15 lutego 2015

Bangtan Boys (Taehyung) - Gdy Cię prześladuje



Do napisanie tego scenariusza przyczyniła się 
pewna książka, którą przeczytałam
całkiem niedawno.
Zapraszam do czytania.


Od małego wierzyłaś w magiczne istoty. Przeczytałaś masę baśni, mitów i opowiadań związanych z tymi stworzeniami. Kiedy tylko wychodziłaś na dwór, szukałaś choć najmniejszej oznaki ich istnienia.Twoi rodzice nie podzielali tej fascynacji. Zawsze, gdy zaczynałaś opowiadać o elfach czy goblinach, mama wychodziła z pokoju, a tata po raz setny musiał Ci tłumaczyć, że coś takiego nie może żyć na świecie. Nawet, kiedy byłaś starsza nie przestawałaś szukać. Wiedziałaś, że to wszytko istnieje. Musiało, skoro ktoś to opisał. Jednak każda bajka ma swoje złe strony, prawda? Wśród pięknych łąk i jezior kryło się zło. Trolle, gobliny i nieznośne krasnale zamieszkiwały w niektórych domach, a właściciele, wszystkie usłyszane dźwięki, zganiali na zwierzęta. Jako mała dziewczynka wierzyłaś także w potwory pod łóżkiem. Co noc miałaś zapaloną lampkę w obawie, że coś złapie Cię za nogę i wciągnie do swojego świata... Nie, nie byłaś wariatką. Po prostu miałaś swoje obawy i przypuszczenia. Nic nienormalnego. 


- ____, jesteś gotowa? - zapytała Cię mama, wchodząc do pokoju. 
- Tak - odpowiedziałaś, zakładając torbę na ramię.
- Dlaczego masz tak podrapane ręce? - zdziwiła się i dokładnie obejrzała Twoje kończyny.
- To pewnie... -zaczęłaś, jednak rodzicielka Ci przerwała.
- Żadne gobliny - oznajmiła ostro.
- Chciałam powiedzieć kot - bąknęłaś. - I kto ma teraz paranoję? 
- Po prostu chodźmy już - westchnęła, wychodząc. 
Rozejrzałaś się po pokoju. Po plecach przeszedł Cię dreszcz, kiedy zorientowałaś się, że znowu to czujesz, czyjąś obecność. To uczucie towarzyszyło Ci od najmłodszych lat i między innymi dlatego zaczęłaś wierzyć w magiczne istoty. Nie znalazłaś innego wytłumaczenia na to wszystko. Byłaś zdecydowanie za mała, by wierzyć w duchy, więc obrałaś sobie na cel elfy... Cudownie. 
Kiedy podjechałyście pod budynek szkoły, Twoja mama od razu Cię zatrzymała.
- Wrócisz sama do domu - oznajmiła. 
- Wiele się nie zmieni - powiedziałaś do siebie.
- Bądź dzisiaj grzeczna, dobrze?
Zamknęłaś drzwi auta i udałaś się w stronę wielkiego budynku.
Bądź grzeczna. - zdanie wypowiedziane w stronę kilkuletniego dziecka, którym nie byłaś. Mama ciągle Ci to powtarza. Zawsze to samo. Westchnęłaś i pchnęłaś drzwi sali biologicznej. Właśnie tam miałaś dziś pierwszą lekcję. Miły początek dnia...

Wsłuchiwałaś się w beznadziejny film o pszczołach, kiedy coś mignęło Ci koło ławki. Odwróciłaś głowę zaciekawiona, jednak nic nie zobaczyłaś. Jak zawsze. Powróciłaś wzrokiem do ekranu. 
- Dlaczego musimy siedzieć w klasie skoro na dworze jest taka ładna pogoda? - zapytałaś samą siebie.
Wyjrzałaś przez okno i nagle zobaczyłaś kogoś. Był to młody chłopak. Stał na dziedzińcu i patrzył się w okno, na Ciebie. Kiedy spostrzegł, że się na niego patrzysz, uśmiechnął się. Mrugnęłaś oczarowana jego wyglądem, jednak kiedy znowu otworzyłaś oczy zniknął. W przeciągu sekundy.
- Niemożliwe... - szepnęłaś.
____, ogarnij się!
Znowu masz zwidy, głupia!
I jeszcze gadasz do siebie...
Oderwałaś wzrok od okna i próbowałaś skupić się na filmie. Już drugi raz. Musiałaś jakoś przetrwać ten dzień.

W drodze do domu wstąpiłaś jeszcze do cukierni. Uwielbiałaś tamto miejsce. Między innymi dlatego, że chłopak, który sprzedawał tam słodycze bardzo Ci się podobał. 

- Miło Cię znowu widzieć, ____ - uśmiechnął się do Ciebie MinWoo. - Jak Ci mija dzień?
- Wszystko dobrze - odpowiedziałaś. - Widzę, że masz dużo klientów dzisiaj.
- Trochę się nazbierało - zaśmiał się. - To co zwykle? 
Pokiwałaś głową i udałaś się do ostatniego stolika pod ścianą. Zawsze tam siadałaś, to było takie Twoje miejsce. Nikt Ci nie przeszkadzał i mogłaś swobodnie obserwować ludzi w pomieszczeniu.
- Proszę bardzo - chłopak podał Ci ciasto czekoladowe i kawę. - Smacznego.
Uśmiechnęłaś się do niego promiennie i zaczęłaś jeść. Wyciągnęłaś zeszyty i zaczęłaś odrabiać lekcje. Nie miałaś ich dużo, dlatego postanowiłaś zrobić je tutaj. Zabierałaś się właśnie za kolejne zadanie z matematyki, kiedy usłyszałaś głos w swojej głowie. 
Zły wynik.
Rozszerzyłaś oczy. To nie były Twoje myśli. To było czyjeś zdanie. Ale dlaczego usłyszałaś je w swoich myślach?
Mówię Ci, wynik jest zły. Tam musi być 4.
- Spokojnie - powiedziałaś cicho. - Zaraz to poprawię.
____, co ty robisz?!
Słuchasz się głosu w głowie?
Zwariowałaś do reszty...
Powróciłaś do rozwiązywania zadań. Nie usłyszałaś go więcej. Żadnego dziwnego zdania w Twoich myślach. Schowałaś książki i wstałaś od stołu. Podeszłaś do MinWoo, wyciągając portfel. 
- Smakowało Ci? - zapytał.
- Tak, było pyszne - oznajmiłaś.
- Jutro będę próbował zrobić jakieś nowe ciasto - rzekł. - Fajnie by było, gdybyś przyszła.
- Będę, jak tylko skończę lekcje - zapewniłaś. - Do zobaczenia. 
Pomachał do Ciebie i wrócił do realizacji zamówień. 

- ____, to Ty? - zawołała mama z kuchni, kiedy tylko usłyszała trzask zamykanych drzwi.

- Nikt inny tu nie mieszka - odpowiedziałaś.
- Zrobiłam obiad - podeszła do Ciebie. - Jest w jadalni. 
Rzuciłaś plecak w kąt przedpokoju i udałaś się do pomieszczenia. Kiedy zobaczyłaś spaghetti skrzywiłaś się.
- Dlaczego ciągle je robisz, skoro wiesz, że go nie lubię? - zapytałaś siebie. 
Porwałaś jabłko ze stołu i poszłaś na górę. Otworzyłaś drzwi od swojego pokoju, ale do niego nie weszłaś. Coś przykuło Twoją uwagę. Były to przechylone i pozamieniane zdjęcia, które wisiały na ścianie. Nikt nigdy ich nie ruszał, ponieważ przedstawiały różne momenty z waszego życia. Ty na sankach, mama w kuchni, tata na fotelu, czytający gazetę...
- Mamo! - krzyknęłaś z góry. - Robiłaś coś z naszymi fotografiami?
- Nie - oznajmiła. - A co?
- Są poprzestawiane.
- Zostaw je - słyszałaś, jak ubiera się do wyjścia. - Idę na spotkanie, będę wieczorem.
Poczłapałaś do pokoju. Otworzyłaś szafę i przyglądałaś się jej zawartości. Już miałaś sięgnąć po koszulkę, kiedy poczułaś coś zimnego na karku. Wzdrygnęłaś się. Znieruchomiałaś całkowicie, gdy usłyszałaś skrzypienie drzwi. 
____, spokojnie. To pewnie Twój brat...
...
Ale Ty przecież nie masz barta.
Obróciłaś się powoli, jednak niczego nie zauważyłaś. 
Przecież to mógł być kot!
____, masz kota, nie?
A ty głupia myślałaś, że to...
Spojrzałaś na łóżko i krzyknęłaś zaskoczona. 
Troll.
Na Twojej pościeli siedział ten sam chłopak, którego widziałaś przed szkołą. Wpatrywał się w Ciebie, jakbyś była jakimś kosmitą. 
- Witaj - uśmiechnął się do Ciebie. 
- Ja naprawdę zwariowałam - złapałaś się za głowę i uklęknęłaś. 
Zamknęłaś oczy i modliłaś się o to, żeby to coś zniknęło z pokoju. 
- Wszystko w porządku? - usłyszałaś szept koło ucha. 
Natychmiast otworzyłaś ślepia i odepchnęłaś go od siebie. Niestety był silniejszy. Przytrzymał Twoje nadgarstki i posłał Ci karcące spojrzenie. 
- Uspokój się - westchnął.
- Puść mnie - syknęłaś.
- Nic Ci nie zrobię - zapewnił Cię.
- Każdy tak mówi - zaśmiałaś się. - A wiesz co jest później? Proces sądowy za morderstwo. 
Chłopak w końcu uwolnił Twoje dłonie. Podniósł się i skierował w stronę drzwi.
- A ty dokąd? - zapytałaś. 
- Teraz nie mam ochoty na użeranie się z Tobą - warknął. - Wychodzę.
- Yah! - zatrzymałaś go. - Włamałeś się do mojego domu!
Nastolatek uśmiechnął się dziwnie i przysunął się do Ciebie bliżej.
- To jest również mój dom - oznajmił.
- J-jak to? - wydusiłaś zaskoczona, kiedy znalazł się tak blisko. 
- Mieszkam pod Twoim łóżkiem - rzekł.
- Jesteś inny czy głupi? - zadrwiłaś z niego. - A może jedno i drugie?
- Pamiętasz o tych wszystkich momentach, kiedy czułaś się obserwowana?
Twoja mina natychmiastowo się zmieniła. Byłaś przerażona.
- Jestem TaeHyung - przedstawił się. - Twój największy koszmar. 

Obudziły Cię promienie słońca. Usiadłaś na łóżku i przetarłaś oczy. Rozejrzałaś się po pomieszczeniu. Otworzyłaś usta zszokowana, kiedy zobaczyłaś swoje lustro. 

Podsycasz obłęd, a on karmi się Tobą
Napis był zapisany czerwoną szminką. 
Przerażona?
A skądże!
Przecież to takie miłe i radosne...
Westchnęłaś, zabrałaś swoje rzeczy i udałaś się do łazienki. Po chwili z niej wyszłaś, gotowa do wyjścia. Zabrałaś swoją torbę i ruszyłaś na dół. W kuchni znajdowała się Twoja mama, która robiła naleśniki. Tata siedział na krześle, czytając poranną pocztę. Oprócz nich w pokoju była jeszcze jedna osoba. TaeHyung.
- Siadaj - powiedziała rodzicielka, stawiając talerz z jedzeniem na stole. - Zrobiłam śniadanie.
- Mhm - mruknęłaś i zajęłaś miejsce koło chłopaka. - Dlaczego pozwalacie mu tu być?
- Ale komu, kochanie? - zapytał Cię tata, podnosząc wzrok.
- No  j e m u - wskazałaś na Tae. 
- Tam nikogo nie ma, ____ - syknęła mama. - Opanuj się.
Spojrzałaś w stronę nastolatka. Uśmiechał się drwiąco. 
- Musiało mi się przywidzieć - oznajmiłaś. 
- Nie garb się - upomniała Cię kobieta, uderzając lekko w Twoje plecy.
Skrzywiłaś się mimowolnie. Usłyszałaś, jak krzesło, na którym siedział chłopak się odsuwa. 
- ____, to nie jest śmieszne - oznajmił tata. 
- Ale to nie ja - broniłaś się.
Nagle ulubiona figurka mamy spadła na ziemię. 
- Co się dzieje? - zapytała zaniepokojona.
- TaeHyung... - szepnęłaś cicho. 
Podłoga zaczęła się trząść.
- TaeHyung, przestań! - krzyknęłaś. 
Wszystko się zatrzymało. Twoi rodzice spojrzeli po sobie.
- Co to było?
- Idę do szkoły - zignorowałaś pytanie. - Będę wieczorem. 

Przez cały dzień miałaś spokój. Do czasu. Byłaś właśnie w cukierni. Siedziałaś przy stliku i czekałaś na MinWoo, który już za chwilę miał przyjść ze swoim nowym wypiekiem.

- Nie rozumiem czym ty się tak zachwycasz - usłyszałaś głos Tae przy swoim uchu.
Wzdrygnęłaś się i odwróciłaś głowę. 
- Nie wiem o co Ci chodzi - rzekłaś.
- Jest taaki słodki - zacytował. - Jest przystojny i...
- Czytasz mi w myślach? - zapytałaś.
- Nie muszę - zaśmiał się, widząc Twoją minę. - Same wrzeszczą.
- T-to jest pogwałcenie prywatności! - wydusiłaś, rumieniąc się. 
- Wiesz co jeszcze jest pogwałceniem prywatności? - chłopak uśmiechnął się zadziornie i zbliżył bardziej twarz w Twoją stronę. 
- C-co ty-e? - znieruchomiałaś, kiedy dotknął Twego policzka.
- ____, jestem już!
Tę chwilę przerwał MinWoo, który przyszedł do Ciebie z wielkim tortem. TaeHyung niechętnie się od Ciebie odsunął.
- To jest wielkie - wyszeptałaś.
Zgadnij, co jeszcze jest wielkie.
Spojrzałaś, na niewidzialnego dla Lee chłopaka, ostrzegawczym wzrokiem.
- Chcesz spróbować? - zapytał cukiernik.
Pokiwałaś głową. Wzięłaś od niego widelczyk i zanurzyłaś go w cieście. Chwilę później miałaś słodycz w buzi i delektowałaś się jego smakiem.
- To jest wspaniałe! - uśmiechnęłaś się.
- Naprawdę?
- Tak - zapewniłaś. - Masz talent.
Rozmawiałaś z MinWoo jeszcze przez kilka godzin. Naprawdę wspaniale czułaś się w jego towarzystwie, jednak... Świadomość tego, że Tae się wam przygląda, onieśmielała Cię trochę. 

Kolejny samotny wieczór przed Tobą. No może nie samotny. Obróciłaś głowę w stronę czytającego gazetę Azjaty.

Jakim cudem on może z Tobą mieszkać, ____?
- Normalnie - oznajmił Ci. - To mój dom.
- Dlaczego ja ciągle zapominam, że czytasz mi w myślach? - zapytałaś go, wracając do oglądania dramy.
- Bo skupiasz się za bardzo na mojej twarzy? - podsunął.
- Myślisz czasem?
- O Tobie zawsze - powiedział, odkładając lekturę.
Prychnęłaś, biorąc kolejną garść popcorn'u. Na ekranie pojawili się główni bohaterowie oraz napisy końcowe. 
- Coś przegapiłem?
Usłyszałaś jego głos koło siebie. Nienawidziłaś tego, że porusza się tak bezszelestnie. Głupia magiczna istota.
- Cały odcinek - burknęłaś.
- Nigdy nie zrozumiem ludzi - rzekł, rozwalając się na kanapie. 
Nogi miał wyciągnięte przed siebie, a głowę opierał na Twoich kolanach.
- Nie za wygodnie Ci? - warknęłaś.
- Masz strasznie twarde kości - poskarżył się.
- To zejdź z moich kolan! - krzyknęłaś. - Myślisz, że możesz tak-e?
Zamilkłaś, ponieważ chłopak przystawił Ci palec do ust. 
- Za dużo gadasz - oznajmił. 
- P-przepraszam - szepnęłaś i wróciłaś do oglądania.
Po jakiś dwóch kolejnych odcinkach zaczęła Cię boleć szyja. Rozmasowałaś ją ręką, po czym spojrzałaś na Tae. Miał zamknięte oczy i oddychał równomiernie.
- Dlaczego musiałeś zasnąć akurat w tym momencie, co? - zapytałaś.
Kiedy śpi jest nawet słodki.
Przestań głupia, bo jeszcze usłyszy Cię przez sen!
Przesunęłaś rękę na jego włosy. Odgarnęłaś kosmyk, który spadł mu na czoło. W takiej postaci TaeHyung wcale nie był irytujący.
- Co ty robisz?
Spojrzałaś na chłopaka, a kiedy zorientowałaś się, że już nie śpi, zabrałaś szybko dłoń.
- N-nic - wydusiłaś z rumieńcami. 
Nastolatek wstał z Twoich nóg i uklęknął naprzeciwko Ciebie.
- Jestem słodki? - uśmiechnął się.
Skrzywiłaś się.
- Nie o to chodziło! - zaprzeczyłaś.
- Myślę, że to słowo ma tylko jedno znaczenie - powiedział. - Może i nie jestem człowiekiem, ale już trochę żyję na tym świecie.
- To nie miało niczego - wybuchłaś. - Żadnego znaczenia, podejścia, podtekstu, n i c z e g o. 
- Jednak - ciągnął. - Powiedziałaś, że jestem słodki.
- Aisch, jaki irytujący - burknęłaś. - Idę się myć.
- To zaproszenie? - podniósł jedną brew, przyglądając Ci się intensywnie.
- Błagam niech mnie ktoś zabije - jęknęłaś.
- Nie proś o to, bo jeszcze ktoś przyjdzie - oznajmił, kładąc się z powrotem na kanapę.
- Skoro ze mną mieszkasz powinieneś mnie obronić - powiedziałaś.
- Skoro jesteś kobietą powinnaś wyglądać jak one - mówiąc to, przejechał wzrokiem po całej Twojej sylwetce.
- Zboczeniec - krzyknęłaś i pobiegłaś do łazienki.
TaeHyung zaśmiał się. Nie sądził, że aż takie ciekawe może być mieszkanie z człowiekiem. 

- Dlaczego tu jesteś? - zapytałaś chłopaka z przerażeniem w oczach. 

Tae znajdował się właśnie w damskiej toalecie. A zagniecie gdzie? W Twojej szkole. Zaskakujące, prawda?
- Nie było Cię w domu - powiedział.
- Istnieje coś takiego jak szkoła - rzekłaś. - Chodzę do niej od poniedziałku do piątku.
- Dlaczego? - zdziwił się.
- Bo muszę? - podsunęłam mu.
- Ludzie s... - zaczął, ale mu przerwałaś.
- Są dziwni - dokończyłaś za niego. - To wiem.
- Czyli - zainteresował się. - Masz teraz lekcje?
- Nie - odpowiedziałaś szybko.
- Ale dlaczego nie? - zawył.
- Nie zostaniesz - warknęłaś. - Idź sobie.
- Ale ____ - jęknął. 
- TaeHyung! - zawołałaś. - Powiedziałam, żebyś szedł. Nie mogę się skupić, kiedy jesteś obok. 
- Rozpraszam Cię? - zapytał, podchodząc do Ciebie bardzo blisko.
- Tae, wyjdź - nakazałaś mu. - To damska toaleta.
- Żadna różnica - przechylił głowę w bok. - Ty też w niej jesteś.
- Nienawidzę Cię, wiesz?
- Będę czekał przez wyjściem ze szkoły - oznajmił i zniknął.
Oparłaś się głową o zimną ścianę. 
- Ja kiedyś z nim zwariuję - szepnęłaś do siebie.

Kiedy skończyłaś zajęcia od razu skierowałaś się na dziedziniec. Przy bramie zauważyłaś TaeHyung'a. Ruszyłaś w jego stronę, jednak ktoś zaszedł Ci drogę.

- ____, gdzie się tak śpieszysz? - zapytała Cię HyoMi, przewodnicząca klasy.
Razem z nią była jeszcze jej świta - Cornelia i SoHee. 
- Właśnie - zaśmiała się blondynka. - Nie ładnie tak odchodzić bez pożegnania.
Zaczęły się rechotać, a w Tobie zbierały się łzy. Byłaś przyzwyczajona do kpin, jednak te dziewczyny nękały Cię codziennie. 
- Nic nie odpowiesz? - zdziwiła się najmłodsza. 
- Powiedzcie mi, jak takie dziwadło może chodzić po świecie?
Zacisnęłaś mocniej pięści. Nie mogłaś płakać, nie tutaj.
- Myślę, że ____ nie zna na to pytanie odpowiedzi - usłyszałaś głos Tae. - Jednak może któraś z was zabierze głos?
Spojrzałaś na niego zaskoczona.
- Tae... - szepnęłaś.
- Kim jesteś? - zainteresowała się HyoMi. - Nigdy Cię tu nie widziałam.
- Jestem chłopakiem ____ - oznajmił i przytulił Cię do siebie.
Podejrzewałaś, że właśnie w tym momencie stałaś tam czerwona, jak burak, ale nie mogłaś nic z tym zrobić.
- Chłopakiem? - zdziwiły się. - Jak ona może mieć takiego przystojnego chłopaka?
- Tak, jak ty możesz mieć operację nosa - warknął.
Chłopak pocałował Cię jeszcze w czubek głowy i odeszliście od nich, zostawiając je w nie małym szoku.
- TaeHyung - powiedziałaś zmieszana.
- Nic nie mów - oznajmił ostro. 
Doszliście do domu i dopiero tam Cię puścił. Usiadłaś na kanapie, a on uklęknął naprzeciwko. Zawsze tak robił.
- Nie płacz - westchnął, wycierając Ci łzy. - Nie dawaj im tej satysfakcji. 
Pociągnęłaś nosem, dalej wpatrując się w swoje dłonie. 
- Spójrz na mnie - oznajmił łagodnie. 
- Nie chcę - burknęłaś.
- Dlaczego? - zapytał zdziwiony.
- Po co To zrobiłeś? - zainteresowałaś się. - Po co mnie przytuliłeś? Po co to wszystko? Zawsze widziałam Cię tylko ja, a teraz co? Postanowiłeś się pojawić? Pokazać się ludziom? Dlaczego?
- Chcesz znać powód? - złapał Cię za podbródek i uniósł go lekko, tak, żebyś spojrzała mu w oczy. - Może i nie jestem człowiekiem, ale... Lubię Cię, ____. 
- C-co? - wydusiłaś, rumieniąc się.
- Obserwowałem Cię od małego - uśmiechnął się. - Zawsze byłem przy Tobie. Myślisz, że nie zareagowałbym, gdyby działa Ci się jakakolwiek krzywda?
- Ale wcześniej powiedziałeś, że...
- Mówiłem dużo rzeczy - zaśmiał się. - Ale tylko jedno powinnaś pamiętać. 
- Co to takiego? - szepnęłaś, kiedy dotknął Twojego czoła swoim. 
- Kocham Cię, ____.
- Mam Cię dalej traktować jak współlokatora, który mieszka pod moim łóżkiem?
TaeHyung przytulił Cię do siebie. Mogłaś poczuć, jak się szczerzy.
- Od dzisiaj zamiast mieszkać pod Twoim łóżkiem - zaczął. - Będę mieszkać pod Twoją kołdrą. 
- Musisz uważać - ostrzegłaś go. - Strasznie się rozwalam w nocy.
- Zauważyłem to za trzecim razem, kiedy dostałem ręką w oko - prychnął. 
- Tae? - zapytałaś.
- Słucham Cię uważnie.
- Ja też Ciebie lubię - powiedziałaś i pocałowałaś go w policzek.
- Jestem Twoim chłopakiem - oburzył się. - Zasługuję chyba na więcej, nie?
- Zniszczyłeś mi lustro - rzekłaś, podnosząc się z kanapy. - Musisz cierpieć.



Witajcie! 
Chciałabym Was bardzo przeprosić za to, że tak długo niczego nie dodawałam.
Miałam małe problemy rodzinne, do ego szkoła, no ale mam ferie,
więc myślę, że wszystko nadrobię :)
Ach, i jeszcze jedno!
Do zamówień wrócę, jak tylko napiszę HongKiego,
który chodzi za mną już od jakiegoś czasu, także...
Przepraszam wszystkich zamawiających, ale zrozumcie mnie proszę.
To tyle.
Ja się odmeldowywuję, a Wam życzę...
Nawet nie wiem czego XD
Po prostu wszystkiego haha.
Miłych snów <3


9 komentarzy:

  1. Scenariusz trochę inni niż wszystkie, ale o nie znaczy się gorszy. Chociaż po pierwszych zdaniach miałam mieszane uczucia, to jednak z dalszą częścią, coraz bardziej mi się zaczęło podobać. Świetny pomysł i wykonanie, a końcówka - mistrzowska! :D
    Czekam na więcej. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiedziałam ci, że przeczytam i przeczytałam. Strasznie lubię motywy takich elfów i innych istot niespotykanych w świecie xd Zajebiste :) I jeszcze mój bias z BTS <3 GOOD JOB ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny scenariusz :3 życze weny

    OdpowiedzUsuń
  4. Unnie, przyznaję, że czytałam to już jakiś czas temu, ale dopiero dziś zdecydowałam się dodać komentarz. Scenariusz na prawdę ciekawy.. I do tego uroczy. ^^ Czytałam już kilka Twoich dzieł i muszę przyznać, że Twój styl pisania przypadł mi do gustu.
    Życzę przede wszystkim dużo weny i czasu. ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne opowiadanie. Życzę weny i pozdrawiam oraz zapraszam na mojego bloga : http://200-percent-of-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie, że ktoś pomyślał o tym, by zrobić scenariusz z wątkiem fantastycznym. Nigdy wcześniej się z tym nie spotkałam, ale bardzo mi się to podoba ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. najlepszy scenariusz jak na razie!
    jeju jakie to było fajne...
    powiem Ci że nadaje sie na film
    troche jak American Horror Story ;p
    super! więcej takich <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow 😲 według mnie to najlepsze twoje opowiadanie 💜 To były piękne czekała na takie cos...mam pytanie z jaką książką się inspirowałas??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, naprawdę dziękuję 😳
      Julie Kagawa "Żelazny król". Wiem, że to jest pierwsza część serii, drugiej niestety nie mam, ale jeśli podoba Ci się taka tematyka /głównie elfy, bo o tym jest/ to naprawdę polecam ^^

      Usuń