Ciągle Wam obiecuję BaekHyun'a, a nadal go nie ma.
Dzisiaj również nie będzie.
Naprawdę bardzo za to przepraszam.
Mam nadzieję, że INFINITE Wam to zrekompensują.
SUNGGYU
- Kimchi?
- Nie chcę.
-Sushi?
- Nie chcę.
- Dimsum?
- Nie chcę.
- Naleśniki a'la Hamster Gyu?
- Nie chcę - jęknęłaś, opierając głowę na blacie.
Wróciłaś właśnie ze szkoły i byłaś strasznie głodna. Niestety lider kompletnie o Tobie zapomniał i nie zrobił obiadu na czas. Musiał szybko coś wymyślić, ponieważ głodna ____, to zła ____.
- Nie chcę! - zawołałaś.
- No to mamy problem - oznajmił i podparł się ręką o stół.
- Co Ty nie powiesz? - prychnęłaś.
- Zrobiłbym wszystko, gdybyś tylko określiła na co masz ochotę - Gyu uśmiechnął się ciepło.
- Ale ja nie wiem - burknęłaś.
- Tosty?
Westchnęłaś cierpiętniczo i podniosłaś się z krzesła.
- Zapomnij - powiedziałaś, wychodząc z pomieszczenia. - Zjem sobie czekoladę Sungjong'a i poczekam aż Woohyun oppa wróci.
- ____, czy Ty właśnie sugerujesz, że ten chory człowiek fanservice'u jest lepszy ode mnie? - usłyszałaś.
- Patrząc na to, że on umie gotować...
- Yah! ____, chodź tu do mnie, natychmiast!
Zaczęłaś uciekać, czując, że Sunggyu tak łatwo Ci tego nie daruje. Był perfekcjonistą, dlatego wiedziałaś, że świadomość, że ktoś może być lepszy od niego, strasznie go denerwowała.
- Oppa, przecież wiesz, że Cię kocham! - krzyknęłaś przez drzwi.
Schowałaś się w pokoju, zamykając za sobą wejście. Lider dobijał się do środka, chcąc wejść, ale nie zamierzałaś mu otworzyć.
- Gdybyś mnie kochała, powiedziałabyś, że jestem świetnym kucharzem - westchnął.
- Przecież sam nas nauczyłeś, że nie wolno kłamać.
- Dlaczego zawsze słuchacie mnie wtedy, kiedy nie trzeba? - jęknął przegrany.
Zaśmiałaś się. Przekręciłaś kluczyk, otwierając drzwi.
- Oppa, chyba jest jedna rzecz, którą robisz lepiej od Woohyun'a.
Chłopak spojrzał na Ciebie z nadzieją w oczach.
- Świetnie kroisz pomidory - zaśmiałaś się. - Naprawdę, są przeurocze! Mają takie różne kształty i rozmiary, są wspaniałe.
- Nienawidzę was wszystkich.
DONGWOO
- Wróciłam! - krzyknęłaś, wchodząc do salonu.
Od razu zostałaś zmiażdżona przez silne ramiona Dinozaura.
- ____, jak było w szkole? - zapytał.
- Gdyhb - powiedziałaś w jego koszulkę.
- Nie rozumiem.
Uderzyłaś go lekko w plecy. Musiał zrozumieć o co Ci chodzi, ponieważ jego uścisk zleżał.
- Powietrze! - wykrzyknęłaś.
- Teraz możesz mi odpowiedzieć - chłopak zmierzwił Ci grzywkę.
- Całkiem w porządku - oznajmiłaś.
- Jesteś głodna? - usłyszałaś pytanie, zadane przez Sungyeol'a.
- Jak wilk - jęknęłaś.
- ____, poczekaj - zatrzymał Cię Dongwoo. - Dzisiaj ja chcę coś dla Ciebie ugotować.
- Słucham? - zdziwiłaś się.
Zresztą nie tylko Ty. Cały zespół aż umilkł.
- Przecież Ty nie umiesz gotować - zauważył Hoya.
- Co w tym trudnego?
- Nie wydaje mi się, żeby to był dobry pomysł - rzekł maknae.
- Czemu nie? - uśmiechnęłaś się do rapera. - Będzie mi bardzo miło.
- Ta dziewczyna naprawdę nie wie w co się pakuje.
- No dobrze - chłopak westchnął i zaglądnął do lodówki. - Na co masz ochotę?
- Hmm - zastanowiłaś się.
To nie mogło być ani za trudne, ani za łatwe. Skoro Dongwoo zaoferował się, że coś Ci zrobi, powinien posiadać jakąś wiedzę, prawda?
- Już wiem! - klasnęłaś w dłonie. - Omlet z owocami!
- Co to jest omlet?
To pytanie zbiło Cię z tropu.
- Nie wiesz? - zapytałaś go.
- Żartuję tylko - chłopak zaśmiał się.
Jak dla Ciebie, trochę zbyt nerwowo, ale nie wnikałaś.
- Naprawdę nie potrzebujesz pomocy? - zapytałaś go.
- Nie - zaprzeczył. - Co trudnego może być w zrobieniu omletów?
- Może to, że tam wcale nie ma marchewki? - podsunęłaś.
- Pewnie, że nie ma - oznajmił. - Wygłupiam się tylko.
- Oppa, wiesz co? - zagadnęłaś go. - Naprawdę będę szczęśliwa, jak zrobisz mi zwykłą kanapkę.
- Naprawdę? - ożywił się. - Matko Boska, jakie szczęście!
Podszedł do Ciebie i mocno przytulił. Uśmiechnęłaś się, odwzajemniając gest.
- Omlet brzmi tak przerażająco...
WOOHYUN
- Oppa, co Ty robisz? - zapytałaś zaciekawiona.
- Eksperymentuję - odpowiedział Ci.
Kiedy weszłaś do kuchni, zobaczyłaś Woohyun'a w różowym fartuszku, goglach do pływania i z nożem w ręku. Nie powiesz, przeraziło Cię to.
- Powiedziałaś, że jesteś głodna - ciągnął. - Próbuję coś stworzyć.
- A nie lepiej byłoby zamówić pizzę? - podsunęłaś.
Chłopak spojrzał na Ciebie spod grzywki
- Nie będziesz się truć fast foodami.
- Pewnie, lepiej się truć tym czymś z garnka - skrzywiłaś się lekko.
- Może nie wygląda najlepiej, ale gwarantuję Ci, że smak jest niesamowity - uśmiechnął się.
Podeszłaś trochę bliżej kuchenki. Po chwili cofnęłaś się gwałtownie, zatykając dłonią usta. To nie tylko nie wyglądało dobrze... pachniało równie paskudnie.
- Oppa, co ja Ci zrobiłam, że chcesz mnie zabić? - jęknęłaś.
- ____, znacz moją kuchnię - oznajmił. - Wiesz, że wszystko co robię jest smaczne.
Tu musiałaś mu przyznać rację. Każde danie, które ugotował Woohyun było pyszne. Istniała tylko jedna różnica. On n i g d y nie eksperymentował. To przerażało Cię najbardziej.
- Zaufaj mi, dobrze?
- Oppa, ja naprawdę mogę zjeść hamburgera - przekonywałaś go.
- ____...
- No dobra - poddałaś się. - To Ty gotuj, a ja pójdę spisać testament.
- Yah! - wydarł się. - Czy kiedykolwiek moje jedzenie kogoś zabiło?
- No nie - burknęłaś. - Ale zawsze musi być ten pierwszy raz, nie?
HOYA
- Raz, dwa, trzy, cztery - powtarzał Hoya, wykonując ruchy.
Siedziałaś w sali treningowej już trzecią godzinę. Howon zawsze dużo ćwiczył, ale teraz przesadzał. Jak można nie jeść, nie pić i nie chodzić do łazienki przez tyle czasu?
- Skończ już - jęknęłaś. - Siedzimy tu już kilka godzin.
- Jak chcesz to idź - spojrzał na Ciebie. - Muszę jeszcze dopracować kilka rzeczy.
- Chcesz się zabić? - zapytałaś się. - Trzeba było tak od razu! Wzięłabym z dormu młotek...
- Mamy comeback - powiedział.
- A ja jestem głodna - oznajmiłaś, kładąc się na podłogę. - Umrę jak zaraz czegoś nie zjem.
- Fani na mnie liczą.
Milczałaś przez chwilę. Chłopak miał rację. Te dziewczyny bardzo długo czekały na ich powrót. Choć z drugiej strony, kupiłyby od nich wszystko - Hoya może robić tysiące błędów, a i tak będą zadowolone. No, ale jest jeszcze coś takiego, jak wizerunek. Tego ostatniego nienawidziłaś najbardziej.
- Ale ja jestem głodna - burknęłaś.
- Powiedziałem Ci, że możesz iść.
- A co jak zemdlejesz? - zasugerowałaś. - Poza tym, nie byłeś w łazience ze trzy godziny.
- Nie chce mi się - zbył Cię.
- Człowieku, idź się wysikaj!
Kiedy znowu nie dostałaś odpowiedzi, poddałaś się. Westchnęłaś i przewróciłaś się na plecy. Zaczęłaś nucić sobie jakąś piosenkę o jedzeniu. Tak bardzo chciałaś zjeść coś słodkiego...
Nagle Hoya wyszedł z pomieszczenia. Nie przejęłaś się tym zbytnio. Pewnie poszedł do łazienki. Wiedziałaś, że nie wytrzyma tak długo.
Chłopak wrócił po chwili z reklamówką w ręce. Podszedł do Ciebie i upuścił na Twoje kolana.
- Proszę - powiedział i wrócił do ćwiczeń.
Spojrzałaś do środka.
- Batony, czekolada, rogale, oreo... - spojrzałaś na niego z wielkim uśmiechem. - Oppa, jesteś najlepszy!
- Jedz i mi nie przerywaj, dobrze? - zaśmiał się.
Pokiwałaś energicznie głową.
- I nie śpiewaj więcej tej piosenki o hamburgerach, zgoda?
SUNGYEOL
- Jesteś głodna? - zapytał zdziwiony wokalista.
Pokiwałaś głową z lekkim uśmiechem.
- Przecież dopiero jadłaś.
- ____, nie jesteś w ciąży, co? - usłyszałaś głos Sunggyu z salonu.
- Spokojnie - krzyknęłaś. - To jeszcze nie ten czas.
- Ach, zapomniałem, że masz jednotorowy żołądek - Sungyeol zaśmiał się, ale otworzył lodówkę. - Na co masz ochotę?
- Oppa,Ty zawsze robisz takie dobre naleśniki - powiedziałaś. - Chcesz mi je usmażyć?
- Chyba nie mam wyjścia - chłopak spojrzał na Ciebie.
Podeszłaś do niego i przytuliłaś mocno.
- Dziękuję, że o mnie dbasz - oznajmiłaś, wdychając jego zapach. - Sunggyu oppa by mnie zagłodził.
- Ta mała wredna... - wrzasnął lider. - Wszystko słyszałem!
- Pomóc Ci? - zapytałaś chłopaka, kiedy już go puściłaś.
- Możesz usiąść.
Patrzyłaś jak piosenkarz wyciąga miskę i zabiera się do roboty. Uśmiechnęłaś się do siebie. Kochałaś, gdy Sungyeol gotował dla Ciebie.
Już po kilkunastu minutach otrzymałaś wielki talerz naleśników ze swoim imieniem z czekolady na wierzchu.
- Łaaaa - westchnęłaś. - Tak ładnie wyglądają.
- Smacznego, ____.
- Oppa, a Ty nie jesz? - zapytałaś go.
- Ja nie mam dwóch żołądków - poczochrał Cię po głowie.
- ____, podzieliłabyś się tym jedzeniem z najlepszym liderem na świecie.
Spojrzałaś na Sunggyu, kiedy wszedł do kuchni. Najchętniej to wsadziłabyś mu ten nóż w... Nieważne, w każdym razie - Twoich naleśników nie dostanie.
- Jakoś nie widzę, żeby Leeteuk oppa tu był - burknęłaś, przełykając naleśnika.
Wokalista zaśmiał się, widząc, jak jego hyung czerwienieje ze złości.
- ____, po prostu daj mi jednego naleśnika - syknął starszy.
- Jakoś nie widzę na nich Twojego imienia - wystawiłaś mu język.
- Muszę powiedzieć Woohyun'owi, żeby przestał nastawiać tą dziewczynę przeciwko mnie.
Gdy Sunggyu opuścił kuchnię, Sungyeol parsknął śmiechem.
- Nie wiem, jak Ty to robisz, że on się wkurza, ale myślę, że zasłużyłaś na kolejną porcję naleśników.
MYUNGSOO
Visual popatrzył na Ciebie beznamiętnym wzrokiem.
- Nie.
- Ale dlaczego? - jęknęłaś, opadając na kanapę.
- Masz ręce - odpowiedział Ci.
- Ale ja Cię proszę - tyknęłaś go w ramię.
- Nie.
Wydęłaś wargę. To już któryś raz z kolei, kiedy Myungsoo ignoruje to, co do niego mówisz. Nie lubiłaś, gdy tak robił.
- Ten jeden raz - prosiłaś.
- ____, nie bądź dzieckiem - skarcił Cię chłopak.
- Ale ja jestem dzieckiem! - oburzyłaś się. - Trochę dużym, to fakt, ale nadaj dzieckiem!
L zmierzył Cię wzrokiem.
- Nie.
Jęknęłaś i zjechałaś w dół po kanapie. Nienawidziłaś jego oschłego wizerunku. Dużo bardziej lubiłaś jego kochaną i słodką wersję. Może dlatego, że robił wtedy wszystko co chciałaś?
- Myślisz, że Soryong dzisiaj nagrywa? - zapytałaś wokalistę.
- Po co Ci to wiedzieć?
- Zapytałabym się go czy jest dzisiaj wolny - oznajmiłaś, sięgając po telefon. - Mam straszną ochotę na jego dimsum.
Zespół Tasty poznałaś przez Infinite. Jako ich przyjaciółka chodziłaś na różne imprezy. Na jednej z nich poznałaś bliźniaków i od razu bardzo się polubiliście. Soryong bardzo często Ci gotował, dlatego teraz był Twoim jedynym ratunkiem. Zamierzałaś właśnie nacisnąć zieloną słuchawkę, kiedy Twój telefon Ci został brutalnie zabrany.
- Yah! Kim Myungsoo! Co Ty... - nie dokończyłaś, ponieważ chłopak wstał i udał się do kuchni.
Dość długo go nie było i zaczęłaś się zastanawiać czy aby na pewno niczego sobie nie zrobił. Po chwili wyszedł z pomieszczenia z miską w ręce.
- Jedz.
Zajrzałaś do środka i zobaczyłaś spaghetti.
- Dziękuję - uśmiechnęłaś się do niego, zabierając miskę.
Siedzieliście w ciszy. Ty zajadałaś się daniem, które przygotował Myungsoo, a on - oglądał serial.
- A tak w ogóle... - zaczął. - Jak Ci smakuje?
- Jest pyszne! - krzyknęłaś radośnie.
L uśmiechnął się niezauważalnie.
- Lepsze niż dimsum Soryong'a?
- Nie wiedziałam, że jesteś zazdrosny - powiedziałaś.
- Bo nie jestem - zmieszał się. - Tak tylko pytam...
- Skoro tak to... - spojrzałaś na niego. - Dużo, dużo lepsze.
Nagle zadzwonił Twój telefon. Na wyświetlaczu pojawiła się wesoła twarz wokalisty Tasty. Nacisnęłaś zieloną słuchawkę.
- ____, zrobiłem dumsum. Nie masz ochoty, żeby...
Soryong nawet nie zdążył dokończyć, ponieważ Myungsoo wyrwał Ci po raz drugi telefon z ręki.
- Sorry, kolego, ale ____ je teraz moje spaghetti. Zadzwoń za tydzień, wtedy może będzie miała miejsce na Twoje dimsum.
SUNGJONG
- Frytki, hamburger, pizza, kimchi, sushi... - wymieniał po kolei maknae.
- Coś co by mnie nie zabiło - przerwałaś mu.
- ____, jesteś głodna - zaśmiał się. - To musi być coś fajnego.
- Zadowolę się też pomarańczą - burknęłaś.
Niestety najmłodszy członek Infinite już Cię nie słuchał.
- Po co ja mu to mówiłam? - zapytałaś samą siebie.
- ____, jadłaś kiedyś makaron ze szpinakiem?
- Wiele razy - odpowiedziałaś.
- Naprawdę? - zdziwił się. - Kiedy?
- W Polsce je się takie rzeczy bardzo często.
- Muszę porozmawiać z Twoją mamą - wyszczerzył się. - Myślisz, że może mi takie coś zrobić?
- Jestem ciekawa jak Ty się z nią dogadasz - zaśmiałaś się.
- Jak to? - oburzył się. - Znam angielski!
- Ale moja mama nie - poklepałaś go po ramieniu. - Jedynym językiem, którym włada jest polski.
- ____, naucz mnie - Sungjong ożywił się.
- Miałeś mi zrobić coś do jedzenia - przypomniałaś mu.
- Ach, racja - westchnął. - ____, zjesz kanapkę?
- Przed chwilą powiedziałeś, że to musi być fajne.
- Kanapki są fajne - upierał się. - O, albo tosty. ____, zjesz tosty?
- Zjem pomarańczę - zasugerowałaś, sięgając po owoc.
- Świetny wybór! - chłopak klasnął w dłonie.
- No, znakomity.
- ____.
- Słucham Cię.
- To nauczysz mnie polskiego?
- A zrobiłeś mi jedzenie? - zapytałaś go.
- No nie...
- No i masz odpowiedź.
Wstałaś z miejsca i wyszłaś z pomieszczenia. W korytarzu usłyszałaś jeszcze krzyk maknae.
- ____, a jak zrobię Ci jajecznicę?
- Eksperymentuję - odpowiedział Ci.
Kiedy weszłaś do kuchni, zobaczyłaś Woohyun'a w różowym fartuszku, goglach do pływania i z nożem w ręku. Nie powiesz, przeraziło Cię to.
- Powiedziałaś, że jesteś głodna - ciągnął. - Próbuję coś stworzyć.
- A nie lepiej byłoby zamówić pizzę? - podsunęłaś.
Chłopak spojrzał na Ciebie spod grzywki
- Nie będziesz się truć fast foodami.
- Pewnie, lepiej się truć tym czymś z garnka - skrzywiłaś się lekko.
- Może nie wygląda najlepiej, ale gwarantuję Ci, że smak jest niesamowity - uśmiechnął się.
Podeszłaś trochę bliżej kuchenki. Po chwili cofnęłaś się gwałtownie, zatykając dłonią usta. To nie tylko nie wyglądało dobrze... pachniało równie paskudnie.
- Oppa, co ja Ci zrobiłam, że chcesz mnie zabić? - jęknęłaś.
- ____, znacz moją kuchnię - oznajmił. - Wiesz, że wszystko co robię jest smaczne.
Tu musiałaś mu przyznać rację. Każde danie, które ugotował Woohyun było pyszne. Istniała tylko jedna różnica. On n i g d y nie eksperymentował. To przerażało Cię najbardziej.
- Zaufaj mi, dobrze?
- Oppa, ja naprawdę mogę zjeść hamburgera - przekonywałaś go.
- ____...
- No dobra - poddałaś się. - To Ty gotuj, a ja pójdę spisać testament.
- Yah! - wydarł się. - Czy kiedykolwiek moje jedzenie kogoś zabiło?
- No nie - burknęłaś. - Ale zawsze musi być ten pierwszy raz, nie?
HOYA
- Raz, dwa, trzy, cztery - powtarzał Hoya, wykonując ruchy.
Siedziałaś w sali treningowej już trzecią godzinę. Howon zawsze dużo ćwiczył, ale teraz przesadzał. Jak można nie jeść, nie pić i nie chodzić do łazienki przez tyle czasu?
- Skończ już - jęknęłaś. - Siedzimy tu już kilka godzin.
- Jak chcesz to idź - spojrzał na Ciebie. - Muszę jeszcze dopracować kilka rzeczy.
- Chcesz się zabić? - zapytałaś się. - Trzeba było tak od razu! Wzięłabym z dormu młotek...
- Mamy comeback - powiedział.
- A ja jestem głodna - oznajmiłaś, kładąc się na podłogę. - Umrę jak zaraz czegoś nie zjem.
- Fani na mnie liczą.
Milczałaś przez chwilę. Chłopak miał rację. Te dziewczyny bardzo długo czekały na ich powrót. Choć z drugiej strony, kupiłyby od nich wszystko - Hoya może robić tysiące błędów, a i tak będą zadowolone. No, ale jest jeszcze coś takiego, jak wizerunek. Tego ostatniego nienawidziłaś najbardziej.
- Ale ja jestem głodna - burknęłaś.
- Powiedziałem Ci, że możesz iść.
- A co jak zemdlejesz? - zasugerowałaś. - Poza tym, nie byłeś w łazience ze trzy godziny.
- Nie chce mi się - zbył Cię.
- Człowieku, idź się wysikaj!
Kiedy znowu nie dostałaś odpowiedzi, poddałaś się. Westchnęłaś i przewróciłaś się na plecy. Zaczęłaś nucić sobie jakąś piosenkę o jedzeniu. Tak bardzo chciałaś zjeść coś słodkiego...
Nagle Hoya wyszedł z pomieszczenia. Nie przejęłaś się tym zbytnio. Pewnie poszedł do łazienki. Wiedziałaś, że nie wytrzyma tak długo.
Chłopak wrócił po chwili z reklamówką w ręce. Podszedł do Ciebie i upuścił na Twoje kolana.
- Proszę - powiedział i wrócił do ćwiczeń.
Spojrzałaś do środka.
- Batony, czekolada, rogale, oreo... - spojrzałaś na niego z wielkim uśmiechem. - Oppa, jesteś najlepszy!
- Jedz i mi nie przerywaj, dobrze? - zaśmiał się.
Pokiwałaś energicznie głową.
- I nie śpiewaj więcej tej piosenki o hamburgerach, zgoda?
SUNGYEOL
- Jesteś głodna? - zapytał zdziwiony wokalista.
Pokiwałaś głową z lekkim uśmiechem.
- Przecież dopiero jadłaś.
- ____, nie jesteś w ciąży, co? - usłyszałaś głos Sunggyu z salonu.
- Spokojnie - krzyknęłaś. - To jeszcze nie ten czas.
- Ach, zapomniałem, że masz jednotorowy żołądek - Sungyeol zaśmiał się, ale otworzył lodówkę. - Na co masz ochotę?
- Oppa,Ty zawsze robisz takie dobre naleśniki - powiedziałaś. - Chcesz mi je usmażyć?
- Chyba nie mam wyjścia - chłopak spojrzał na Ciebie.
Podeszłaś do niego i przytuliłaś mocno.
- Dziękuję, że o mnie dbasz - oznajmiłaś, wdychając jego zapach. - Sunggyu oppa by mnie zagłodził.
- Ta mała wredna... - wrzasnął lider. - Wszystko słyszałem!
- Pomóc Ci? - zapytałaś chłopaka, kiedy już go puściłaś.
- Możesz usiąść.
Patrzyłaś jak piosenkarz wyciąga miskę i zabiera się do roboty. Uśmiechnęłaś się do siebie. Kochałaś, gdy Sungyeol gotował dla Ciebie.
Już po kilkunastu minutach otrzymałaś wielki talerz naleśników ze swoim imieniem z czekolady na wierzchu.
- Łaaaa - westchnęłaś. - Tak ładnie wyglądają.
- Smacznego, ____.
- Oppa, a Ty nie jesz? - zapytałaś go.
- Ja nie mam dwóch żołądków - poczochrał Cię po głowie.
- ____, podzieliłabyś się tym jedzeniem z najlepszym liderem na świecie.
Spojrzałaś na Sunggyu, kiedy wszedł do kuchni. Najchętniej to wsadziłabyś mu ten nóż w... Nieważne, w każdym razie - Twoich naleśników nie dostanie.
- Jakoś nie widzę, żeby Leeteuk oppa tu był - burknęłaś, przełykając naleśnika.
Wokalista zaśmiał się, widząc, jak jego hyung czerwienieje ze złości.
- ____, po prostu daj mi jednego naleśnika - syknął starszy.
- Jakoś nie widzę na nich Twojego imienia - wystawiłaś mu język.
- Muszę powiedzieć Woohyun'owi, żeby przestał nastawiać tą dziewczynę przeciwko mnie.
Gdy Sunggyu opuścił kuchnię, Sungyeol parsknął śmiechem.
- Nie wiem, jak Ty to robisz, że on się wkurza, ale myślę, że zasłużyłaś na kolejną porcję naleśników.
On mnie przeraża, naprawdę. |
MYUNGSOO
Visual popatrzył na Ciebie beznamiętnym wzrokiem.
- Nie.
- Ale dlaczego? - jęknęłaś, opadając na kanapę.
- Masz ręce - odpowiedział Ci.
- Ale ja Cię proszę - tyknęłaś go w ramię.
- Nie.
Wydęłaś wargę. To już któryś raz z kolei, kiedy Myungsoo ignoruje to, co do niego mówisz. Nie lubiłaś, gdy tak robił.
- Ten jeden raz - prosiłaś.
- ____, nie bądź dzieckiem - skarcił Cię chłopak.
- Ale ja jestem dzieckiem! - oburzyłaś się. - Trochę dużym, to fakt, ale nadaj dzieckiem!
L zmierzył Cię wzrokiem.
- Nie.
Jęknęłaś i zjechałaś w dół po kanapie. Nienawidziłaś jego oschłego wizerunku. Dużo bardziej lubiłaś jego kochaną i słodką wersję. Może dlatego, że robił wtedy wszystko co chciałaś?
- Myślisz, że Soryong dzisiaj nagrywa? - zapytałaś wokalistę.
- Po co Ci to wiedzieć?
- Zapytałabym się go czy jest dzisiaj wolny - oznajmiłaś, sięgając po telefon. - Mam straszną ochotę na jego dimsum.
Zespół Tasty poznałaś przez Infinite. Jako ich przyjaciółka chodziłaś na różne imprezy. Na jednej z nich poznałaś bliźniaków i od razu bardzo się polubiliście. Soryong bardzo często Ci gotował, dlatego teraz był Twoim jedynym ratunkiem. Zamierzałaś właśnie nacisnąć zieloną słuchawkę, kiedy Twój telefon Ci został brutalnie zabrany.
- Yah! Kim Myungsoo! Co Ty... - nie dokończyłaś, ponieważ chłopak wstał i udał się do kuchni.
Dość długo go nie było i zaczęłaś się zastanawiać czy aby na pewno niczego sobie nie zrobił. Po chwili wyszedł z pomieszczenia z miską w ręce.
- Jedz.
Zajrzałaś do środka i zobaczyłaś spaghetti.
- Dziękuję - uśmiechnęłaś się do niego, zabierając miskę.
Siedzieliście w ciszy. Ty zajadałaś się daniem, które przygotował Myungsoo, a on - oglądał serial.
- A tak w ogóle... - zaczął. - Jak Ci smakuje?
- Jest pyszne! - krzyknęłaś radośnie.
L uśmiechnął się niezauważalnie.
- Lepsze niż dimsum Soryong'a?
- Nie wiedziałam, że jesteś zazdrosny - powiedziałaś.
- Bo nie jestem - zmieszał się. - Tak tylko pytam...
- Skoro tak to... - spojrzałaś na niego. - Dużo, dużo lepsze.
Nagle zadzwonił Twój telefon. Na wyświetlaczu pojawiła się wesoła twarz wokalisty Tasty. Nacisnęłaś zieloną słuchawkę.
- ____, zrobiłem dumsum. Nie masz ochoty, żeby...
Soryong nawet nie zdążył dokończyć, ponieważ Myungsoo wyrwał Ci po raz drugi telefon z ręki.
- Sorry, kolego, ale ____ je teraz moje spaghetti. Zadzwoń za tydzień, wtedy może będzie miała miejsce na Twoje dimsum.
SUNGJONG
- Frytki, hamburger, pizza, kimchi, sushi... - wymieniał po kolei maknae.
- Coś co by mnie nie zabiło - przerwałaś mu.
- ____, jesteś głodna - zaśmiał się. - To musi być coś fajnego.
- Zadowolę się też pomarańczą - burknęłaś.
Niestety najmłodszy członek Infinite już Cię nie słuchał.
- Po co ja mu to mówiłam? - zapytałaś samą siebie.
- ____, jadłaś kiedyś makaron ze szpinakiem?
- Wiele razy - odpowiedziałaś.
- Naprawdę? - zdziwił się. - Kiedy?
- W Polsce je się takie rzeczy bardzo często.
- Muszę porozmawiać z Twoją mamą - wyszczerzył się. - Myślisz, że może mi takie coś zrobić?
- Jestem ciekawa jak Ty się z nią dogadasz - zaśmiałaś się.
- Jak to? - oburzył się. - Znam angielski!
- Ale moja mama nie - poklepałaś go po ramieniu. - Jedynym językiem, którym włada jest polski.
- ____, naucz mnie - Sungjong ożywił się.
- Miałeś mi zrobić coś do jedzenia - przypomniałaś mu.
- Ach, racja - westchnął. - ____, zjesz kanapkę?
- Przed chwilą powiedziałeś, że to musi być fajne.
- Kanapki są fajne - upierał się. - O, albo tosty. ____, zjesz tosty?
- Zjem pomarańczę - zasugerowałaś, sięgając po owoc.
- Świetny wybór! - chłopak klasnął w dłonie.
- No, znakomity.
- ____.
- Słucham Cię.
- To nauczysz mnie polskiego?
- A zrobiłeś mi jedzenie? - zapytałaś go.
- No nie...
- No i masz odpowiedź.
Wstałaś z miejsca i wyszłaś z pomieszczenia. W korytarzu usłyszałaś jeszcze krzyk maknae.
- ____, a jak zrobię Ci jajecznicę?
Oooo wstawiłaś :))) Świetny :D Nie wiem czemu ale wszystko mi się sprowadza do lidera Infinite ^^ Pisz dalej scenariusze młodsza xD
OdpowiedzUsuńTo było wspaniałe! Jedno z lepszych scenariuszy, który poprawił mi od razu humor. Każda osobna historyjka była urocza, a Dongwoo wygrał wszystko z ostatnim tekstem o omlecie. A z tym gifem u Sungyeola mnie zabiłaś: czytam, uśmiecham się do monitora z rozmarzeniem, a tu wyskakuje mi takie coś! Ech... kobieto. :D
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej! <3
Tak bardzo widzę tu moją czytelniczkę Infinitów, tak bardzo. Naprawdę, jakbym czytała jakieś fragmenty własnego opowiadania. xD Zachowania bohaterki, reakcję niektórych członków, wszystko tak bardzo pasuje. XD Swoją drogą, dlaczego ja nic nie wiem o Twoim blogu? Ląduję w polecanych i mi tak głupio, że ja nie zajrzałam do Ciebie! Chyba, że byłam, a nie pamiętam, to wtedy będzie jeszcze gorzej. No nic, trzeba to nadrobić! Dlatego prosiłabym, byś powiadamiała mnie o nowościach (jeśli to oczywiście nie problem), a chętnie będę zaglądać i odwdzięczyć się za to, że czytasz moje wypociny. <3
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
P.S. Zdezorientowały mnie ustawienia przy poście i niechcący dodał się komentarz przy scenariuszu z V, także nie zdziw się, jak zobaczysz, że tam coś usunęłam. To kwestia pomyłki, wybacz. >D
"Sorry, kolego, ale ____ je teraz moje spaghetti. Zadzwoń za tydzień, wtedy może będzie miała miejsce na Twoje dimsum."
OdpowiedzUsuńTO.
BYŁO.
BOSKIE.
*zgon*
I ten gif w środku, którego się totalnie nie spodziewałam...
*zgon x2* ;p <333
*podnosi się z podłogi*
OdpowiedzUsuń*próbuje odzyskać oddech i uspokoić śmiech*
Dziewczyno, to jest boskie :D Haha normalnie tarzam się po podłodze ze śmiechu. :D O mało się nie udusiłam ze śmiechu :D Pisz dalej, będę czytać wszystkie na bieżąco :D
Te pomidory mnie rozwaliły.. leże i kwicze ToT .XD Naprawdę mi się podobało, tak trzymaj !
OdpowiedzUsuńJejku to było naprawdę prze słodziaśne <3 Myungsoo i ten jego ostatni tekst, po prostu zgon. *-* Kocham krótkie scenariusze, a te to po prostu rozwaliły system :D
OdpowiedzUsuńKobieto, jesteś niesamowita, pisz dalej i na pewno odwiedzę ten blog jeszcze nie raz, zwłaszcza że masz tu tak dużo scenariuszy, których jeszcze nie czytaałam <3
Zapraszam do mnie :)
bangtanowestory.blogspot.com