Witajcie kochani!
Wiem, że większość z Was prawdopodobnie ma ochotę mnie teraz zabić, jednak...
To nadal nie jest scenariusz z poprzedniego zwiastuna.
Zdaję sobie sprawę z tego, że (może) wiele z Was go wyczekuje, niestety ciągle mam za mało czasu (i chęci), żeby go zakończyć. Aktualny jego stan to siedem stron jak na razie (przewidywałam prawie 3 razy więcej, so... :"")), ale co najważniejsze to...
Dam dam dam...
W r a c a m.
Poukładałam wszystkie swoje sprawy prywatne. I muszę przyznać, że było ciężko, jednak dałam radę i wszystko jest teraz w porządku.
Dlatego wracam do Was pełna energii i nowych pomysłów na scenariusze, yay~!
Poza tym, jak Wam się podobało na koncercie 24k?
Jeśli byliście oczywiście XD
Osobiście mnie tam nie było, ale zdążyłam się dowiedzieć, że chłopcy zrobili spore zamieszanie w sercach k-fanów. To dobrze, bo są kochani.
Nie przedłużając, zapraszam do zapowiedzi~
- Dlaczego trzymacie te dzieci w pokoju, tato? - zapytałaś wysokiego mężczyznę, siedzącego przy wielkim monitorze.
- ____, oni są bardzo wyjątkowymi ludźmi - wyjaśnił Ci. - Muszę wiedzieć co robią w każdej minucie swojego życia.
- A dlaczego są wyjątkowi? - drążyłaś dalej.
- Kochanie, myślę, że Twój sześcioletni umysł tego nie pojmie - zaśmiał się.
- Twierdzisz, że jestem na to za głupia? - oburzyłaś się.
- To nie tak - uśmiechnął się. - Prawda jest taka, że ja też tego nie wiem.
- Dlatego musisz się dowiedzieć - oznajmiłaś.
- Odrobiłaś już wszystkie lekcje, skarbie?
- Tak - rzekłaś, gramoląc się tacie na kolana. - Mogę popatrzeć na nich z Tobą?
- Oczywiście - rodzic przytulił Cię mocniej do siebie.
- Appa, a jak ten chłopak ma na imię? - wskazałaś na jednego z obserwowanych.
- (miejsce na sekretne imię bohatera scenariusza) - odpowiedział Ci. - Jest z nich najstarszy.
- Ach tak? - zdziwiłaś się. - Nie wygląda.
- ____, czyżby spodobał Ci się jeden z moich podopiecznych? - zaśmiał się ponownie.
- N-nie - wydusiłaś zawstydzona.
Poprowadziłaś go przez pokój do wyjścia.
- Jesteś pewna, że mogę-?
- Nikogo nie ma - oznajmiłaś. - Mój "pomocnik" pewnie sobie poszedł.
- Ale ja - zawahał się. - Nigdy stąd nie wychodziłem.
Złapałaś go za rękę, uśmiechając się przy tym lekko.
- Gdybym mogła, pozwoliłabym wyjść wam wszystkim.
- Jednak nie możesz ryzykować - dokończył. - Rozumiem.
Poprowadziłaś go korytarzem do swojego pokoju. Właściwie to laboratorium było Twoim domem. Mieszkałaś tu od zawsze.
- Usiądź proszę - wskazałaś na krzesło.
- Jiyoung* mi grozi - wyznałaś. - Kierownik. Chyba postradał zmysły, kiedy awansował. Codziennie mnie odwiedza i codziennie mi grozi. Przychodzi tutaj i wypomina mi wszystko. Gada jakieś głupie rzeczy. Chcę stąd uciec, ale... nie potrafię. Spędziłam tutaj całe swoje życie, a od dziesięciu lat się wami opiekuję. Nie mogłabym odejść.
- Od dziesięciu lat? - zdziwił się. - Mogę zapytać o Twój wiek?
- Normalnie powinnam być w liceum - odpowiedziałaś mu. - Mam szesnaście lat.
Chłopak dość długo nic nie mówił.
- Aż tak Cię to zaskoczyło?
- Po prostu... - zaśmiał się. - Nie sądziłem, że jesteś tak młoda.
Zmarszczyłaś brwi.
- A czy to w czymś przeszkadza?
* Postać wykreowana na potrzeby scenariusza, nie jest nikim z idoli
I to by było na tyle.
Teraz już mogę Wam spokojnie powiedzieć, że w następną niedzielę pojawi się scenariusz i ruszę znowu z zamówieniami, które swoją drogą mocno zaniedbałam za co przepraszam~
Hope u like it i do zobaczenia!
Ps. Jeżeli macie do mnie jakieś pytania lub po prostu chcecie pogadać to możecie śmiało do mnie napisać. Przysięgam, że nie gryzę i jestem dość miła... nie no, ogólnie jestem miła, więc śmiało zapraszam.
e-mail - park.songyoo@o2.pl
Wiem, że większość z Was prawdopodobnie ma ochotę mnie teraz zabić, jednak...
To nadal nie jest scenariusz z poprzedniego zwiastuna.
Zdaję sobie sprawę z tego, że (może) wiele z Was go wyczekuje, niestety ciągle mam za mało czasu (i chęci), żeby go zakończyć. Aktualny jego stan to siedem stron jak na razie (przewidywałam prawie 3 razy więcej, so... :"")), ale co najważniejsze to...
Dam dam dam...
W r a c a m.
Poukładałam wszystkie swoje sprawy prywatne. I muszę przyznać, że było ciężko, jednak dałam radę i wszystko jest teraz w porządku.
Dlatego wracam do Was pełna energii i nowych pomysłów na scenariusze, yay~!
Ten obrazek idealnie odzwierciedla moje życie do tej pory, także... :""") |
Jeśli byliście oczywiście XD
Osobiście mnie tam nie było, ale zdążyłam się dowiedzieć, że chłopcy zrobili spore zamieszanie w sercach k-fanów. To dobrze, bo są kochani.
Nie przedłużając, zapraszam do zapowiedzi~
- Dlaczego trzymacie te dzieci w pokoju, tato? - zapytałaś wysokiego mężczyznę, siedzącego przy wielkim monitorze.
- ____, oni są bardzo wyjątkowymi ludźmi - wyjaśnił Ci. - Muszę wiedzieć co robią w każdej minucie swojego życia.
- A dlaczego są wyjątkowi? - drążyłaś dalej.
- Kochanie, myślę, że Twój sześcioletni umysł tego nie pojmie - zaśmiał się.
- Twierdzisz, że jestem na to za głupia? - oburzyłaś się.
- To nie tak - uśmiechnął się. - Prawda jest taka, że ja też tego nie wiem.
- Dlatego musisz się dowiedzieć - oznajmiłaś.
- Odrobiłaś już wszystkie lekcje, skarbie?
- Tak - rzekłaś, gramoląc się tacie na kolana. - Mogę popatrzeć na nich z Tobą?
- Oczywiście - rodzic przytulił Cię mocniej do siebie.
- Appa, a jak ten chłopak ma na imię? - wskazałaś na jednego z obserwowanych.
- (miejsce na sekretne imię bohatera scenariusza) - odpowiedział Ci. - Jest z nich najstarszy.
- Ach tak? - zdziwiłaś się. - Nie wygląda.
- ____, czyżby spodobał Ci się jeden z moich podopiecznych? - zaśmiał się ponownie.
- N-nie - wydusiłaś zawstydzona.
Poprowadziłaś go przez pokój do wyjścia.
- Jesteś pewna, że mogę-?
- Nikogo nie ma - oznajmiłaś. - Mój "pomocnik" pewnie sobie poszedł.
- Ale ja - zawahał się. - Nigdy stąd nie wychodziłem.
Złapałaś go za rękę, uśmiechając się przy tym lekko.
- Gdybym mogła, pozwoliłabym wyjść wam wszystkim.
- Jednak nie możesz ryzykować - dokończył. - Rozumiem.
Poprowadziłaś go korytarzem do swojego pokoju. Właściwie to laboratorium było Twoim domem. Mieszkałaś tu od zawsze.
- Jiyoung* mi grozi - wyznałaś. - Kierownik. Chyba postradał zmysły, kiedy awansował. Codziennie mnie odwiedza i codziennie mi grozi. Przychodzi tutaj i wypomina mi wszystko. Gada jakieś głupie rzeczy. Chcę stąd uciec, ale... nie potrafię. Spędziłam tutaj całe swoje życie, a od dziesięciu lat się wami opiekuję. Nie mogłabym odejść.
- Od dziesięciu lat? - zdziwił się. - Mogę zapytać o Twój wiek?
- Normalnie powinnam być w liceum - odpowiedziałaś mu. - Mam szesnaście lat.
Chłopak dość długo nic nie mówił.
- Aż tak Cię to zaskoczyło?
- Po prostu... - zaśmiał się. - Nie sądziłem, że jesteś tak młoda.
Zmarszczyłaś brwi.
- A czy to w czymś przeszkadza?
* Postać wykreowana na potrzeby scenariusza, nie jest nikim z idoli
I to by było na tyle.
Teraz już mogę Wam spokojnie powiedzieć, że w następną niedzielę pojawi się scenariusz i ruszę znowu z zamówieniami, które swoją drogą mocno zaniedbałam za co przepraszam~
Hope u like it i do zobaczenia!
Ps. Jeżeli macie do mnie jakieś pytania lub po prostu chcecie pogadać to możecie śmiało do mnie napisać. Przysięgam, że nie gryzę i jestem dość miła... nie no, ogólnie jestem miła, więc śmiało zapraszam.
e-mail - park.songyoo@o2.pl