, ale przecież sama kazałaś mu to zrobić, kiedy dorośnie, prawda? Więc dlaczego w głębi serca strasznie za nim tęskniłaś.
- Dobrze gotuje - powiedziałaś pierwsze, co przyszło Ci do głowy.
- Naprawdę?
Przypomniała Ci się sytuacja, w której Baek robił kolację... Nie skończyło się to dobrze...
- Jest świetny - uśmiechnęłaś się sztucznie.
- To jesteś podwójną idiotką.
- Przyjaciel zawsze Ci prawdę powie - westchnęłaś.
- Idź do niego - oznajmiła.
- Hę?
- Powiedz, że nie zabrałaś wszystkich swoich rzeczy.
- Ale ja nie chcę do niego iść - zaprzeczyłaś.
- ____! - zawołała. - Obudź się. Lubisz go, prawda?
- S-skąd to... - zarumieniłaś się.
- Bo to widać - rzekła Hyeri. - Idź do niego i pogódźcie się, dobrze?
Pokiwałaś głową i wstałaś od stołu. Pożegnałaś się z przyjaciółką i wyszłaś z kawiarni. Dziewczyna miała rację. Lubiłaś Baekhyun'a i nie chciałaś się z nim kłócić. Chwilę później stałaś pod jego drzwiami. Zdziwiłaś się bardzo, kiedy zobaczyłaś, że są otwarte. Weszłaś do środka.
- Jesteś w domu? - posłałaś pytanie w przestrzeń.
Byłaś wszędzie, jednak nie znalazłaś chłopaka. Twoim ostatnim celem była sypialnia Koreańczyka. Dopiero tam go zastałaś. Leżał na łóżku i patrzył się w sufit.
- Szukałam Cię - powiedziałaś, podchodząc bliżej.
Gdy nie dostałaś odpowiedzi, spojrzałaś na chłopaka. Wyglądał tak, jakby intensywnie nad czymś myślał.
- Nawet mnie nie słucha... - szepnęłaś.
Rozejrzałaś się po pokoju. Był prosty. Łóżko, szafka, komoda, dywan. Nic więcej. Nagle zrobiło Ci się zimno. Potarłaś ramiona rękoma, po czym objęłaś się szczelnie.
- Możesz zmierzyć mi temperaturę? - usłyszałaś.
- Słucham? - zdziwiłaś się.
- Termometr leży na szafce - oznajmił.
Sięgnęłaś po przedmiot, po czym usiadłaś na łóżku. Tak jak myślałaś - cholernie zimne. Od razu pożałowałaś, że ubrałaś krótkie spodenki. Przybliżyłaś się do niego i przystawiłaś mu termometr do czoła.
- 28.7°C - przeraziłaś się. - Co Ty robiłeś?
- Byłem tylko załatwić sprawę z tymi facetami - powiedział, wstając.
Położyłaś mu dłoń na klatce piersiowej, zatrzymując go.
- Leż - poleciłaś. - Nie podnoś się. Zaraz coś wymyślę.
- Nie jesteś na mnie zła? - zapytał Cię.
- Jak mogłabym być zła? - jęknęłaś. - Coś jest nie tak.
Baek patrzył na Ciebie z zainteresowaniem.
- Zmieniłaś fryzurę? - uśmiechnął się.
- To teraz nie jest ważne - zbyłaś go.
A może niech się wykąpie w lodzie?
Zimnej wodzie?
Niech się prześpi w lodówce?
Zamrażarce?
W czymkolwiek...
- Ładnie Ci w grzywce.
- Rozbierz się - rozkazałaś, wstając z łóżka.
- Jak chciałaś zobaczyć mnie nago to mogłaś powiedzieć wcześniej - zaśmiał się.
- Idę po lód - oznajmiłaś. - Zaraz wracam.
Czy to normalne, żeby człowiek szedł z taką ilością lodu do domu? Nie, dlatego przeklinałaś w myślach tego cholernego wampira.
Miałaś mu nie pomagać, ____.
- Ale samego przecież go nie zostawię - powiedziałaś do siebie.
- Co to jest? - zapytałaś, wpatrując się w białą kopertę, którą Baekhyun przyniósł ze szkoły.
- Wezwanie - burknął, otwierając lodówkę.
- Ale dlaczego je dostałeś?
Chłopak westchnął i z impetem zamknął drzwi.
- Nie musisz wszystkiego wiedzieć - warknął zły. - Jesteś tutaj tylko dlatego, że ogarniasz wszystkie te rzeczy związane z moją odmiennością.
- Przecież wiesz, że zawsze mogę Ci pomóc - uśmiechnęłaś się.
- Pomożesz mi - wycedził. - Szukając antidotum na tego wirusa.
- Pójdę do Twojego nauczyciela - postanowiłaś.
- Nigdzie nie pójdziesz - zaprzeczył.
- Nie możesz kazać mi wiecznie pracować! - zdenerwowałaś się. - Też jestem człowiekiem, chcę czasami gdzieś wyjść ze znajomymi...
- Ty nie masz znajomych - powiedział. - Masz tylko tą pracę, więc się nią zajmij.
- Jesteś taki sam jak mój ojciec.
Spojrzałaś na niego smutno i wyszłaś z pomieszczenia.
Może porównanie go do Twojego rodzica było zbyt... dziecinne. Byłaś zła, smutna i jednocześnie rozczarowana. Słowa Baekhyun'a bardzo Cię zraniły. Czułaś się jak jego własna niewolnica.
- Więc jest pani opiekunem Byun'a? - zapytał Cię dyrektor. - Jest pani bardzo młoda.
- Naprawdę miło mi to słyszeć - uśmiechnęłaś się. - Baekhyun mieszka ze mną.
- Ostatnio naprawdę bardzo dziwnie się zachowuje - powiedział mężczyzna. - Opuszcza zajęcia, chamsko się zachowuje, a niedawno nawet pobił jednego z uczniów.
- Pobił? - zdziwiłaś się.
W prawdzie Baek był porywczy, ale nigdy nie wdawał się w bójki.
- Dosyć dotkliwie - oznajmił.
- Naprawdę za niego przepraszam - wykrztusiłaś. - Postaram się zrobić z nim porządek.
- Wierzę, że się to pani uda - westchnął, wstając z miejsca. - Odprowadzę panią do drzwi.
Szłaś korytarzem pogrążona w rozmyślaniach.
Pobił się z kimś?
Opuszczał lekcje?
Jak tak, to gdzie był?
Znałaś Baekhyun'a. Nie był osobą, która się bije, więc dlaczego...? Zastanawiałaś się jeszcze nad tym, żeby zrobić mu dodatkowe badania. Będziesz miała więcej pracy, ale... Baek jest ważniejszy, prawda?
Zauważyłaś nagle chłopaka, idącego gdzieś z kolegami.
Znowu uciekasz? Po moim trupie.
- Hej - zawołałaś. - Dokąd Ty idziesz?
Koreańczyk odwrócił się zaskoczony. Nie spodziewał się Ciebie tutaj. Wczoraj nieźle się posprzeczaliście, dlatego był przekonany, że spędzisz cały dzień w pokoju. Bardzo się pomylił.
- Co Ty tu robisz? - zapytał obojętnie, lecz mogłaś usłyszeć w jego głosie napięcie.
- Bójki? Opuszczanie lekcji? - zaczęłaś wymieniać. - Źle z Tobą?
- Nie Twój interes - warknął. - Zobaczymy się w domu.
- Nie - postawiłaś się mu. - Nie mam zamiaru dalej tego znosić. Pomagam Ci, robię dla Ciebie wszystko, a Ty... Naprawdę jestem dla Ciebie nikim?
- Baekkie, Twoja dziewczyna się chyba wkurzyła - zakpił wyższy chłopak.
- Nie dramatyzuj - oznajmił, wkładając ręce w kieszenie.
- Od dzisiaj - westchnęłaś. - Radź sobie sam.
Powiedziawszy to, minęłaś ich i wyszłaś ze szkoły.
Głupi dupek!, pomyślałaś, ocierając łzy. Martwiłaś się o niego, szykowałaś mu śniadanie, robiłaś zadania domowe, sprzątałaś mu, gotowałaś... Miałaś dosyć. Postanowiłaś jeszcze dzisiaj spakować swoje rzeczy.
Baekhyun czytał właśnie gazetę, kiedy usłyszał dzwonek do drzwi. Rano wyraźnie dałaś mu do zrozumienia, że masz dość, dlatego był lekko zaintrygowany widząc Cię w progu.
- Zapomniałaś czegoś? - zapytał.
- Ty - wybełkotałaś. - Naprawdę nie liczysz się z innymi.
- Piłaś?
- Nie - zaprzeczyłaś.
- Śmierdzisz aż na kilometr - powiedział i wciągnął Cię do środka.
Zatoczyłaś się, jednak zdołałaś utrzymać równowagę.
- Jesteś wielkim dupkiem, wiesz? - oznajmiłaś, ściągając kurtkę.
- Zdaję sobie z tego sprawę - westchnął.
- Traktujesz mnie jak niewolnika - zaśmiałaś się.
- Ktoś musi mi pomagać.
- Zarażony z kompleksem niższości - prychnęłaś.
Usiadłaś na dywanie i zaczęłaś ściągać buty. Szło Ci to bardzo opornie, a Baek widząc to przeklął Cię w myślach. Nie powinnaś wcale pić.
- Zostaw! - zaprotestowałaś, kiedy chciał Ci pomóc. - Mogę to zrobić sama!
- Proszę Ciebie bardzo - uniósł ręce.
Patrzyłaś przez chwilę na ścianę, ale zaraz się położyłaś. Wszystko wokół Ciebie wirowało.
- Niedobrze mi - burknęłaś. - Dlaczego wszystko się kręci?
- Tylko nie zwymiotuj mi na dywan - powiedział chłopak, siadając na kanapie.
- Zwariowałeś? - uniosłaś się. - Księżniczki tego nie robią.
- Ty nie jesteś księżniczką - zaprzeczył.
- Jestem - upierałaś się. - Nie widzisz tego diademu na mojej głowie?
- Jesteś pijana - uśmiechnął się. - Idź spać.
- Nie chcę! - krzyknęłaś.
- Mówisz, że to ja jestem wkurzający, tak? Popatrz teraz na siebie. To Ty leżysz...
Baekhyun spojrzał na Ciebie i wywrócił oczami. Widok śpiącej Ciebie na dywanie był ostatnią rzeczą jaką chciał oglądać. Westchnął, klękając przy Tobie.
- Dlaczego zachowujesz się jak nieodpowiedzialne dziecko, ____? - zapytał, patrząc na Twoją twarz.
Już miał zamiar wstać, kiedy złapałaś go za rękę.
- Nie odchodź - wyszeptałaś przez sen. - Nie zostawiaj mnie samej.
Obudziłaś się z wielkim bólem głowy. Nie mogłaś sobie przypomnieć, co wczoraj robiłaś. Pamiętałaś tylko tyle, że wyzywałaś swojego pracodawcę. Nic więcej. Zeszłaś z łóżka i udałaś się prosto do kuchni. Otworzyłaś lodówkę i stwierdziłaś, że nie masz nic do jedzenia. Wróciłaś na górę. Musiałaś się ubrać. Podeszłaś do szafy i otworzyłaś ją. Wpatrywałaś się w zawartość ponad kilka minut. Nie miałaś siły wychodzić. W końcu wybrałaś jakieś legginsy i luźną koszulkę. Zastanawiałaś się skąd ją masz, ponieważ nie przypominałaś sobie, żebyś ją kupiła. Dziesięć minut później byłaś gotowa. Ponownie zeszłaś na dół, ale ku Twojemu zdziwieniu w salonie zastałaś Baekhyun'a.
- Co tu robisz? - zapytałaś go obojętnie.
- Przyniosłem jedzenie - oznajmił, wskazując na stół. - Tabletki też tam masz.
- Jakie tabletki?
- Masz kaca, prawda? - zgadł.
- Dziękuję - wyszeptałaś. - Możesz już iść.
- Nie chcesz się dowiedzieć, gdzie wczoraj byłaś?
Jedno zdanie. To jedno zdanie wywołało niepewność, lęk i przerażenie.
- A co Ty możesz o tym wiedzieć? - powiedziałaś.
- Pół nocy spędziłaś u mnie - oznajmił, wstając z kanapy.
Podszedł do Ciebie i nachylił się ku Twojej twarzy.
- Nie jesteś ciekawa, co robiłaś? - spytał.
- A-a co ja takiego mogłam robić... - wydusiłaś.
- Wyznałaś, że Ci się podobam.
- ŻE CO? - krzyknęłaś, co sprawiło, że Baek lekko się odsunął.
- Tak było - uśmiechnął się. - Zaprzeczysz?
- Zaprzeczałabym nawet i tysiąc razy - powiedziałaś pewnie. - Nic. Do. Ciebie. Nie. Czuję.
Baekkie spojrzał na Ciebie i odwrócił się. Skierował się w stronę drzwi, jednak kiedy miał już je otworzyć, zatrzymał się.
- O tym pocałunku też zapomnijmy - wyszedł.
Poca-łunku?
To niemożliwe, prawda?
- Jak to nie mogę wrócić? - zdziwiłaś się.
- Opuściłaś strasznie dużo godzin, ____ - oznajmiła dyrektorka. - Nie zdążysz nadrobić materiału.
- Proszę dać mi szansę - błagałaś.
- Przykro mi - powiedziała i wyszła.
Walnęłaś ręką w stół.
To wszystko przez Baekhyun'a! To jego wina!
Zła opuściłaś budynek swojej byłej szkoły. Gdybyś mu nie pomagała to mogłabyś dalej chodzić do szkoły, a tak? Zostałaś z niczym. Szłaś ze spuszczoną głową, aż nie wpadłaś na kogoś. Podniosłaś wzrok i zobaczyłaś dwóch mężczyzn.
- Przepraszam - powiedziałaś i chciałaś się odsunąć, gdy jeden z nich złapał Cię za rękę.
- Musimy pogadać - oznajmił.
Zostałaś zmuszona do pójścia z nimi. Szarpałaś się, wyrywałaś, ale byli silniejsi. Po kilku minutach byliście w jakimś zaułku.
- Gdzie jest Baekhyun? - zapytał wyższy z nich.
- Kto? - westchnęłaś.
- Nie zgrywaj głupiej - ostrzegł. - Wiemy, że mu pomagasz.
- Naprawdę nie wiem o co panom chodzi.
Osoba, która stała najbliżej Ciebie, chwyciła Cię za gardło i podniosła lekko, przystawiając do ściany. Czułaś jak jego ostre paznokcie wbijają Ci się w szyję.
- Pytam ostatni raz - warknął. - Gdzie jest Byun Baekhyun?
Powoli zaczynałaś się dusić. Wierciłaś się, kopałaś osobnika, który Cię trzymał, jednak nie chciał ustąpić. Byłaś przekonana, że mężczyzna po prostu Cię udusi.
Baekkie, pomocy...
Nagle usłyszałaś ten upragniony głos.
- Łaaa - mogłaś usłyszeć w głosie Baekhyun'a podziw. - Jestem pod wrażeniem. Myślałem, że jak tu przyjdę to ____ będzie już pobita i zmasakrowana, a jednak jeszcze oddycha.
Że co?
- Jest ładna - zaśmiał się wysoki mężczyzna. - Szkoda by było, gdyby coś się stało z jej twarzą.
Zostałaś uwolniona z uścisku. Upadłaś na ziemię, kaszląc i krztusząc się. Po Twojej szyi skapywały stróżki krwi. Spojrzałaś na całą trójkę.
- Długo się ukrywałeś.
- Po prostu Ty nie umiałeś mnie znaleźć, Leo - zakpił Byun.
- Powinienem Cię zabić już wcześniej - warknął łysy.
- Ta tutaj by tęskniła - Baek skinął głową w Twoim kierunku.
- Jeszcze raz zobaczę Cię pod moją firmą, a pożegnasz się ze spokojnym życiem.
- Trzeba to opatrzyć - powiedział Baekhyun, siadając obok Ciebie.
- Ja mogę sama... - oznajmiłaś cicho.
- Aish, jaka głupia - chłopak uderzył Cię lekko w głowę. - Nie wypiję Ci krwi.
- Nie o to chodzi - spojrzałaś na niego. - P-poradzę sobie.
Wstałaś z kanapy i zabrałaś swoje rzeczy. Już miałaś wychodzić, kiedy Koreańczyk złapał Cię za rękę.
- Czego się boisz? - zapytał wprost.
- Możesz tego nie widzieć, ale dla nastoletniej dziewczyny wywalenie ze szkoły, porwanie i zamach na jej życie to trochę za dużo jak na jeden dzień - westchnęłaś.
- Oni nie tkną Cię nawet palcem.
- Tak jak dzisiaj?
- To było raz - jęknął.
- I o raz za dużo - syknęłaś. - Nie jestem taka jak Ty. Gdy ktoś mnie dusi, błagam o pomoc. Gdy jestem przerażona, płaczę. Gdy się zranię, boli. Cały czas jesteś opanowany, nie boisz się niczego... ale ja tak nie potrafię. Jaką masz pewność, że oni zostawią mnie w spokoju? Żadną. Nie chcę znowu mieć takiej sytuacji.
- Zostań - przekonywał Cię. - To się nie powtórzy.
Zdjęłaś jego dłoń z nadgarstka.
- Zadzwoń jak dorośniesz, dobrze?
Po tych słowach wyszłaś z mieszkania, zostawiając chłopaka samego.
- Jesteś głupia - stwierdziła Hyeri - Twoja przyjaciółka. - Jak mogłaś wyprowadzić się od tego przystojniaka?
- On nie jest przystojny - skłamałaś.
- Cały czas o nim gadasz - zauważyła. - Musi być.
- Po prostu... - zaczęłaś.
No właśnie. Po prostu co? Nie widziałaś się z Baekhyun'em od tygodnia. Nie dzwonił, nie pisał, ale przecież sama kazałaś mu to zrobić, kiedy dorośnie, prawda? Więc dlaczego w głębi serca strasznie za nim tęskniłaś.
- Dobrze gotuje - powiedziałaś pierwsze, co przyszło Ci do głowy.
- Naprawdę?
Przypomniała Ci się sytuacja, w której Baek robił kolację... Nie skończyło się to dobrze...
- Jest świetny - uśmiechnęłaś się sztucznie.
- To jesteś podwójną idiotką.
- Przyjaciel zawsze Ci prawdę powie - westchnęłaś.
- Idź do niego - oznajmiła.
- Hę?
- Powiedz, że nie zabrałaś wszystkich swoich rzeczy.
- Ale ja nie chcę do niego iść - zaprzeczyłaś.
- ____! - zawołała. - Obudź się. Lubisz go, prawda?
- S-skąd to... - zarumieniłaś się.
- Bo to widać - rzekła Hyeri. - Idź do niego i pogódźcie się, dobrze?
Pokiwałaś głową i wstałaś od stołu. Pożegnałaś się z przyjaciółką i wyszłaś z kawiarni. Dziewczyna miała rację. Lubiłaś Baekhyun'a i nie chciałaś się z nim kłócić. Chwilę później stałaś pod jego drzwiami. Zdziwiłaś się bardzo, kiedy zobaczyłaś, że są otwarte. Weszłaś do środka.
- Jesteś w domu? - posłałaś pytanie w przestrzeń.
Byłaś wszędzie, jednak nie znalazłaś chłopaka. Twoim ostatnim celem była sypialnia Koreańczyka. Dopiero tam go zastałaś. Leżał na łóżku i patrzył się w sufit.
- Szukałam Cię - powiedziałaś, podchodząc bliżej.
Gdy nie dostałaś odpowiedzi, spojrzałaś na chłopaka. Wyglądał tak, jakby intensywnie nad czymś myślał.
- Nawet mnie nie słucha... - szepnęłaś.
Rozejrzałaś się po pokoju. Był prosty. Łóżko, szafka, komoda, dywan. Nic więcej. Nagle zrobiło Ci się zimno. Potarłaś ramiona rękoma, po czym objęłaś się szczelnie.
- Możesz zmierzyć mi temperaturę? - usłyszałaś.
- Słucham? - zdziwiłaś się.
- Termometr leży na szafce - oznajmił.
Sięgnęłaś po przedmiot, po czym usiadłaś na łóżku. Tak jak myślałaś - cholernie zimne. Od razu pożałowałaś, że ubrałaś krótkie spodenki. Przybliżyłaś się do niego i przystawiłaś mu termometr do czoła.
- 28.7°C - przeraziłaś się. - Co Ty robiłeś?
- Byłem tylko załatwić sprawę z tymi facetami - powiedział, wstając.
Położyłaś mu dłoń na klatce piersiowej, zatrzymując go.
- Leż - poleciłaś. - Nie podnoś się. Zaraz coś wymyślę.
- Nie jesteś na mnie zła? - zapytał Cię.
- Jak mogłabym być zła? - jęknęłaś. - Coś jest nie tak.
Baek patrzył na Ciebie z zainteresowaniem.
- Zmieniłaś fryzurę? - uśmiechnął się.
- To teraz nie jest ważne - zbyłaś go.
A może niech się wykąpie w lodzie?
Zimnej wodzie?
Niech się prześpi w lodówce?
Zamrażarce?
W czymkolwiek...
- Ładnie Ci w grzywce.
- Rozbierz się - rozkazałaś, wstając z łóżka.
- Jak chciałaś zobaczyć mnie nago to mogłaś powiedzieć wcześniej - zaśmiał się.
- Idę po lód - oznajmiłaś. - Zaraz wracam.
Czy to normalne, żeby człowiek szedł z taką ilością lodu do domu? Nie, dlatego przeklinałaś w myślach tego cholernego wampira.
Miałaś mu nie pomagać, ____.
- Ale samego przecież go nie zostawię - powiedziałaś do siebie.
- Witaj, ____ - usłyszałaś.
Obróciłaś się i zobaczyłaś wysokiego mężczyznę. Był bardzo przystojny.
- Kim jesteś? - zapytałaś podejrzliwie.
- Nazywam się Chanyeol - uśmiechnął się. - Jestem przyjacielem Baekhyun'a.
Spojrzałaś na niego jeszcze raz.
Odstające uszy? Są.
Powalający uśmiech? Jest.
Wygląd człowieka, który dopiero co wyszedł ze szpitala psychiatrycznego? ... Jest.
- Pomogę Ci - zaoferował się, a kiedy przez przypadek dotknął Twojej dłoni, wszystko było jasne.
- Nie wiedziałam, że Baek kontaktuje się z innymi zarażonymi - powiedziałaś.
- Właściwie to ma kontakt tylko ze mną - rzekł chłopak. - Mówi, że cały czas trzymasz go pod kluczem.
- A jak mówię mu, żeby gdzieś poszedł to zarzeka się, że nie ma znajomych - burknęłaś.
- Może chce spędzać z Tobą więcej czasu? - podsunął wielkolud.
- Nie gadaj tyle - syknęłaś do niego. - Lód się zaraz roztopi.
- ____, dlaczego Ty w ogóle mu pomagasz? - zapytał.
- N-nie muszę odpowiadać na to pytanie - zarumieniłaś się.
Chanyeol posłał Ci znaczące spojrzenie, ale nic nie powiedział. W sumie... nawet nie musiał. Twoja czerwona twarz i tak odpowiadała na wszystkie pytania.
- Dlaczego nigdy mnie nie słuchasz?! - spytałaś z wyrzutem Baekhyun'a, który jak gdyby nigdy nic robił sobie kanapki.
- Powiedziałem Ci, że czuję się bardzo dobrze - powiedział spokojnie.
- Twoja temperatura dochodzi do 30°C! - krzyknęłaś.
- Za bardzo panikujesz - zbył Cię.
Przyjaciel Byun'a przyglądał się wam z zaciekawieniem. Naprawdę nie rozumiał waszej dwójki. Ty robiłaś aferę z niczego, a Baek miał Cię kompletnie gdzieś... Jaka dobrana para.
- Martwię się o Ciebie - westchnęłaś.
- Chanyeol, chcesz jedną? - Hyun rzucił w stronę swojego przyjaciela, kompletnie Cię ignorując.
- Powinieneś przynajmniej coś powiedzieć - skarcił go młodszy chłopak.
- Zapomnij - powiedziałaś do niego. - Zawsze tak jest.
Tylko co ja zrobię teraz z tym lodem?
Nagle zadzwonił Twój telefon. Spojrzałaś na ekran. Rozszerzyłaś oczy, widząc kto to. Przegryzłaś wargę i niechętnie nacisnęłaś zieloną słuchawkę.
- Słu... - zaczęłaś, ale kobieta bardzo szybko Ci przerwała.
- Będę za pięć minut - oznajmiła i się rozłączyła.
Ottoke?
- Co jest? - zainteresował się Chanyeol.
- Moja mama tu przyjdzie - powiedziałaś przerażona. - Za pięć minut.
- I co? - Baek wzruszył ramionami.
- Za dokładnie pięć minut - przełknęłaś ślinę. - Będę trupem.
Stałaś przed drzwiami z wymuszonym uśmiechem. Twoja matka patrzyła teraz na Ciebie z tym swoim charakterystycznym ostrym spojrzeniem.
- Nie musiałaś przychodzić - rzekłaś, wpuszczając kobietę do środka.
- Mam sprawę.
Pokierowałaś ją do salonu.
- Chcesz coś do picia? - zapytałaś.
- Załatwię to szybko - usiadła na kanapie i rozejrzała się po salonie Baekhyun'a.
Z jakiś dziwnych przyczyn podałaś jej właśnie ten adres. Nie wiesz nawet dlaczego.
- Dawno się nie widziałyśmy...
- Powiem krótko - przerwała Ci. - Wiem, co się stało ze szkołą.
Zamknęłaś oczy, przypominając sobie o tym. No tak, ona o tym nie wiedziała.
- Ja naprawdę... - zaczęłaś, jednak Twoja mama spojrzała na Ciebie.
Zamilkłaś, spuszczając głowę. Było Ci teraz wstyd, że Baekhyun i Chanyeol będą świadkami tej rozmowy. Grzecznie czekali w kuchni na rozwój akcji.
- Nie jest Ci wstyd? - zapytała Cię rodzicielka. - Razem z ojcem zapewniamy Ci wszystko i chcemy tylko jednego - abyś się uczyła. Naprawdę jesteś aż tak głupia, żeby opuszczać każde, k a ż d e zajęcia w tej szkole? Nie tak Cię wychowaliśmy.
- Mamo... - westchnęłaś.
- Nie skończyłam jeszcze - warknęła. - Ty... Ty naprawdę nie doceniasz tego co masz. Uganiasz się za chłopakami, codziennie imprezujesz. Czy tak postępuje nastoletnia dziewczyna?
- A kto powiedział, że imprezuję?
- Nie można inaczej wytłumaczyć Twoich nieobecności na lekcjach! - krzyknęła.
- Robię coś ważnego tak, jak Ty i tata - oznajmiłaś. - Więc na Miłość Boską skończ mówić, że imprezuję.
- Coś ważnego? - zakpiła. - Nie okłamuj mnie.
Po policzkach spłynęły Ci łzy. Twoja mama wstała i udała się do wyjścia.
- Ty - powiedziała jeszcze na odchodne. - Jesteś moim największym błędem.
Wyszła, trzaskając drzwiami.
- W porządku? - zapytał Cię Baekhyun, wychodząc z ukrycia.
- Tak - skłamałaś, wycierając łzy. - Jest okej. Jesteście głodni? Zrobię obiad.
Już miałaś sobie pójść, gdy poczułaś uścisk na nadgarstku. Chwilę później stałaś objęta przez Baek'a.
- W porządku, jeśli chcesz płakać - szepnął, przytulając Cię do siebie. - Przy mnie możesz zawsze to robić.
Wtuliłaś się w niego. Nie płakałaś, nie mogłaś. Byłaś mu bardzo wdzięczna. Odsunęłaś się dopiero wtedy, kiedy zrobiło Ci się zimno.
- Dziękuję - uśmiechnęłaś się blado.
- Fuuuuuuuu - usłyszałaś krzyk Chanyeol'a z kuchni. - Tyle miłości!
- Zazdroszczę Ci, wiesz o tym? - zapytała Cię Jinri.
Twoja kuzynka bardzo często pomagała Ci w wyjaśnieniu tych dziwnych... anomalii, jeśli tak mogłaś to nazwać, związanych ze zdrowiem Baek'a.
- Ty też? - nawet nie podniosłaś wzroku znad notatek. - Coraz więcej się tych ludzi zbiera.
- Mieszkasz z takim przystojniakiem - westchnęła Koreanka. - To prawdziwe szczęście!
- To koszmarny pech - jęknęłaś, patrząc w stronę ekranu, gdzie pojawiła się twarz dziewczyny.
- Ja tu jestem - usłyszałaś warknięcie chłopaka.
- Wracając - powiedziałaś, rzucając okiem na notatki. - Znalazłaś jakieś wyjaśnienie?
- Nie da się wyjaśnić takiego piękna - rozmarzyła się Jinri.
Przewróciłaś oczami zirytowana.
- Zadzwoń później, kiedy się czegoś dowiesz - warknęłaś do niej i zamknęłaś laptopa.
- Zaczęła Cię denerwować? - zapytał Cię Baekhyun, uśmiechając się.
- Wkurza mnie, że każdy ocenia Cię za wygląd zewnętrzny - westchnęłaś.
- Jesteś zazdrosna.
- Zwariowałeś? - oburzyłaś się. - Możesz być najgorszym chłopakiem na świecie, a wszystkie i tak leciałyby do Ciebie, bo masz przystojną twarz.
- Więc twierdzisz, że jestem przystojny, tak? - zainteresował się.
- Huh? - zdziwiłaś się. - Nic takiego nie powiedziałam.
Chłopak ruszył się z miejsca i podszedł do Ciebie. Oparł się o brzeg stołu, krzyżując ręce na piersi.
- Czekam na odpowiedź - rzekł, patrząc na Ciebie.
- P-przecież ja nie... - zarumieniłaś się.
- Mam Ci przypomnieć o pocałunku?
W jednej chwili zamilkłaś totalnie. Przygryzłaś wargę zdenerwowana. Już raz Baek o tym wspominał, ale... to nie mogło się zdarzyć, prawda? Chyba, że...
- Wyznałaś, że Ci się podobam.
- ŻE CO?
- O tym pocałunku też zapomnijmy
- Nie wierzę Ci - powiedziałaś stanowczo. - Nie mogłabym...
- Zademonstrować jak było? - zapytał, przybliżając się.
Zamknęłaś oczy przekonana, że to zrobi. Baekhyun widząc Twoją reakcję, uśmiechnął się lekko. Złożył motyli pocałunek na Twoim czole, po czym poczochrał Cię po włosach.
- Jesteś taka urocza, ____ - oznajmił, odchodząc.
Otworzyłaś powieki. Czułaś, że jesteś cała czerwona.
- Idiota - szepnęłaś, poprawiając grzywkę.
- Na Twoim miejscu bym uważał na słowa - usłyszałaś. - Wciąż mogę Ci coś zrobić, jak będziesz spała.
- Nienawidzę Cię, wiesz o tym, prawda? - zapytałaś przez zaciśnięte zęby.
W tej chwili łypałaś złowrogo na Baekhyun'a spod grzywki. Miałaś mieć cudowny wieczór. Przygotowałaś sobie film, górę popcorn'u i kochany kocyk, jednak Twoje plany popsuł arogancki zarażony chłopak.
- Ten telewizor miał być dzisiaj mój - wysyczałaś. - Nawet zostawiłam Ci kartkę!
- I niby gdzie ona jest, co? - Baek spojrzał przelotnie na Ciebie.
Wskazałaś palcem na stół. Położyłaś ją tam dzisiaj rano, żeby zaklepać sobie sprzęt, a i tak to zignorował.
- Zawsze możesz oglądać to co ja - uśmiechnął się.
Spojrzałaś na ekran. Właśnie w tym momencie jakiś psychopata ciął piłą drugiego człowieka.
Nie, to nie dla Ciebie, ____.
- Jesteś chory - skomentowałaś jego wypowiedź.
- Ale to naprawdę fajny horror! - upierał się.
- Zapomnij, wolę wziąć laptopa - burknęłaś, sięgając po przedmiot.
Nawet przez słuchawki i dość głośną muzykę słyszałaś wszystko, dosłownie w s z y s t k o, co działo się w filmie.
Będę miała koszmary...
- Byun Baekhyun, czy możesz ściszyć ten cholerny telewizor?! - wydarłaś się.
- Ale teraz jest najlepszy moment - powiedział, gapiąc się w ekran.
- Nie obchodzi mnie to - jęknęłaś.
- ____, daj spokój - chłopak przeniósł na Ciebie wzrok.
- Ja też chcę coś robić w tym domu - oburzyłaś się.
- Możesz mi zrobić kanapki.
- Nienawidzę Cię - burknęłaś.
Nie wiesz nawet, kiedy Baekhyun zdążył to zrobić. Jeszcze sekundę temu siedziałaś przy stole, teraz - na kolanach u chłopaka.
- Jak Ty...? - wydusiłaś zaskoczona.
- Możesz dalej narzekać, ale ja bym tam siedział cicho - wyszeptał Ci do ucha. - Miłego oglądania.
Siedziałaś, jak sparaliżowana. Nie mogłaś się ruszyć, nie mogłaś nic powiedzieć. Na Twojej twarzy pojawiły się rumieńce, kiedy Baek objął Cię w pasie.
- C-co Ty wyprawiasz? - zapytałaś.
- Po prostu oglądaj, ____ - skarcił Cię.
- Nie chcę - jęknęłaś.
- Boisz się?
- N-nie - zaprzeczyłaś.
- Aigoo - chłopak zaśmiał się. - ____, Ty się boisz.
- Powiedziałam, że nie! - uniosłaś się.
- Dobrze, już dobrze.
Taki denerwujący...
Podciągnęłaś kołdrę pod sam nos, nasłuchując różnych dźwięków. Tak jak myślałaś, nie mogłaś zasnąć. Strasznie się bałaś i nie wiedziałaś co masz z tym zrobić. Na każde skrzypnięcie podłogi zaciskałaś mocniej dłonie na materiale pościeli.
- To szaleństwo - szepnęłaś do siebie.
Spojrzałaś na zegarek.
3.08
- Powinieneś przynajmniej coś powiedzieć - skarcił go młodszy chłopak.
- Zapomnij - powiedziałaś do niego. - Zawsze tak jest.
Tylko co ja zrobię teraz z tym lodem?
Nagle zadzwonił Twój telefon. Spojrzałaś na ekran. Rozszerzyłaś oczy, widząc kto to. Przegryzłaś wargę i niechętnie nacisnęłaś zieloną słuchawkę.
- Słu... - zaczęłaś, ale kobieta bardzo szybko Ci przerwała.
- Będę za pięć minut - oznajmiła i się rozłączyła.
Ottoke?
- Co jest? - zainteresował się Chanyeol.
- Moja mama tu przyjdzie - powiedziałaś przerażona. - Za pięć minut.
- I co? - Baek wzruszył ramionami.
- Za dokładnie pięć minut - przełknęłaś ślinę. - Będę trupem.
Stałaś przed drzwiami z wymuszonym uśmiechem. Twoja matka patrzyła teraz na Ciebie z tym swoim charakterystycznym ostrym spojrzeniem.
- Nie musiałaś przychodzić - rzekłaś, wpuszczając kobietę do środka.
- Mam sprawę.
Pokierowałaś ją do salonu.
- Chcesz coś do picia? - zapytałaś.
- Załatwię to szybko - usiadła na kanapie i rozejrzała się po salonie Baekhyun'a.
Z jakiś dziwnych przyczyn podałaś jej właśnie ten adres. Nie wiesz nawet dlaczego.
- Dawno się nie widziałyśmy...
- Powiem krótko - przerwała Ci. - Wiem, co się stało ze szkołą.
Zamknęłaś oczy, przypominając sobie o tym. No tak, ona o tym nie wiedziała.
- Ja naprawdę... - zaczęłaś, jednak Twoja mama spojrzała na Ciebie.
Zamilkłaś, spuszczając głowę. Było Ci teraz wstyd, że Baekhyun i Chanyeol będą świadkami tej rozmowy. Grzecznie czekali w kuchni na rozwój akcji.
- Nie jest Ci wstyd? - zapytała Cię rodzicielka. - Razem z ojcem zapewniamy Ci wszystko i chcemy tylko jednego - abyś się uczyła. Naprawdę jesteś aż tak głupia, żeby opuszczać każde, k a ż d e zajęcia w tej szkole? Nie tak Cię wychowaliśmy.
- Mamo... - westchnęłaś.
- Nie skończyłam jeszcze - warknęła. - Ty... Ty naprawdę nie doceniasz tego co masz. Uganiasz się za chłopakami, codziennie imprezujesz. Czy tak postępuje nastoletnia dziewczyna?
- A kto powiedział, że imprezuję?
- Nie można inaczej wytłumaczyć Twoich nieobecności na lekcjach! - krzyknęła.
- Robię coś ważnego tak, jak Ty i tata - oznajmiłaś. - Więc na Miłość Boską skończ mówić, że imprezuję.
- Coś ważnego? - zakpiła. - Nie okłamuj mnie.
Po policzkach spłynęły Ci łzy. Twoja mama wstała i udała się do wyjścia.
- Ty - powiedziała jeszcze na odchodne. - Jesteś moim największym błędem.
Wyszła, trzaskając drzwiami.
- W porządku? - zapytał Cię Baekhyun, wychodząc z ukrycia.
- Tak - skłamałaś, wycierając łzy. - Jest okej. Jesteście głodni? Zrobię obiad.
Już miałaś sobie pójść, gdy poczułaś uścisk na nadgarstku. Chwilę później stałaś objęta przez Baek'a.
- W porządku, jeśli chcesz płakać - szepnął, przytulając Cię do siebie. - Przy mnie możesz zawsze to robić.
Wtuliłaś się w niego. Nie płakałaś, nie mogłaś. Byłaś mu bardzo wdzięczna. Odsunęłaś się dopiero wtedy, kiedy zrobiło Ci się zimno.
- Dziękuję - uśmiechnęłaś się blado.
- Fuuuuuuuu - usłyszałaś krzyk Chanyeol'a z kuchni. - Tyle miłości!
- Zazdroszczę Ci, wiesz o tym? - zapytała Cię Jinri.
Twoja kuzynka bardzo często pomagała Ci w wyjaśnieniu tych dziwnych... anomalii, jeśli tak mogłaś to nazwać, związanych ze zdrowiem Baek'a.
- Ty też? - nawet nie podniosłaś wzroku znad notatek. - Coraz więcej się tych ludzi zbiera.
- Mieszkasz z takim przystojniakiem - westchnęła Koreanka. - To prawdziwe szczęście!
- To koszmarny pech - jęknęłaś, patrząc w stronę ekranu, gdzie pojawiła się twarz dziewczyny.
- Ja tu jestem - usłyszałaś warknięcie chłopaka.
- Wracając - powiedziałaś, rzucając okiem na notatki. - Znalazłaś jakieś wyjaśnienie?
- Nie da się wyjaśnić takiego piękna - rozmarzyła się Jinri.
Przewróciłaś oczami zirytowana.
- Zadzwoń później, kiedy się czegoś dowiesz - warknęłaś do niej i zamknęłaś laptopa.
- Zaczęła Cię denerwować? - zapytał Cię Baekhyun, uśmiechając się.
- Wkurza mnie, że każdy ocenia Cię za wygląd zewnętrzny - westchnęłaś.
- Jesteś zazdrosna.
- Zwariowałeś? - oburzyłaś się. - Możesz być najgorszym chłopakiem na świecie, a wszystkie i tak leciałyby do Ciebie, bo masz przystojną twarz.
- Więc twierdzisz, że jestem przystojny, tak? - zainteresował się.
- Huh? - zdziwiłaś się. - Nic takiego nie powiedziałam.
Chłopak ruszył się z miejsca i podszedł do Ciebie. Oparł się o brzeg stołu, krzyżując ręce na piersi.
- Czekam na odpowiedź - rzekł, patrząc na Ciebie.
- P-przecież ja nie... - zarumieniłaś się.
- Mam Ci przypomnieć o pocałunku?
W jednej chwili zamilkłaś totalnie. Przygryzłaś wargę zdenerwowana. Już raz Baek o tym wspominał, ale... to nie mogło się zdarzyć, prawda? Chyba, że...
- Wyznałaś, że Ci się podobam.
- ŻE CO?
- O tym pocałunku też zapomnijmy
- Nie wierzę Ci - powiedziałaś stanowczo. - Nie mogłabym...
- Zademonstrować jak było? - zapytał, przybliżając się.
Zamknęłaś oczy przekonana, że to zrobi. Baekhyun widząc Twoją reakcję, uśmiechnął się lekko. Złożył motyli pocałunek na Twoim czole, po czym poczochrał Cię po włosach.
- Jesteś taka urocza, ____ - oznajmił, odchodząc.
Otworzyłaś powieki. Czułaś, że jesteś cała czerwona.
- Idiota - szepnęłaś, poprawiając grzywkę.
- Na Twoim miejscu bym uważał na słowa - usłyszałaś. - Wciąż mogę Ci coś zrobić, jak będziesz spała.
- Nienawidzę Cię, wiesz o tym, prawda? - zapytałaś przez zaciśnięte zęby.
W tej chwili łypałaś złowrogo na Baekhyun'a spod grzywki. Miałaś mieć cudowny wieczór. Przygotowałaś sobie film, górę popcorn'u i kochany kocyk, jednak Twoje plany popsuł arogancki zarażony chłopak.
- Ten telewizor miał być dzisiaj mój - wysyczałaś. - Nawet zostawiłam Ci kartkę!
- I niby gdzie ona jest, co? - Baek spojrzał przelotnie na Ciebie.
Wskazałaś palcem na stół. Położyłaś ją tam dzisiaj rano, żeby zaklepać sobie sprzęt, a i tak to zignorował.
- Zawsze możesz oglądać to co ja - uśmiechnął się.
Spojrzałaś na ekran. Właśnie w tym momencie jakiś psychopata ciął piłą drugiego człowieka.
Nie, to nie dla Ciebie, ____.
- Jesteś chory - skomentowałaś jego wypowiedź.
- Ale to naprawdę fajny horror! - upierał się.
- Zapomnij, wolę wziąć laptopa - burknęłaś, sięgając po przedmiot.
Nawet przez słuchawki i dość głośną muzykę słyszałaś wszystko, dosłownie w s z y s t k o, co działo się w filmie.
Będę miała koszmary...
- Byun Baekhyun, czy możesz ściszyć ten cholerny telewizor?! - wydarłaś się.
- Ale teraz jest najlepszy moment - powiedział, gapiąc się w ekran.
- Nie obchodzi mnie to - jęknęłaś.
- ____, daj spokój - chłopak przeniósł na Ciebie wzrok.
- Ja też chcę coś robić w tym domu - oburzyłaś się.
- Możesz mi zrobić kanapki.
- Nienawidzę Cię - burknęłaś.
Nie wiesz nawet, kiedy Baekhyun zdążył to zrobić. Jeszcze sekundę temu siedziałaś przy stole, teraz - na kolanach u chłopaka.
- Jak Ty...? - wydusiłaś zaskoczona.
- Możesz dalej narzekać, ale ja bym tam siedział cicho - wyszeptał Ci do ucha. - Miłego oglądania.
Siedziałaś, jak sparaliżowana. Nie mogłaś się ruszyć, nie mogłaś nic powiedzieć. Na Twojej twarzy pojawiły się rumieńce, kiedy Baek objął Cię w pasie.
- C-co Ty wyprawiasz? - zapytałaś.
- Po prostu oglądaj, ____ - skarcił Cię.
- Nie chcę - jęknęłaś.
- Boisz się?
- N-nie - zaprzeczyłaś.
- Aigoo - chłopak zaśmiał się. - ____, Ty się boisz.
- Powiedziałam, że nie! - uniosłaś się.
- Dobrze, już dobrze.
Taki denerwujący...
Podciągnęłaś kołdrę pod sam nos, nasłuchując różnych dźwięków. Tak jak myślałaś, nie mogłaś zasnąć. Strasznie się bałaś i nie wiedziałaś co masz z tym zrobić. Na każde skrzypnięcie podłogi zaciskałaś mocniej dłonie na materiale pościeli.
- To szaleństwo - szepnęłaś do siebie.
Spojrzałaś na zegarek.
3.08
Wzięłaś głęboki oddech i wstałaś z łóżka. Musiałaś znaleźć BaekHyun'a. Otworzyłaś drzwi i Twoim oczom ukazał się ciemny korytarz. Normalnie, przeszłabyś przez niego bez obaw, jednak po oglądniętym horrorze, rozglądałaś się niespokojnie na boki. Twój oddech przyśpieszył, gdy usłyszałaś skrzypnięcie przed sobą. Odwróciłaś się z zamiarem wrócenia do swojego pokoju. Nagle poczułaś dotyk na swoim nadgarstku. Pisnęłaś przerażona i już miałaś się wyrwać, kiedy usłyszałaś znajomy głos.
- Dlaczego nie śpisz? - zapytał Cię Baek, wciąż ściskając Twoją rękę.
- A d-dlaczego Ty tego nie robisz? - odpowiedziałaś.
- Zawsze kładę się później od Ciebie - rzekł chłopak, zapalając światło.
Do tej pory nie zdawałaś sobie sprawy z tego, że nie ma na sobie koszulki. Widząc go w samych spodenkach, mimowolnie się zarumieniłaś.
- I-i zawsze chodzisz spać t a k ubrany? - zająknęłaś się.
- Aż tak bardzo chcesz mnie zobaczyć nago?
- Nie żartuj sobie tak - burknęłaś, chowając twarz w dłoniach.
- Chciałaś coś ode mnie? - chłopak podparł się o szafkę.
Chciałam?
Chyba tak, ale...
On najpierw musi się ubrać.
Tak.
Musi to zrobić.
- Nie słyszę, więc chyba mogę iść spać, prawda? - wyczułaś, że się lekko zirytował.
Ubierz się
ubierz się
u b i e r z s i ę
Zobaczyłaś, że Baekhyun zamierza sobie pójść, dlatego złapałaś go za rękę.
- Możesz spać dzisiaj ze mną? - zapytałaś cicho.
- A jednak się boisz - uśmiechnął się.
- To przez Ciebie idioto - fuknełaś zła.
- Mimo wszystko... - zbliżył się do Ciebie. - Składasz ciekawe propozycje.
- Śmiej się dalej - puściłaś jego dłoń. - Naprawdę, bardzo zabawne.
- ____ - usłyszałaś.
Podniosłaś głowę. Twoja twarz była niebezpiecznie blisko jego.
- Co?
- Myślę, że będzie Ci trochę zimno - powiedział.
- Nikt Ci nie każe się do mnie przytulać - rzekłaś, udając się w stronę swojego pokoju.
- Już strach Cię opuścił? - chłopak zaśmiał się.
- Po prostu chodź - poganiałaś go.
- ____, może lepiej załóż szalik, co?
Obudziły Cię promienie słońca, wpadające do pomieszczenia. Niechętnie otworzyłaś oczy. Przed Tobą leżał Baekhyun, mocno się do Ciebie wtulając.
- A mówiłam, żebyś się do mnie, durniu, nie przytulał - szepnęłaś, odgarniając włosy z jego czoła.
- Ja wiem, że jestem piękny, ale nie musisz mi tego aż tak udowadniać - usłyszałaś śmiech chłopaka.
Zabrałaś szybko rękę i odwróciłaś się do niego plecami. Byłaś przekonana, że śpi.
Tak się skompromitować...
- Gdzie uciekasz? - zapytał, łapiąc Cię za ramię.
Skuliłaś się jeszcze bardziej. Musiałaś uspokoić swoje serce, musiałaś pozbyć się tych rumieńców z twarzy.
- C-co Ty robisz? - zdziwiłaś się, czując, że Baekhyun kładzie rękę na Twoje biodro.
- Zrób mi śniadanie - to nie była prośba.
- Zabierz tą łapę, albo Ci ją odgryzę - syknęłaś.
- ____, zrobisz?
Westchnęłaś.
- Dobra, niech będzie - odpowiedziałaś. - Tylko idź się ubierz.
- Dlaczego niby?
- Za chwilę przyjdzie tu Chanyeol - wyjaśniłaś. - Jeszcze sobie coś pomyśli.
- Znając go - rzekł Baek, wstając. - Będzie miał to w dupie.
- Po prostu to zrób, okej? - spojrzałaś na niego.
- Mogę zostać Twoim specjalnym modelem - wypalił nagle.
- Idź już, Baekhyun.
- No co? - zdziwił się. - Nie chcesz moich nagich zdjęć?
- I d ź j u ż.
Zakryłaś twarz dłońmi. To się nie mogło dziać.
- ____, nawet dam Ci zniżkę - przekonywał.
- Ty jesteś c h o r y - oznajmiłaś.
- Dopiero to zauważyłaś? - zaśmiał się. - Szybka jesteś. Jak załatwiałem Ci t ą pracę, na papierze było napisane "Poważnie chory, kocha sarkazm i jest nekrodendropedofilem"
- Gwałcisz małe, odcięte gałązki drzew?
- Może.
Byliście tak zajęci sobą, że nawet nie zauważyliście Chanyeol'a, który stał w drzwiach Twojej sypialni.
- Nie przeszkadzajcie sobie - powiedział w końcu.
- Och - wydusiłaś, czerwieniąc się lekko. - Jesteś już?
- Jak widać - uśmiechnął się. - Co na śniadanie?
- Dołączam się do pytania - Baek spojrzał na Ciebie.
- Jakieś specjalne życzenia? - zapytałaś ich.
Chłopcy spojrzeli po sobie i zaraz zawołali:
- Naleśniki!!!
Siedzieliście we trójkę w salonie potwornie się nudząc. Nie miałaś ochoty nigdzie wychodzić, a chłopcy byli zbyt leniwi, żeby się ruszyć.
- Krowa - wypalił nagle Chanyeol.
- Wombat - zawtórował mu Baek.
- Manat.
- Piżmak.
- A to przypadkiem nie nazywało się piżamka?
- Nie mam pojęcia - przyznał Yeol. - ____, a Ty co myślisz?
P o m o c y.
- Zabijcie mnie - jęknęłaś.
- Spokojnie - rzekł niższy chłopak. - To jeszcze nie Twój czas.
- Naprawdę macie zamiar siedzieć w salonie i wymieniać nazwy zwierząt?
- Tak - odpowiedzieli zgodnie.
- Z kim ja żyję? - burknęłaś, włączając telewizor.
Skakałaś po kanałach, próbując coś znaleźć. Nagle natrafiłaś na ciekawy program o Koreańskich aktorach. Usiadłaś wygodniej, kładąc nogi na kolana Baekhyun'a.
- Nie za wygodnie Ci? - zapytał Cię Byun.
- Oglądam - zbyłaś go.
Na ekranie wyświetlił się właśnie nagi tors Lee Minho, ale ktoś uniemożliwił Ci zobaczenie go.
- Co jest? - zdziwiłaś się.
- To jest +18 - oznajmił Channie. - Czyli nie dla dzieci.
- Przecież jestem pełnoletnia! - oburzyłaś się, próbując ściągnąć z oczu dłoń jednego z chłopców.
- A kto tak powiedział?
- Mam tak w dowodzie - rzekłaś, poddając się.
- W porównaniu do naszego wieku jesteś dzieckiem - zaśmiał się Baekhyun.
- Nie gadam z wami - prychnęłaś obrażona.
Nagle poczułaś coś mokrego na swoim policzku. Momentalnie zesztywniałaś, rumieniąc się przy tym soczyście.
- Jesteś strasznie słodka, kiedy się złościsz - Baek przytulił się do Ciebie.
- T-to nie jest śmieszne - burknęłaś.
- Masz rację - przyznał.
- To już drugi raz - naskoczyłaś na niego. - Myślisz, że możesz sobie robić co-
Urwałaś swoją wypowiedź, ponieważ ten wstrętny zarażony, pan Byun Baekhyun, ponownie Cię pocałował. Tylko, że tym razem prosto w usta. Miałaś na niego nakrzyczeć, pobić go, nawrzucać mu, ale jedyne co potrafiłaś zrobić to oddać pocałunek.
- Tak dla sprostowania - oznajmił chłopak, kiedy już się od Ciebie oderwał. - T o był drugi pocałunek. Wcześniej kłamałem.
- Słucham? - wypaliłaś.
- No co? - uśmiechnął się. - Czasami trzeba Cię doprowadzić do stanu kompletnego zdezorientowania i szantażu, prawda?
- Zdajesz sobie sprawę z tego, że powinieneś teraz umrzeć? - zapytałaś go.
- Ale wtedy już nigdy nie będziesz mogła oglądać mnie nago - szepnął prosto do Twojego ucha.
- Ty naprawdę powinieneś się leczyć - spojrzałaś na niego.
- Wiecie co? - odezwał się Chanyeol. - To jest miłość. A chcecie się dowiedzieć jakie zdanie jest odpowiednie do opisania tej sytuacji?
- No wal - rzekł Byun.
- FUUUUUUUUU.
- Aż tak bardzo chcesz mnie zobaczyć nago?
- Nie żartuj sobie tak - burknęłaś, chowając twarz w dłoniach.
- Chciałaś coś ode mnie? - chłopak podparł się o szafkę.
Chciałam?
Chyba tak, ale...
On najpierw musi się ubrać.
Tak.
Musi to zrobić.
- Nie słyszę, więc chyba mogę iść spać, prawda? - wyczułaś, że się lekko zirytował.
Ubierz się
ubierz się
u b i e r z s i ę
Zobaczyłaś, że Baekhyun zamierza sobie pójść, dlatego złapałaś go za rękę.
- Możesz spać dzisiaj ze mną? - zapytałaś cicho.
- A jednak się boisz - uśmiechnął się.
- To przez Ciebie idioto - fuknełaś zła.
- Mimo wszystko... - zbliżył się do Ciebie. - Składasz ciekawe propozycje.
- Śmiej się dalej - puściłaś jego dłoń. - Naprawdę, bardzo zabawne.
- ____ - usłyszałaś.
Podniosłaś głowę. Twoja twarz była niebezpiecznie blisko jego.
- Co?
- Myślę, że będzie Ci trochę zimno - powiedział.
- Nikt Ci nie każe się do mnie przytulać - rzekłaś, udając się w stronę swojego pokoju.
- Już strach Cię opuścił? - chłopak zaśmiał się.
- Po prostu chodź - poganiałaś go.
- ____, może lepiej załóż szalik, co?
Obudziły Cię promienie słońca, wpadające do pomieszczenia. Niechętnie otworzyłaś oczy. Przed Tobą leżał Baekhyun, mocno się do Ciebie wtulając.
- A mówiłam, żebyś się do mnie, durniu, nie przytulał - szepnęłaś, odgarniając włosy z jego czoła.
- Ja wiem, że jestem piękny, ale nie musisz mi tego aż tak udowadniać - usłyszałaś śmiech chłopaka.
Zabrałaś szybko rękę i odwróciłaś się do niego plecami. Byłaś przekonana, że śpi.
Tak się skompromitować...
- Gdzie uciekasz? - zapytał, łapiąc Cię za ramię.
Skuliłaś się jeszcze bardziej. Musiałaś uspokoić swoje serce, musiałaś pozbyć się tych rumieńców z twarzy.
- C-co Ty robisz? - zdziwiłaś się, czując, że Baekhyun kładzie rękę na Twoje biodro.
- Zrób mi śniadanie - to nie była prośba.
- Zabierz tą łapę, albo Ci ją odgryzę - syknęłaś.
- ____, zrobisz?
Westchnęłaś.
- Dobra, niech będzie - odpowiedziałaś. - Tylko idź się ubierz.
- Dlaczego niby?
- Za chwilę przyjdzie tu Chanyeol - wyjaśniłaś. - Jeszcze sobie coś pomyśli.
- Znając go - rzekł Baek, wstając. - Będzie miał to w dupie.
- Po prostu to zrób, okej? - spojrzałaś na niego.
- Mogę zostać Twoim specjalnym modelem - wypalił nagle.
- Idź już, Baekhyun.
- No co? - zdziwił się. - Nie chcesz moich nagich zdjęć?
- I d ź j u ż.
Zakryłaś twarz dłońmi. To się nie mogło dziać.
- ____, nawet dam Ci zniżkę - przekonywał.
- Ty jesteś c h o r y - oznajmiłaś.
- Dopiero to zauważyłaś? - zaśmiał się. - Szybka jesteś. Jak załatwiałem Ci t ą pracę, na papierze było napisane "Poważnie chory, kocha sarkazm i jest nekrodendropedofilem"
- Gwałcisz małe, odcięte gałązki drzew?
- Może.
Byliście tak zajęci sobą, że nawet nie zauważyliście Chanyeol'a, który stał w drzwiach Twojej sypialni.
- Nie przeszkadzajcie sobie - powiedział w końcu.
- Och - wydusiłaś, czerwieniąc się lekko. - Jesteś już?
- Jak widać - uśmiechnął się. - Co na śniadanie?
- Dołączam się do pytania - Baek spojrzał na Ciebie.
- Jakieś specjalne życzenia? - zapytałaś ich.
Chłopcy spojrzeli po sobie i zaraz zawołali:
- Naleśniki!!!
Siedzieliście we trójkę w salonie potwornie się nudząc. Nie miałaś ochoty nigdzie wychodzić, a chłopcy byli zbyt leniwi, żeby się ruszyć.
- Krowa - wypalił nagle Chanyeol.
- Wombat - zawtórował mu Baek.
- Manat.
- Piżmak.
- A to przypadkiem nie nazywało się piżamka?
- Nie mam pojęcia - przyznał Yeol. - ____, a Ty co myślisz?
P o m o c y.
- Zabijcie mnie - jęknęłaś.
- Spokojnie - rzekł niższy chłopak. - To jeszcze nie Twój czas.
- Naprawdę macie zamiar siedzieć w salonie i wymieniać nazwy zwierząt?
- Tak - odpowiedzieli zgodnie.
- Z kim ja żyję? - burknęłaś, włączając telewizor.
Skakałaś po kanałach, próbując coś znaleźć. Nagle natrafiłaś na ciekawy program o Koreańskich aktorach. Usiadłaś wygodniej, kładąc nogi na kolana Baekhyun'a.
- Nie za wygodnie Ci? - zapytał Cię Byun.
- Oglądam - zbyłaś go.
Na ekranie wyświetlił się właśnie nagi tors Lee Minho, ale ktoś uniemożliwił Ci zobaczenie go.
- Co jest? - zdziwiłaś się.
- To jest +18 - oznajmił Channie. - Czyli nie dla dzieci.
- Przecież jestem pełnoletnia! - oburzyłaś się, próbując ściągnąć z oczu dłoń jednego z chłopców.
- A kto tak powiedział?
- Mam tak w dowodzie - rzekłaś, poddając się.
- W porównaniu do naszego wieku jesteś dzieckiem - zaśmiał się Baekhyun.
- Nie gadam z wami - prychnęłaś obrażona.
Nagle poczułaś coś mokrego na swoim policzku. Momentalnie zesztywniałaś, rumieniąc się przy tym soczyście.
- Jesteś strasznie słodka, kiedy się złościsz - Baek przytulił się do Ciebie.
- T-to nie jest śmieszne - burknęłaś.
- Masz rację - przyznał.
- To już drugi raz - naskoczyłaś na niego. - Myślisz, że możesz sobie robić co-
Urwałaś swoją wypowiedź, ponieważ ten wstrętny zarażony, pan Byun Baekhyun, ponownie Cię pocałował. Tylko, że tym razem prosto w usta. Miałaś na niego nakrzyczeć, pobić go, nawrzucać mu, ale jedyne co potrafiłaś zrobić to oddać pocałunek.
- Tak dla sprostowania - oznajmił chłopak, kiedy już się od Ciebie oderwał. - T o był drugi pocałunek. Wcześniej kłamałem.
- Słucham? - wypaliłaś.
- No co? - uśmiechnął się. - Czasami trzeba Cię doprowadzić do stanu kompletnego zdezorientowania i szantażu, prawda?
- Zdajesz sobie sprawę z tego, że powinieneś teraz umrzeć? - zapytałaś go.
- Ale wtedy już nigdy nie będziesz mogła oglądać mnie nago - szepnął prosto do Twojego ucha.
- Ty naprawdę powinieneś się leczyć - spojrzałaś na niego.
- Wiecie co? - odezwał się Chanyeol. - To jest miłość. A chcecie się dowiedzieć jakie zdanie jest odpowiednie do opisania tej sytuacji?
- No wal - rzekł Byun.
- FUUUUUUUUU.
Męczyłam go trzy miesiące, t r z y.
Ale jest!
W końcu jest!
Byun Taeyeon, mam nadzieję, że wybaczysz mi tak długi czas oczekiwania, ale...
Wena mnie opuściła :/
Jednak teraz wracam i zabieram się za zamówienia.
Mam nadzieję, że Ci się spodoba.
Spocony Baek to... dziwny Baek XD Ale ta żyła na szyi <3 |
Trudno, że trzy miesiące, opłacało się czekać! Długość satysfakcjonująca czytelnika, a o samej treści już nie wspominając. Chociaż wampiry mnie odstraszają, to przyjemnie się czytało~ szczególnie że dla takiego Baekhyuna to bym również wszystko rzuciła. xD
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne scenariusze, aby wena dopisała, a lenistwo wygoniła! <3
On nie był wampirem! Kyane, czytaj ze zrozumieniem! XD Był zarażony i te efekty infekcji kojarzyły się z wampirem, ale nie pijał krwi. I wampiry są super, są fajne i w ogóle. Zjedzą Cię jako pierwszą, kiedy wejdę z nimi we współpracę. xDD
UsuńMISTRZOSTWO!!
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejne scenariusze. Weny życzę ~ :)
Świetny. I ostatnie sprostowanie Chanyeola najlepsze :)
OdpowiedzUsuńŚwietny. I ostatnie sprostowanie Chanyeola najlepsze :)
OdpowiedzUsuńScenariusz świetny! ^^ Naprawdę świetna fabuła, masz wielki talent! ~
OdpowiedzUsuńŻyczę dalszej weny. ^^
Taki charakter nie pasuje mi do Baekhyuna, może przez tę jego romantyczną duszę i przez te wszystkie romantyczne książki, które niby czytał. Pozostał jeden wzór dla jego osoby, tak jak w przypadku Luhana (słodycz) i Kaia (seks, seks, seks, chociaż chłopak prywatnie jest cholernie nieśmiały), ale faktem jest, że podobno Baekhyun jest najbardziej zboczony, więc może scenariusz w tym kontekście by podpasował. XD Jak się ogląda dramy, to potem często ma się na takie rzeczy fazy i bardzo wchodzi to w scenariusze, które się tworzy, ale czasem ma się w tym plusy, bo chociaż wena dopisuje. :D
OdpowiedzUsuńPoza tym, powiem, że scenariusz bardzo fajnie napisany! Dużo humoru, co sama lubię i sama praktykuję, długa treść, co również trafia w mój gust. Otwarte zakończenie, to coś równie ciekawego, zwłaszcza, że wciąż nie wiadomo, ile prawdy było w tym, że bohaterka wyznała swe uczucia Baekhyunowi, nie mówiąc o pocałunku. Aż żal, że nie wiadomo, no! Ale... reszta sytuacji chyba jakoś wynagrodziła sprawę. :)
Oby jak najwięcej weny i powodzenia w dalszym pisaniu! <3
O jacie kręce! Co to za cudo?! Ja nie mogę! No kocham! Świetny scenariusz tak jak wszystkie twoje scenariusze! Ahh ten Baek <3 Wow warto było tyle czekać na coś tak wspaniałego :) Super pomysł po prostu bomba! Aż więcej i więcej chciałam czytać....szkoda że nie będzie drugiej cześci....
OdpowiedzUsuńO kuźwa uwielbiam ten scenariusz!! ^^ Ciągle mi się morda cieszy ;D <33
OdpowiedzUsuńAhahaha, Chanyeol i jego "FUUU" :D Ahahaha, padam ze śmiechu po przeczytaniu tego :D
OdpowiedzUsuńGenialne :D Pisz dalej :)